Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 10:58
Reklama
Reklama

Jest przepis, to się go stosuje

Prawdziwą zmorą polskich (szczególnie małych) przedsiębiorców są nakazy przeprowadzania remanentów w czasie trwania roku obrachunkowego. Praktyka stosowana przez Ministerstwo Finansów a realizowana w praktyce przez Urzędy Skarbowe nie tylko utrudnia życie ale wiąże się też ze sporymi kosztami i wymiernymi stratami finansowymi. Specjaliści z ministerstwa potwierdzają, że nikt nigdy nie oszacował kosztów tego rodzaju stosowania przepisów prawa. Nie znane są również skutki, jakie niosą one ze sobą dla Skarbu Państwa. Tematem, pod koniec ubiegłego roku zajął się poseł Robert Telus z PiS.

- Do mnie, jako do posła wpływają liczne skargi od przedsiębiorców, małych firm handlowo usługowych, które czują się szykanowane przez polski Rząd – mówi Robert Telus. - Okazuje się, że urzędnicy  mają zwyczaj, że np. w miesiącu wrześniu lub październiku nakazują takim małym, często rodzinnym firmom handlowym, rozliczającym się z należności podatkowych na zasadach ogólnych, przeprowadzanie remanentów, których wartość ma być uwzględniona w rozliczeniu (deklaracji) za dany miesiąc. Taki proceder odbywa się najczęściej w trzecim albo na początku czwartego kwartału roku obrachunkowego.

 

Zdaniem posła działania takie, mają na celu uzyskanie doraźnego dopływu gotówki do budżetu państwa. Robert Telus uważa, że są one szkodliwe dla obrotu gospodarczego. Parlamentarzysta podkreśla,  że tego rodzaju szykany dotykają lokalnych przedsiębiorców, dzięki którym de facto żyją małe i średnie miasta, bowiem to one generują wewnętrzny obieg pieniądza i są podstawowym źródłem podatków lokalnych.

 

- Z zebranych przeze mnie i moje biuro opinii wynika, że najczęściej dodatkowy remanent nakazuje się przeprowadzić podatnikom regularnie opłacającym daniny publiczne – wyjaśnia Telus. – Dają oni bowiem największe szanse na to, że będzie od nich można ściągnąć należny podatek o pół roku wcześniej, niż wynika to z prowadzonej przez nich rachunkowości, czyli do końca kwietnia roku następnego. Korzyść dla budżetu jest w tym przypadku, moim zdaniem, iluzoryczna, bo Państwo przeznacza na własną konsumpcję dochody przyszłych okresów. Pomniejsza deficyt w danym roku, ale zwiększa go w kolejnym.

 

Z opinią taką nie zgadza się Maciej Grabowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, który odpowiadając posłowi stwierdza, że podatnicy, do których kierowane są postanowienia dotyczące sporządzenia remanentu, wybierani są w oparciu cztery kryteria. Pierwszym z nich jest brak wpłat zaliczek na podatek dochodowy i wykazywanie wysokich obrotów w deklaracjach VAT-7 lub zakup środków trwałych. Drugi dotyczy podatników deklarujących znaczne wpłaty podatku z zeznań podatkowych za poprzedni rok podatkowy przy braku lub niskich kwotach wpłacanych zaliczek w ciągu bieżącego roku podatkowego. Trzeci obejmuje osoby u których występowały zaległości podatkowe z zeznania podatkowego za poprzedni rok i nie wpłacający zaliczek w trakcie bieżącego roku podatkowego. Czwarta kategoria obejmuje przedsiębiorców na których ktoś napisze donos.

 

- To totalna bzdura – mówi Janusz Gielniewicz, przedsiębiorca z Tomaszowa Mazowieckiego. – Wynika z tego, że w moim przypadku występuje jedynie możliwość nakazu w wyniku donosu. Co oznaczałoby, że prawie co roku urzędnicy skarbowi taki donos na mnie otrzymują. Regularnie, praktycznie co miesiąc odprowadzam zaliczki na podatek dochodowy. Oczywiście, może się zdarzyć na początku roku, że uzupełniamy stany magazynowe i w miesiącu styczniu oraz lutym podatek nam nie wychodzi. Jednak praktycznie od marca nie ma już takiej możliwości.

 

Takie praktyki krytykuje ostro poseł Robert Telus. Twierdzi, że może się okazać, że mechanizm będzie odwrotny, bo firmy wykazujące obroty mogą w pewnym momencie mieć niższe stany magazynowe i w związku z tym może się okazać, że podatek mają nadpłacony. Jego zdaniem niekorzystne dla obrotu gospodarczego jest także wycofanie w formie wymuszonego wcześniej podatku z wewnętrznego obiegu pieniądza, który jednak nakręca koniunkturę lokalną.

Zgłaszający się do posła przedsiębiorcy wskazują, że dodatkowe remanenty wiążą się dla nich z dużą uciążliwością i sporymi kosztami. Dla przykładu, w średniej wielkości, ale dobrze zaopatrzonym sklepie osiedlowym, asortyment towarowy sięga kilku tysięcy pozycji, a nie każdy z nich (chyba nawet mało który) posiada systemy kasowo-komputerowe pozwalające na wydrukowanie stanów magazynowych bezpośrednio z pamięci komputera. Większość sklepów wyposażonych jest w tanie urządzenia fiskalne.

 

- Zliczenie tego towaru zajmuje, według moich informacji, personelowi sklepu od dwóch do trzech dni. Sklepy w tym czasie muszą oczywiście pozostawać zamknięte. Nie generują więc obrotów, a co za tym idzie, dochodów i zmniejszają wpływy z tytułu podatków do budżetu państwa – podkreśla Telus. -  Remanenty są przyczyną dodatkowych kosztów, jakie muszą ponosić przedsiębiorcy, ponieważ zmuszeni są oni opłacać nadgodziny pracowników zatrudnionych przy ich przeprowadzaniu.

  

Poseł zauważa także, że bez systemu komputerowego  wycena towarów sprowadzanych często na stan sklepu w przeciągu kilku miesięcy jest procedurą bardzo czasochłonną. Musi zostać ona zakończona w przeciągu dwudziestu dni, ponieważ do 20 dnia miesiąca następuje rozlicznie należności podatkowych za poprzedni miesiąc. Jeśli odejmiemy od tego czas potrzebny na dokonanie spisu, okres wyceny jeszcze bardziej się skraca. W tym czasie przedsiębiorca nie ma czasu zająć się zwykłym prowadzeniem firmy, co jeszcze bardziej zwiększa jego straty.

 

Odrębnym tematem jest powiadamianie podatnika o konieczności wykonania remanentu na 10-12 dni przed jego ostatecznym terminem, nie dając mu możliwości obniżenia stanów magazynowych, by skrócić czas przeprowadzania spisu oraz jego wyceny. Wcześniejsze powiadomienie w ocenie przedsiębiorców nie obniżyłoby należności podatkowej, ponieważ zwiększyłoby równocześnie ich obrót i podstawę opodatkowania.

 

Usprawiedliwieniem dla resortu Finansów ma  być fakt,  że „przepis tej treści obowiązuje od dnia wejścia w życie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, tj. od 1 stycznia 1992 r”. Dodatkowo podsekretarz Grabowski stwierdza, że przez cały okres obowiązywania ustawy do Ministerstwa Finansów nie docierały sygnały o potrzebie jego zmiany a obecnie nie przewiduje się podjęcia inicjatywy w tym zakresie.

 

Telusa to jednak nie przekonuje. Zadaje więc szereg kolejnych pytań. Między innymi czy przepisy dotyczące remanentów były konsultowane kiedykolwiek z organizacjami i związkami pracodawców, a jeśli tak, to z jakim skutkiem i jakie to były organizacje – Jeśli takich konsultacji nie było to skąd do resortu mają dopływać sygnały o konieczności zmiany przepisów? Od urzędników skarbowych – pyta retorycznie ale urzędnik ministerstwa unika udzielenia na nie odpowiedzi.

 

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Ministerstwo nakaz sporządzenia dodatkowych skierowano w 2011 roku do 6964 podmiotów a rok później do 6381. - Biorąc pod uwagę ogólną liczbę podatników uzyskujących przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej i prowadzących podatkową księgę przychodów i rozchodów (np. w roku 2012 podatkową księgę przychodów i rozchodów prowadziło 1 725 111 podatników osiągających przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej), liczba podmiotów, w stosunku do których zarządzane jest sporządzenie remanentu w trakcie roku podatkowego, nie wydaje się duża – pisze podsekretarz Grabowski.

 

Innego zdania jest Telus. - Skala jest spora, bo większość podmiotów, o których mówi podsekretarz, to niekoniecznie są firmy, w których jest sens przeprowadzania remanentu. Są setki działalności, których to nie obejmuje. Proszę mi pokazać sens jego przeprowadzenia np. przez firmę sprzątającą, okazjonalnie sprzedająca środki czystości – mówi Robert Telus. – Co ciekawe proceder dotyczy tylko małych, rodzinnych przedsiębiorców a omija duże sieci handlowe, co do których powszechnie wiadomo, że podatków dochodowych u nas nie płacą. Nie mam więc wątpliwości, że praktyki stosowane przez urzędy skarbowe powodują też obniżenie konkurencyjności małych rodzinnych firm handlowych w stosunku do dużych najczęściej zagranicznych sieci handlowych, które praktycznie zmonopolizowały rynek handlu wewnętrznego i, jak wynika ze statystyk publikowanych również w mediach, nie płacą w Polsce podatków w ogóle. Dlatego zapytałem czy Ministerstwo Finansów kiedykolwiek szacowało koszty, jakie muszą ponosić przedsiębiorcy, którym nakazano przeprowadzenie spisów kontrolnych w skali całego kraju?

