- Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych. Wszystkim się może wydaje, że takie osiedla zamieszkują zamożni ludzie, często wykształceni z wysoką świadomością społeczną. To błędne rozumowanie. Obok mnie mieszkają lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy. Kiedy patrzę jak wygląda dym, unoszący się z ich kominów mam ochotę zatelefonować po straż miejską - opowiada pani Joanna, zamieszkująca w okolicy ulicy Zielonej.
Tylko czy interwencja strażników miejskich okaże się skuteczna. Jedna z gmin zwróciła się niedawno do resortu administracji z prośbą o interpretację przepisu art. 379 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo Ochrony Środowiska, w szczególności zapisów określających sposób prowadzenia kontroli przestrzegania przepisów ochrony środowiska przez organy samorządowe.
Zgodnie z przepisem marszałek województwa, starosta oraz wójt, burmistrz lub prezydent miasta sprawują kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska w zakresie objętym właściwością tych organów. Organy te mogą upoważnić do wykonywania funkcji kontrolnych pracowników podległych im urzędów marszałkowskich, powiatowych, miejskich lub gminnych lub funkcjonariuszy straży gminnych. Kontrolujący, wykonując kontrolę, jest uprawniony między innymi do wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem przez całą dobę na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w godzinach od 6 do 22 - na pozostały teren.
Stosownie do zapisów wspomnianego wyżej artykułu Prezydenta Miasta wydał upoważnienia funkcjonariuszom tomaszowskiej straży miejskiej do przeprowadzania kontroli palenisk. W roku 2014 przeprowadzono ich 11, z czego w 6 przypadkach zastosowano pouczenia i rozmowy informujące o wymogach dotyczących spalania w paleniskach domowych, w pozostałych kontrolach nie stwierdzono żadnych zastrzeżeń. Stosowane sankcje za powolne podtruwanie sąsiadów jak widać są równie sporadyczne jak przeprowadzane kontrole. Pouczenie, za przyczynienie się do choroby nowotworowej jest wydaje się karą mało adekwatną.
Nieco więcej kontroli przeprowadzono w roku 2015. - Do grudnia br. przeprowadzono ich 41 z czego nałożono 2 mandaty karne, w jednej sprawie skierowano wniosek o ukaranie do sądu. W 2 przypadkach zastosowano pouczenia i rozmowy informujące, w pozostałych kontrolach nie stwierdzono żadnych zastrzeżeń. Strażnicy miejscy podejmują tego typu interwencje zarówno z własnej inicjatywy oraz na zgłaszane interwencje od samych mieszkańców. Kontrole odbywają się w godzinie od 6.00 – 22.00 - informuje doradca prezydenta miasta, Joanna Szczepańska.
Wiele osób uważa, że pod względem zanieczyszczenia powietrza nie możemy równać się z Krakowem. Może okazać się, że są one w błędzie. Aby się przekonać, że jest inaczej, należałoby przeprowadzić pomiary i prowadzić stały monitoring zanieczyszczenia. Istnieją mapy, które przedstawiają zanieczyszczenia w Polsce. Jak wypada Tomaszów? Według raportu za lata 2013-2014 wynika że wartości pyłu PM10 i 2,5 oraz benzopirenu (substancja rakotwórcza) przekracza znacznie wartości dopuszczalne. Na podstawie badań Tomaszów Mazowiecki zakwalifikowano jako najbardziej zanieczyszczoną strefę C. Poziom benzopirenu przekraczany jest co roku. Jego obecność w tomaszowskim powietrzu w 2014 roku to – 9,8 ng/m3, co oznacza, że jego dopuszczalna wartość – 1,0 ng/m3 została przekroczona o 980%! Niestety, jego stężenie z roku na rok wzrasta. Jakość powietrza więc pogarsza się! Jaki z tego wniosek ? Jeśli dzisiaj nie zadbamy o środowisko, będziemy chorować coraz więcej.
Jak zabija benzopiren? Ta niebywale toksyczna substancja, wdychana przez dłuższy okres, kumuluje się w organizmie człowieka i może powodować nie tylko liczne choroby dróg oddechowych i serca, ale również raka, a nawet wiele mutacji genetycznych. Te niebezpieczne związki chemiczne z każdym naszym oddechem mogą także przyczyniać się do zaostrzenia objawów astmy i alergii. Są też niebywale groźne dla rozwijającego się w łonie matki płodu.
- Złożony został wniosek do budżetu powiatu o zakup urządzeń służących do opomiarowania jakości powietrza. Takie urządzenie jest niezbędne w celu zapewnia rzetelnej oceny stanu jakości powietrza. Pozwoli ono nam na sprawdzenie jak wygląda sytuacja. W każdej chwili będzie można też wejść do internetu i zapoznać się z danymi. Wiem, że ludzie z biedy wkładają do pieca byle co. To jednak nie oznacza, że jest zgoda na takie działanie! Bieda nie może być usprawiedliwieniem dla takich poczynań jak chociażby palenie plastikami. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Musimy być odpowiedzialni. W naszych rękach leży przyszłość następnych pokoleń. Jedni mówią, że zimą zawsze kopciło się z kominów, a inni że to bieda zmusza ludzi do palenia śmieciami. To prawda, że na zanieczyszczenie powietrza w dużej mierze wpływa zła sytuacja ekonomiczna ludzi. Ale za chwilę ci sami ludzie nie będą mieli pieniędzy, żeby leczyć się z powodu chorób, do których przyczynia się smog - mówi Bogna Hes, przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska Rady Powiatu Tomaszowskiego.
Czy aby na pewno palenie czym się da wynika z biedy? W części przypadków zapewne tak. Jednak prawdziwym problemem jest to, że ludzie naprawdę mają niski poziom wiedzy na temat smogu. Kiedy słyszą. że jest w mieście smog, odpowiadają , że to nie żaden smog tylko mgła i dym.
Zakup urządzenia do pomiaru zanieczyszczeń to krok w kierunku uświadomienia mieszkańców Tomaszowa czym tak naprawdę oddychamy. Każdego dnia wdychamy substancje toksyczne. Są one szkodliwe dla ludzi, roślin, gleby i wody. Najdrobniejsze cząstki pyłu oblepionego benzopirenem wnikają głęboko do dróg oddechowych i mogą przedostawać się do krwiobiegu. Warto pamiętać, że toksyczny pył może przedostawać się do organizmu także poprzez skażoną żywność. Pył ze wspomnianego benzopirenu powoduje uszkodzenia nadnerczy, układu chłonnego, krwiotwórczego i oddechowego.
Nie obejdzie się też bez wzmożonych kontroli. Trzeba mieć jednak świadomość, że są one utrudnione a strażnicy miejscy nie mogą być wszędzie. Czekają więc na informacje od mieszkańców miasta o przypadkach zatruwania środowiska.
- Niestety ludzie wstydzą się do nas dzwonić i informować o podejrzanym dymie unoszącym się z komina sąsiada. Traktują to jako naganne donosicielstwo. To duży błąd w rozumowaniu, bo ten sam sąsiad nie przejmuje się naszym zdrowiem, kiedy wrzuca do pieca szmaty, plastikowe butelki i inne odpadki. Naraża nas nie tylko na koszty związane z leczeniem ale również na trwałą utratę zdrowia. Dlaczego więc mielibyśmy mieć skrupuły w stosunku do kogoś, kto nas próbuje zabić - mówi jeden ze strażników miejskich.
Napisz komentarz
Komentarze