2024-10-19, 08:55 Warszawa (PAP)
Ponad 2,5 tysiąca wniosków uchodźczych z granicy polsko-białoruskiej w tym roku
Ponad 2,5 tysiąca wniosków o ochronę międzynarodową złożyli w tym roku cudzoziemcy na granicy polsko-białoruskiej. Rząd w strategii migracyjnej proponuje możliwość zawieszania tego prawa. Pozwala ono uzyskać status uchodźcy, ale według rządu może być też wykorzystywane do działań hybrydowych.
Premier Donald Tusk przed tygodniem ogłosił, że jednym z elementów nowej strategii migracyjnej jest czasowe i terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Według ekspertki ds. migracji z UMCS dr Karoliny Podgórskiej formalnie w strategii chodzi o ochronę międzynarodową, w tym status uchodźcy - o to, że w praktyce ktoś nie będzie miał możliwości rozpoczęcia procedury o nadanie tego statusu.
Do Urzędu do Spraw Cudzoziemców (UdSC) wpłynęło w tym roku ponad 12 tysięcy wniosków o ochronę międzynarodową, najwięcej od Ukraińców. Wnioski te składa się za pośrednictwem Straży Granicznej - zarówno będąc już w Polsce, jak i przekraczając granicę. Prawo to przysługuje także tym cudzoziemcom, którzy granicę przekroczyli nielegalnie. Jeśli chcą ubiegać się o ochronę, nie wszczyna lub zawiesza się postępowanie zobowiązujące ich do powrotu.
Na granicy polsko-białoruskiej, będącej od trzech lat pod presją, w tym roku strażnicy graniczni przyjęli ok. 2 tys. 640 wniosków o ochronę międzynarodową. Większość, bo 2,2 tys. wniosków, złożyli cudzoziemcy przekraczający podlaski odcinek granicy. Michał Bura z podlaskiego oddziału SG wyjaśnił, że najczęściej byli to obywatele: Erytrei, Somalii i Etiopii. Pozostałych 440 wniosków przyjął nadbużański oddział SG, który ochrania lubelski odcinek granicy.
Wnioski o ochronę międzynarodową rozpatruje Szef UdSC. W tym roku najczęściej warunki przyznania ochrony spełniali obywatele Ukrainy (2,3 tys.), Białorusi (2,1 tys.) i sporadycznie Rosji (150). Pół tysiąca Rosjan otrzymało zaś decyzje negatywne, podobnie jak ok. 100 obywateli Białorusi i 60 obywateli Indii.
2,4 tys. spraw zakończyło się umorzeniem. Dotyczyły one przede wszystkim obywateli Syrii, Somalii i Rosji. "Sprawy są umarzane najczęściej w sytuacji, gdy cudzoziemiec opuścił Polskę przed wydaniem decyzji merytorycznej" - wyjaśnił PAP rzecznik UdSC Jakub Dudziak.
Wnioski, które nie mają imienia, nazwiska lub kraju pochodzenia, Szef UdSC pozostawia bez rozpoznania. Od trzech lat istnieje przepis pozwalający na to również wtedy, gdy złożyli je cudzoziemcy zatrzymani niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy - chyba że przybyli bezpośrednio z kraju, w którym grozi im niebezpieczeństwo, i od razu złożyli wniosek. Przepis krytykowała m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Do tej pory zastosowano go wobec pięciu Irakijczyków z granicy z Białorusią, jeszcze w 2021 roku. Nigdy więcej to się nie stało, co potwierdził PAP rzecznik UdSC.
Ze strategii wynika, że rząd zaproponuje nowe przepisy, które pozwolą na zawieszenie prawa do samego składania wniosków na określonym terytorium przez określony czas. Motywacją jest "uznanie prawa państwa, zagrożonego działaniami hybrydowymi, do odmowy dostępu do swojego terytorium cudzoziemcowi, który wykorzystuje do tego celu złożenie wniosku o ochronę międzynarodową". Szczególną ochroną mają zostać objęci cudzoziemcy z tzw. grup wrażliwych.
