Choroba wysokościowa występuje u ludzi na skutek zmniejszonej zawartości tlenu w powietrzu na wysokościach przewyższających 2.400 metrów (choć nie jest to regułą; dla każdego "za wysoko" będzie oznaczać co innego).
W momencie, gdy wspinając sie w górę, nagle poczujemy objawy podobne do grypy lub kaca, najprawdopodobniej jesteśmy wrażliwi na zmianę wysokości. W przypadku jedynie lekkiego pogorszenia samopoczucia, wystarczy wypić powoli dużo wody żeby wyrównać poziom płynów w organizmie, spowodowany ich utratą w wyniku utrudnionego oddychania. Gdy to nie pomoże, jedynym lekarstwem jest powolne zejście na niżej położone tereny. W przeciwnym wypadku, gdy wystąpią cięzkie objawy, na skutek pojawienia się wody w płucach, obrzęku mózgu i krwotoków wewnętrznych może nastąpić trwałe uszkodzenie niektórych funkcji organizmu lub, w ostateczności, zgon. Gdy wysokość zacznie nam dokuczać, niekoniecznie oznacza to porażkę. Drogę trzeba rozłożyć po prostu w czasie, bardzo powoli wznosząc się coraz wyżej w myśl zasady "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni".
Przebywając w górach i planując wejście na wysokość przewyższającą 2.400 metrów, powinniśmy szczególnie uważnie obserwować organizm, zwracając uwagę na następujące objawy:
- utrata apetytu, nudności, wymioty
- zmęczenie i osłabienie
- poczucie otępienia (pomimo braku kontaktu ze środkami odurzającymi :-))
- bezsenność
- uczucie braku tchu
- krwawienia z nosa
- przyspieszony puls
- opuchlizna na stopach, dłoniach i twarzy
- problemy żołądkowe
objawy takie jak gorączka, suchy kaszel i brak tchu wskazują na możliwy obrzęk płuc i wymagają natychmiastowego, lecz powolnego, pokierowania się w niżej położone regiony.
Niemożliwe do wytrzymania nudności, poczucie transu lub odlotu (pomimo wcześniejszego zażycia "dopalaczy") i silny ból głowy mogą wskazywać na obrzęk mózgu - w przypadku ich wystąpienia, w tył zwrot!
Napisz komentarz
Komentarze