Z narzędziem pracy w ręku

Raczej uwierzył, że jeśli skończy administracje na UŁ, choć jego tata pracował jako robotnik w Wistomie, to osięgnie coklolwiek więcej niż tata. A wrócił do Tomaszowa, ponieważ rodziców nie było stać na mieszkanie w Łodzi, on pracował od 15 lat na stażu 1100 na rękę, więc wrócił do Tomaszowa, w którym znalazł pracę jako "konsultant telefoniczny" Jako, że miał opory wciskać babkom po 60tce zestawy do golenia za 110 zł (łącznie z nożykami), to nie wciskał satysfakcjonująco i mu podziękowano. > Lepiej nie skończyć studiów i po liceum w którym do tego przykładano wagę nauczyć się porządnie języka obcego, niż udawać inteligenta i nocami w depresji zatopionej 6 puszkami piwa z Biedronki, forsować budę na targu. > To nie jest Morawiecki z próbami wskrzeszenia przemysłu tym razem opartego na nowych technologiach, a właśnie Balcerowicz, Lewandowski, Bielecki - liberały aferały, którzy fabryki i stocznie, które w innych krajach jakoś przetrwały (case: losy Skody i warszawskiego Żerania <bo to nie tylko Polonez> były czasy, gdy polski sprzęt był dużo bardziej zaawansowany technologicznie niż czeski), w Polsce zamykali. W Wistomie już na halach stała nowa linia produkcyjna, gdy ludziom dali wypowiedzenia. To co produkowali, jest nadal w użyciu, na dużo większą skalę niż wcześniej. Z załogą może mniejszą, ale jeśli komuś by zależało, sypnął by pieniędzy tak jak ratuje się do dziś ważne przedsiębiorstwa i banki(!) we Francji czy USA(!) Ale nie zależało, bo "jak wiadomo" polskie znaczy gorsze, nie warte uwagi. Modnie jest poszydzić, wytknąć byle detal.