W strategii również pada sformułowanie o zawieszaniu "prawa do składania wniosków o azyl". W polskich przepisach azyl to inna forma ochrony. Cudzoziemcy znacznie rzadziej z niej korzystają. Z danych UdSC wynika, że do końca września tego roku wpłynęły 83 wnioski o azyl. Można je złożyć zarówno w Polsce, jak i za granicą. Pozytywna decyzja jest wtedy, gdy spełnione są jednocześnie dwie przesłanki - cudzoziemcowi należy zapewnić ochronę oraz przemawia za tym ważny interes Polski. Wydanie tej decyzji przez Szefa UdSC wymaga zgody MSZ.
Według dr Podgórskiej "gdy mówimy o migracjach, to bardzo często używamy takiego potocznego języka, który się nie pokrywa z tym, co ma charakter prawny". "Wypowiedź premiera o ograniczeniu prawa do azylu była w pewnym sensie skrótem myślowym. Mam poczucie, że gdy premier mówił podczas konwencji o założeniach strategii, to z kilku zdań, które są w strategii długie i częściowo zniuansowane, powiedział pół linijki i zostawił nas z tym. To nie jest dobre, bo trochę podkopuje debatę, która miałaby zmierzać w dobrą stronę" - zaznaczyła.
Założeniom strategii sprzeciwiają się liczne organizacje działające na rzecz ochrony
2024-10-19, 06:36 Lublin (PAP)
Ekspertka: zabrakło konsultacji społecznych przed przyjęciem strategii migracyjnej
Zabrakło konsultacji społecznych przed przyjęciem strategii migracyjnej przez rząd – oceniła w rozmowie z PAP socjolog dr Karolina Podgórska z UMCS. Jej zdaniem niektóre wątki są potraktowane dość szczegółowo, a inne tylko zarysowane. Trudno zatem zrozumieć, jak niektóre założenia będą osiągnięte – dodała.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów opublikowała w czwartek na swojej stronie internetowej rządową strategię migracyjną na lata 2025-2030. Dokument – jak uzasadnia rząd – ma przyczynić się do stworzenia przejrzystych i bezpiecznych zasad imigracji, która będzie kontrolowana przez instytucje państwowe.
Socjolog dr Karolina Podgórska z UMCS, członkini Komitetu Badań nad Migracjami PAN, przyznała w rozmowie z PAP, że powstanie takiego dokumentu strategicznego było długo wyczekiwane, lecz sam sposób jego przedstawienia pozostawia wiele do życzenia. "Mamy trochę zamieszania informacyjnego, bo temat wypłynął od premiera w sobotę, później nastąpiło posiedzenie rządu, na którym Strategia Migracyjna została przyjęta. Szczegóły miały być opublikowane we wtorek, ostatecznie całość pojawiła się dopiero w czwartek na stronach rządowych" – wyjaśniła ekspertka.
W jej opinii jest to dokument bardziej diagnostyczno-strategiczny niż wyłącznie strategiczny ze względu na to, że dużo jest w nim opisu obecnej sytuacji, np. na polsko-białoruskiej granicy, i argumentacji o konieczności odpowiedzi.
Zdaniem dr Podgórskiej w opracowaniu brakuje konkretnych wskazań, co ma się wydarzyć w ciągu tych pięciu lat, w zakończeniu strategii - jak dodała - jest tylko mowa o rozpoczęciu prac nad programem implementacyjnym. "Warto byłoby także uwzględnić różne scenariusze. Hipotetycznie sytuacja może się zmienić, więc dobrze byłoby mieć przewidziane jeszcze inne działania. Ponadto niektóre wątki są w strategii potraktowane dość szczegółowo, a inne tylko zarysowane, trudno zatem zrozumieć, jak niektóre założenia będą osiągnięte" – sprecyzowała.
Zwróciła uwagę, że dyskusja medialna koncentruje się wokół ograniczenia prawa do udzielania azylu w określonych sytuacjach, a dokument porusza również inne, ważne obszary, które pozwalają zobaczyć, jak wygląda wizja zarządzania krajobrazem migracyjnym w polskim kontekście.
Podkreśliła, że MSWiA zleciło wiosną br. Komitetowi Badań nad Migracjami wykonanie i opracowanie raportu z badania opinii przedstawicieli instytucji pracujących w obszarze migracji. Powstał on na podstawie odpowiedzi ankietowych i paneli dyskusyjnych z udziałem przedstawicieli samorządów, instytucji centralnych, organizacji pozarządowych, instytucji edukacyjnych, związków zawodowych itd. W badaniu w sumie wzięło udział ponad 1200 osób.
