Wyższa kultura bankowości. Jak pracownica placówki partnerskiej banku okradała klientów w Tomaszowie
Jak wielu klientów placówki partnerskiej Allior Banku w Tomaszowie Mazowieckim zostało okradzionych przez Adriannę J. długoletnią pracownicę sektora usług bankowych? Być może nie dowiemy się nigdy. Jak duże są straty, jakie poniosły jej ofiary? Tego na dzień dzisiejszy również nikt nie jest wstanie dokładnie wyliczyć. Śledczy prowadzący postępowanie twierdzą, że może być to co najmniej kilkadziesiąt osób a kwota skradzionych pieniędzy może sięgać nawet kilku milionów złotych. Mamy do czynienia z bardzo poważną aferą, którą nikt nie chce się zainteresować. Media milczą a osoby, które potraciły oszczędności całego życia raczej nie mogą liczyć na ich odzyskanie. Reklamacje składane do banku nie są rozpatrywane a poszkodowani informowani są, że musza czekać do zakończenia postępowania prokuratorskiego. Wiele osób w podeszłym wieku może się sprawiedliwości nie doczekać. Jak to się stało, że osoba zatrudniona w instytucji, (w tym przypadku może nie bezpośrednio ale jednak firmowanej jej logo) które zwykliśmy określać mianem instytucji zaufania publicznego, mogła przez całe lata okradać klientów? Dlaczego nie zadziałały procedury bezpieczeństwa, które powinny funkcjonować w każdej instytucji bankowej? Kto jest winny zaniedbaniom? Nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania. Poszkodowani z którymi rozmawialiśmy zamierzają wystąpić do KNF. Czy to pomoże odzyskać im utracone pieniądze?
21.10.2021 22:45
9