Wszystko zaczęło się od protestu lekarzy w styczniu 2008 roku (Ewakuacja Szpitala!). Miał on związek ze zmieniającymi się z nowym rokiem przepisami, dostosowującymi polskie normy prawne do obowiązujących w Unii Europejskiej. Chodziło o ograniczenie czasu pracy do 48 godzin tygodniowo. Pracujący w tomaszowskim szpitalu powiatowym lekarze postawili wykorzystać okazję, którą dała im zmiana warunków umów o pracę i zażądać podwyżek wynagrodzeń zasadniczych.
Protest trwał kilka dni. Na ulicy Jana Pawła II parkowały wozy satelitarne wszystkich stacji radiowych i telewizyjnych w Polsce. Tomaszów znów był sławny. W końcu, wydawać się mogło, strony sporu postanowiły zawrzeć porozumienie (Szpital: Jest porozumienie). Starosta Kagankiewicz oraz pełniący od 4 dni funkcję nowy dyrektor zgodzili się na podnieść pensję medyków oraz określono tzw. ścieżkę dojścia, dzięki której poziom ich zasadniczego wynagrodzenia miał osiągnąć pułap 2,5 średnich krajowych.
Lekarze przestali protestować, dogadano się również z protestującym pielęgniarkami (Dobre wieści ze szpitala). Jak się okazało jednak podpisujący umowę z pracownikami szpitala politycy ze Starostwa Powiatowego zdecydowali się od niej odstąpić powołując się na tzw. wady oświadczenia woli.
Wadą miała być w tym przypadku groźba odejścia lekarzy od łóżek pacjentów i ewakuacja szpitala, do której przygotowania na początku stycznia 2008 nawet ogłoszono.
Lekarze zdecydowali się wystąpić na drogę sądową. Pozwy złożyło 57 osób, a Sądy połączył je w trzy grupy. W stosunku do dwóch z nich zapadły wyroki prawomocne a Powiat był zmuszony wypłacić odszkodowania. Pełnomocnicy samorządu przygotowali jednak skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Została ona uznana za zasadną i oba wyroki zostały uchylone i przekazane do powtórnego rozpatrzenia w sądzie drugiej instancji.
Przy okazji SN w swoim uzasadnieniu podkreślił, że „Posługiwanie się przez lekarzy argumentem odejścia od łóżek pozostaje w wyraźnej sprzeczności z ich obowiązkami. Lekarze muszą w sposób właściwy dobierać środki nacisku. Przekroczenie granic w doborze tych środków uzasadnia obciążenie ich negatywnymi konsekwencjami własnych poczynań, co w niniejszym przypadku oznacza prawo pracodawcy uchylenia się od skutków oświadczeń woli złożonych pod wpływem groźby".
W ubiegłym tygodniu zapadł w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie wyrok, który całkowicie uwzględnił zastrzeżenia Sądu Najwyższego. W ten sposób naprawił swój własny błąd, który kosztował Powiat Tomaszowski pół miliona złotych.
Lekarze jeszcze przed ogłoszeniem wyroku wycofali swoje powództwa. Poza zwrotem wypłaconych kwot będą musieli pokryć koszty procesów oraz zastępstwa procesowego. Ich pełnomocnik wystąpił o pisemne uzasadnienie wyroku a powiat o nadanie klauzuli wykonalności. Ponadto Sąd nie uwzględnił roszczenia dotyczącego wypłaty przez lekarzy ustawowych odsetek. Powiat może się ich domagać w odrębnym postępowaniu sądowym
Napisz komentarz
Komentarze