- Niestety Pani straciła pieniądze, które pobrała z banku. Około godziny 10:30 wracając ulicą Mościckiego, pokrzywdzona zauważyła przebiegającego mężczyznę, któremu coś wypadło z kieszeni. Rzecz tę podniósł inny mężczyzna, który nagle znalazł się przy 63-latce. Stwierdził, iż jest to zwitek pieniędzy, którymi mogą się podzielić - opowiada komisarz Katarzyna Dutkiewicz Pawlikowska.
W trakcie tej rozmowy, podbiegł do nich rzekomy właściciel pieniędzy, który zarzucił im kradzież.
Kobieta, aby udowodnić, iż niczego nie zabrała, została zmuszona do okazania pobranych z banku pieniędzy. W trakcie ich "sprawdzania", złodziej wyciągnął część pieniędzy. Pokrzywdzona zorientowała się, że została okradziona dopiero, gdy przyszła do domu.
Napisz komentarz
Komentarze