 

Przy okazji odpowiedzi udzielonej Telusowi przez Ministerstwo dowiadujemy się, że mamy w Polsce przepisy co do których nikt nie wie jakie skutki (negatywne, bądź pozytywne) ze sobą przynoszą.   

 

- Ponadto pragnę wyjaśnić, że Ministerstwo Finansów nie szacowało kosztów, jakie ponoszą przedsiębiorcy w związku z zarządzonym przeprowadzeniem remanentu, ani wpływów budżetowych w związku ze sporządzonym w trakcie roku remanentem – pisze Maciej Grabowski.

 

Jednym słowem nikt nic nie wie a przepisy żyją własnym życiem przy okazji tłumiąc przedsiębiorczość Polaków. Przyznają to także osoby zawodowo zajmujące się obsługą małych firm – W mojej ocenie przepis, o którym mówimy jest pozbawiony sensu – wyjaśnia Katarzyna Tomczyk z biura rachunkowego „Rachmistrz” w Opocznie. – Dościgania podatników uchylających się od płacenia podatków organa skarbowe mają inne, skuteczniejsze narzędzia. Nie jestem zaskoczona, że nikt nie zadał sobie trudu, by oszacować rzeczywiste koszty jego funkcjonowania. W mojej ocenie to takie narzędzie, dane do ręki urzędnikom, by mogli w sposób dowolny nim dysponować, przy okazji dokuczając osobom prowadzącym działalność gospodarczą. 

 

Artykuł w oryginale ukazał się na portalu Pogotowie dziennikarskie 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

24.01.2014 12:42
Pamiętam jak pracowałem w firmie handlowej to była tragedia... Co roku na koniec przeliczanie każdego drobiazgu z półki i sprawdzanie ze stanem magazynowym w komputerze. I tak mało kiedy się zgadzało a czasem wręcz miałem wrażenie że te remanenty są po to by za braki obciążyć pracownika.

Ignacy Marchewka 23.01.2014 12:59
Za każdym razem kiedy dostaję takie postanowienie to po prostu cholera mnie bierze. Człowiek jest niewolnikiem urzędników. Jakimś sposobem jest odebranie pisma z Urzędu Skarbowego w ostatnim dniu jaki ustawowo nam przysługuje. Dwa razy udało mi się, że odebrałem go już po wyznaczonym terminie remanentu. Tworzenie barier i zwalczanie przedsiębiorczości to jakaś jest polska specjalność związana chyba z przysłowiową polską zawiścią.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Co grozi za brak ubezpieczenia ciągnika rolniczego? Ciągnik rolniczy to jeden z najczęściej wykorzystywanych pojazdów w rolnictwie. Posiadanie maszyny wiąże się nie tylko z odpowiedzialnością za jej stan techniczny, ale również z koniecznością wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia. Jak się okazuje, zgodnie z prawem polisa jest obowiązkowa, a jej celem jest ochrona właściciela pojazdu oraz innych uczestników ruchu drogowego. Co grozi za brak ubezpieczenia? Przeczytaj nasz artykuł, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji prawnych i finansowych.Data dodania artykułu: 21.01.2025 15:12 Astronom: najbliższe tygodnie to dobry czas na obserwacje jasnych planet W najbliższych tygodniach, przy dobrej pogodzie, na nocnym niebie można obserwować: Marsa, Jowisza, Wenus i Saturna, zaś Urana i Neptuna - z pomocą np. lunety. Pod koniec lutego dołączy do nich Merkury. Dla amatorów obserwacji to dobry moment na spojrzenie w niebo - powiedział PAP astronom Jerzy Rafalski.Data dodania artykułu: 21.01.2025 11:02 Film dokumentalny o Liroyu trafi na ekrany kin 21 marca Mówi się o nim, że „jedną płytą wyciągnął polski hip-hop z podziemia”. Później związał się z polityką. Kim jest Piotr Marzec, którego wszyscy kojarzą z jego sceniczną personą, Liroyem? Na to pytanie w swoim najnowszym filmie „Don’t f**k with Liroy” odpowiada reżyserka, Małgorzata Kowalczyk, która wcześniej zrealizowała filmu „Fenomen” o Jurku Owsiaku. Obraz zadebiutuje na ekranach polskich kin 21 marca.Data dodania artykułu: 21.01.2025 10:48
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią. Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama