Bez względu na to, jaka będzie moja przyszłość, nigdy nie będę miał większego honoru jak ten, który mam w tej chwili. Mieć możliwość poszukiwania grobów naszych bohaterów - to zaszczyt i honor. Tak to traktuję - mówił historyk w wywiadzie dla Stefczyk.info.
Wyjątkowość prof. Szwagrzyka polega na tym, że nie jest zachłanny ani na władzę i na popularność. Nie wypina (choć mógłby) piersi do orderów, bardziej niż o sobie, woli mówić o swoim zespole. To zasadnicza różnica. Między innymi dlatego praca z prof. Szwagrzykiem to zaszczyt. Zgodnie mówią o tym historycy, archeolodzy, antropolodzy i wolontariusze, którzy pomagali w pracach na „Łączce”.
To miejsce było skazane na zapomnienie, to miejsce zostało zasypane ziemią w latach 50-tych, zrównane, a potem był tam śmietnik. Dziś, po bardzo wielu latach staramy się przywracać pamięć o tym miejscu, a przede wszystkim o ludziach, którzy tam zostali pochowani - mówi prof. Szwagrzyk.
Nie zrozumie zasad działania komunistycznego systemu represji ten, kto nie dowie się, w jaki sposób byli przez ten system traktowani bohaterowie, których szczątki teraz odnajdujemy i identyfikujemy. Oni byli przebierani w mundury Wehrmachtu, w mundurach znienawidzonej armii byli potem chowani. Ta cała zbrodniczość i perfidia systemu komunistycznego na tym tylko jednym przypadku jest szczególnie widoczny. Pokazuje jacy ludzie tworzyli ten system i jacy ludzie realizowali tę antyludzką ideę - dodaje historyk.
Podczas dwóch etapów prac ekshumacyjnych z kwatery „Ł” na wojskowych Powązkach w Warszawie wydobyto szczątki blisko 200 bohaterów, zidentyfikowano już szesnastu. Prace w laboratorium w Szczecinie trwają bez przerwy.
Prof. Krzysztof Szwagrzyk wypełniając dzieło własnego życia odkrywa mroki komunizmu. To szczególnie ważne dziś, kiedy coraz mniej ten ustrój pamięta osobiście, a z przekazem historycznym bywa różnie. Choćby za to należy mu się tytuł Człowieka Wolności nadany mu przez Tygodnik "wSieci". Statuetka zostanie wręczona w czwartek wieczorem w Warszawie.
Napisz komentarz
Komentarze