"Prowadziłam część badań odnośnie integracji i w tym przypadku faktycznie sporo informacji i danych zostało odzwierciedlonych i uwzględnionych w strategii (nie dotyczy to jednak wszystkich analizowanych obszarów). Pozytywnym jest, że dokument uwypukla, iż społeczeństwo przyjmujące tzn. polskie musi się też włączyć w proces integracji migrantów (strategia zapowiada działania edukacyjne skierowane do społeczeństwa przyjmującego, co ma umożliwić zmianę charakteru debaty o migracji w Polsce). Poruszony jest także temat nauki języka polskiego, którego znajomość jest kluczowa dla skutecznej integracji" – wymieniła dr Podgórska. Według badaczki aktualna oferta kursów językowych nie jest wystarczająca i dobrym kierunkiem jest propozycja, aby była ona zwiększona.
Przywołała fragment strategii o tym, że "sukces w polityce integracyjnej zostanie osiągnięty, jeżeli dany cudzoziemiec komunikuje się w języku polskim, przestrzega przepisów oraz norm i wartości obowiązujących w Polsce, a także aktywnie uczestniczy w życiu społecznym lokalnej wspólnoty oraz utrzymuje bliskie relacje z członkami polskiego społeczeństwa".
"Powstała dyskusja medialna wokół tego, czym są te wspomniane normy i wartości. Z pewnością jest to jeden z wielu elementów, nad którym należy przeprowadzić debatę społeczną, tak by uniknąć asymilacyjnego rozumienia tych zapisów. Ale niezwykle ważny jest także relacyjny i lokalny aspekt tworzenia wspólnoty, jaką jest społeczeństwo" – zaznaczyła dr Podgórska.
W tym kontekście podkreśliła, że strategia miała być poddana konsultacjom społecznym zanim zostanie przyjęta przez rząd. "I taki harmonogram wisi do tej pory na stronach ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji. Natomiast dokument został już przyjęty – tak jakby ten proces się zakończył. To jest duży zarzut w szczególności ze strony organizacji pozarządowych, które liczyły, że będą mogły zabrać głos i podzielić się swoim eksperckim doświadczeniem" – zauważyła badaczka.
Podkreśliła, że raport przygotowany przez Komitet Badań nad Migracjami nie stanowił konsultacji, a był jedynie badaniem, na podstawie którego można przygotować strategię. "Rozumiem, że mają być teraz zmieniane różnego rodzaju akty prawne, np. Ustawa o cudzoziemcach, aby wprowadzić znajdujące się w strategii rozwiązania. Mam głęboką nadzieję, że te zmiany będą jeszcze opiniowane. Co nie zmienia faktu, że zabrakło konsultacji społecznych przed przyjęciem strategii migracyjnej przez rząd" – oceniła socjolog.
Jej zdaniem nawet czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl jest ingerencją w system ochrony praw człowieka, a pojawiająca się krytyka jest uzasadniona. "Osobiście wolałabym, żeby państwo stosowało takie środki, które są akceptowalne i nie tworzą pewnych precedensów, które wydaje mi się, że mogą być kiedyś w przyszłości niebezpieczne. Nie jest powiedziane przecież, że zawsze będziemy mieć taki krajobraz polityczny, jak teraz. Wiele może się zmienić" – zaznaczyła.
Zapytana o reakcje państw członkowskich Unii Europejskiej, z których kilka wyraziło wsparcie dla proponowanego w strategii rozwiązania dotyczącego azylu, podkreśliła, że taka tendencja w całej UE związana jest trwającymi od lat trudnościami w zarządzaniu granicą zewnętrzną i przyjęciem satysfakcjonujących dla wszystkich krajów rozwiązań dotyczących relokacji migrantów.
"To wszystko ciągnie się od kryzysu migracyjnego w 2015 r. Wpisujemy się w pewien trend i krajobraz polityczny na arenie międzynarodowej – pytanie tylko, czy musimy w ten właśnie sposób" – stwierdziła dr Podgórska. Zwróciła uwagę, że od stycznia zacznie się półroczna prezydencja Polski w UE, stąd kalendarz przyjęcia strategii migracyjnej nie jest przypadkowy.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze