To zabawne, ale kiedy patrzę na kobiety to doskonale wiem jak cudnie potrafimy udawać, dlatego też myślę, że nadeszła pora na małą spowiedź, w której wyznam wam najczęstsze kobiece grzeszki. Popełniamy je każdego dnia, będąc mniej lub bardziej świadome tego co robimy. Wydaje mi się, że każda z nas doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji jakie może przynieść zdemaskowanie nas podczas tego małego przedstawienia, które tak perfekcyjnie opanowałyśmy, ale jako odważne przedstawicielki swojego gatunku mamy przygotowany plan awaryjny, na każdą możliwą sytuację.
Wydaje mi się, że kobiety są emocjonalnie i społecznie dużo bardziej rozwinięte niż mężczyźni. Nie wiem czy już kiedyś o tym pisałam, ale ogromną rolę w naszym późniejszym zachowaniu odgrywa wychowanie. Matki bardzo częśto naciskają, aby ich córki były aniołkami wypranymi z negatywnych emocji. Gdy jesteśmy dziećmi wpajają nam się, że eskalacja złych wibracji jest niedopuszczalna. W rezultacie oczekuje się od nas tego, byśmy zawsze były usmiechnięte, miłe, uczynne, pomocne i taktowne, no po prostu abyśmy nie były ludźmi z krwi i kości, tylko porcelanowymi lalkami. Ubrane w urocze sukienki musimy uważać, na błoto, kurz, flamastry i takie tam inne zagrożenia, tylko po to by nasze matki mogły być dumne, gdy jakaś pani z warzywniaka zaliczy nas do grona cudów tego swiata. Jak my to robimy, że nie lądujemy po takim praniu mózgu w szpitalu psychiatrycznym? Oczywiście buntujemy się w wieku nastu lat, malujemy na czarno i przekreślamy brutalnie pastelowe wizje naszych matek. Jeśli po tym wszystkim uda nam się normalnie wkroczyć w dorosłość, to nigdy nie zapominamy lekcji, które miały nas przemienić w ” Żony ze Stepford”.
Wiemy już więc, że nie wolno nam się denerwować, bo to potęguje zmarszczki, nie możemy też być nietaktowne i musimy skutecznie chować swoje emocje… I oczywiście to wszystko doskonale umiemy. Wraz z upływem czasu uczymy się sczerości, która wyostrza nam nie tylko zmysły ale także język. Jeśli do tego jesteśmy dosyć inteligentne, to opanowujemy do perfekcji sztukę sarkazmu, która jak na razie jest najskuteczniejszą bronią przeciwko debilizmowi, jaka istnieje we wszechświecie.
Po takim wstępie myślę, że panowe powinni lepiej zrozumieć naturę naszych codziennych grzeszków. Naczelnym grzechem kobiet jest oczywiście kłamstwo, którego my same nigdy byśmy kłamstwen nie nazwały, gdyż nauczone pradawną wiedzą kumulowaną przez całe pokolenia kobiet, doskonale wiemy, że gdy mówi się coś miłego, to nie można tego wrzucić do kategorii kłamstwa, nawet jeśli nie jest to prawdą. Hym… może dlatego tak ciężko nam uwierzyć w komplementy prawione przez facetów? Po prostu negujemy ich wiarygodność, gdyż bardzo często mowimy miłe rzeczy, które z łatwością wyssysamy z palca.
Nie można przecież brzydkiemu facetowi powiedzieć, że jest paskudny. To go zniszczy! Patrzymy tak długo, aż znajdziemy coś pozytywnego, a następnie cechę tą wynosimy na piedestał, tak by właściciel poczuł się wyjątkowo doceniony. A co gdy nas zapyta czy nam się podoba ? No właśnie, jak to ugryźć drogie panie ? Wszystkie boimy się takich pytań ze strony nieatrakcyjnych osobników. Dlaczego ? Bo nie chcemy wikłać się z nimi w związki, a odpowiedź twierdząca daje owemu egzemplarzowi nadzieję na zdecydowanie coś więcej. Mówimy więc, że jest przystojny i pewnie podoba sie kobietom. Nawet jeśli nie jest to prawda, bo przecież mogłaby nią być.
Podobnie postępujemy z rzeczami których nie jesteśmy pewne. Czasem po prostu nie pamiętamy, czy widziałyśmy zdjęcia z wakacji jego mamy, filmik, czy cokolwiek co on nam wysłał. I co robimy ? Oczywiście idziemy w zaparte, że mamy pojęcie na ten temat i rozmawiamy tak długo, aż uzyskamy wystarczającą ilość szczegółow by zbudować w głowie wiarygodny obraz tego o co zostałyśmy zapytane. Czy to źle ? Nie sądzę. Dzięki temu nawiązujemy dyskusję i dajemy ludziom możliwość zabłyśnięcia w danym temacie. Nic nie kosztuje, a jak uszczęśliwia…
Ponieważ z przeszłości wyniosłyśmy okropne przekonanie, że nie wolno nam eksponować negatywnych emocji, to bardzo długo nam zajmuje nauka rozmowy z facetami o problemach. Panowie, wy jesteście bezpośredni, bo pozwalano wam na to gdy byliście dziećmi. Gdy obrzuciliście kolegę z przedszkola psimi odchodami to było zabawne, jednak gdybym zrobiła to ja, to moja mama spaliłaby się wstydem i nie omieszkała by mnie poinformować, że moje zachowanie strasznie ją rozczarowało. Jak więc widzicie, wam wolno reagować tak jak dyktuje wam to natura, a my kobiety bardzo często uczymy się tego latami. Gdy więc pytacie ” Ale o co chodzi? ” , to nie dziwcie się, że w odpowiedzi otrzymujecie sztandarowy tekst „Nieważne”, albowiem to właśnie społeczeństwo nauczyło nas tego, że nasze prawdziwe emocje są nieistotne.
Teraz podam moją ulubioną kompilację grzechów – zazdrość, zawiść i brak cierpliwości. Chcemy tego co mają inne kobiety – facetów, samochodów, mieszkań, ciuchów, a nawet konkretnych cech fizycznych. Grzeszki te są na tyle podstępne, że bardzo często przeradzają sie w cechy osobowości i niczym małe, parszywe chochliki potrafią nam doszczętnie zrujnować życie. Wszystko to potęguje brak pewności siebie i wiary w to, że same możemy coś w sobie zmienić.
Dlaczego jesteśmy zazdrosne o partnerów? Szczerze ? Jest to dla mnie tajemnica, której nie potrafię zgłębić, gdyż nigdy nie byłam tak naprawdę zazdrosna. Mogę tylko polecić takie nastawienie, bo prawda jest okrutna – jeśli on cie zdradza, to po cholerę ci taki facet? Na ulicach są ich setki, a jeśli nie jesteś pewna czy on jest wobec ciebie uczciwy, to przepraszam ale na czym opierasz waszą relację? Zaufanie to jak dla mnie numer jeden, gdy go nie ma, to nie ma związku.
Gdy już postanowimy nad sobą popracować, to pojwia się cudowy oksymoron definiujący tajemnicę kobiecości. Słaba silna wola. Uwielbiam to określenie! Jest ono bowiem wytłumaczeniem na każde głupie lenistwo.
Każda z nas miewa dni, gdy bardziej się nie chce, niż chce, w takich właśnie chwilach upadają diety, noworoczne postanowienia, oraz opróżniają się nasze konta podczas shoppingu życia. Ciężko nam wtedy uwierzyć,że coś co smakuje tak dobrze jak czekolada, czy zwycięstwo odniesione na wyprzedaży, może być czymś złym. Nie może! Do cholery jakim niby cudem , jeśli sprawia nam to taką przyjemność graniczącą z ekstazą? Słaba silna wola – zapamiętajcie! To zarazem najlepsza i najgorasza rzecz jaką kobiety w sobie mają. Cieszymy się każdą pierdołą, potrafimy pomnażać pozytywne emocje, jeśli tylko dostaniemy ich odrobinę z zewnątrz. Ładujemy się szczęściem jak jebane akumulatory i te niewinne momenty, kiedy nasza silna wola pełza po podłodze, sprawiają, że kobiety rzadziej niż mężczyźni popadają w depresję.
Pozwalamy sobie również na to, by od czasu do czasu, zachowywać się jak kompletne idiotki. Tak, tak! Idziemy do Ikei. Teoretycznie wiemy co gdzie znaleźć, bo przecież głupie nie jesteśmy. Wystarczy przepisać numer z wystawy i udać się do magazynu. Jednak gdy obok stoi pracownik, zupełnie niczego sobie mężczyzna, to czemu by nie zrobić małego przedstawienia ?
Słodki uśmiech poprzedza pytanie o pomoc, a w odpowiedzi zalewa nas fala jego dumy i radości. Cały dzień czekał, żeby poczuć się tak potrzebny, żeby te kobiece oczy wpatrywały się w niego z takim zalotnym rozmarzeniem. Dla tych iskierek, przeskakujących po hipnotyzujacych źrenicach jest w stanie zrobić wszystko. Tak więc mamy teraz naszego osobistego niewolnika, wystarczy, że przez sekundę poudajemy kompletnie niezorientowane w sytuacji kokietki. Tym sposobem zyskujemy lepsze samopoczucie i perfekcyjnie skompletowane zamówienie czekające już na nas przy kasie. Jednak idiotkę warto również poudawać w innych sytuacjach, a z moich obserwacji wynika,że najchętniej robimy to, gdy brakuje nam argumentów. ” Ale o co ci chodzi kochanie? ” Oj, naprawdę? Przecież dokładnie wiemy o co mu chodzi, więc po co zadajemy mu to głupie pytanie? niezorietowane w sytuacji liczymy, że jego odpowiedź da nam chwilę na zastanowienie i może podjęcie bardziej wartkiej dyskusji, która na powrót uczyni nas paniami sytuacji.
No i ostatni grzech – sukowatość. Długo się zastanawiałam jak ująć to jednym słowem i to stwierdzenie zdaje mi się pasować jak ulał. Kiedy go popełniamy ? I tu ciekawostka! Sukami jesteśmy zazwyczaj w towarzystwie innych pań. Dlaczego ? To trochę jak budowanie hierarchii stada, nie możemy przecież dać się zepchnąć do jakiegoś marnego kąta. Funkcjonowanie w świecie kobiet nie jest tak czarowne, jakby się mogło mężczyznom wydawać. My jesteśmy przebiegłe, wyrachowane, zawistne i czasem naprawdę musimy przybrać twarz wytrawnej pokerzystki, żeby wytrzymać w danym środowisku. Nigdy nie lubiłam intryg i plotek, a jednak nikt mnie nie pytał, czy taki świat mi odpowiada, wraz z biegiem lat, po prostu musiałam się nauczuć radzić z takim porządkiem rzeczy.
A wy ? Jakie grzeszki dodalibyście do tej listy ?
Marta Chmielińska Artykuł przygotowany został przez autorkę bloga nicnazawsze.blogujaca.pl, wszelkie sformułowania będące podsumowaniem jej toku myślenia dotyczącego wybranego tematu mogą mieć chrakter sarkastyczny. nicnazawsze.blogujaca.pl |
Napisz komentarz
Komentarze