Przy ulicy Hanki Sawickiej (Konstytucji 3-go Maja - przyp. red.), znalazłem piękny słoneczny lokal o dużej sali, z pianinem. Nie wiedziałem do kogo ta sala należy - nikt nas nie pytał czy mamy prawo do tej sali. Rozpoczęliśmy zajęcia rytmiczne, zgodnie z planem. Po dwóch tygodniach dowiedziałem się, że sala nasza należy do organizacji OM TUR w Tomaszowie Mazowieckim, a my widocznie byliśmy uważani za członków tej organizacji, dlatego nikt nas o nic nie pytał.
Nauka rytmiki, byłą bardzo pomocna i to w krótkim czasie pozwoliło nam ustawić pierwszy rytmiczny taniec pod muzykę świetlików z operetki Lizystrata Pawła Linckego.
Dziewczynki trzymały swoje zajęcia w tajemnicy, aby nam nikt nie przeszkadzał, ale koleżanki były bardzo ciekawe i zaczęły do nas zaglądać słysząc śpiewy i skoczne melodie.
Dowiedziałem się, że Miejska Rada Narodowa podjęła decyzję przekazania gmachu Domu Żołnierza Związkowi Zawodowemu Włókniarzy.
Poszliśmy z dzieciakami na scenę i spróbowaliśmy naszych ćwiczeń na wielkiej scenie. Dzieci bardzo szybko opanowały rozległą scenę i dostosowały długość kroku do figur tanecznych. Dźwięki fortepianu Bechsteina - ściągnęły i Przewodniczącego Związku Włókniarzy Ob. Stefana Kolasa. Przedstawiliśmy się wzajemnie i przedstawiłem dzieciaki ze szkoły Nr. 4, które wyraziły życzenie przygotowania programu na zakończenie roku szkolnego.
Uzyskaliśmy zezwolenie na codzienne korzystanie ze sceny.
Sprzyjało nam szczęście - los do nas się uśmiechnął. Dowiedziałem się o uchwale Miejskiej Rady Narodowej i o przejęciu tego budynku, który musi być poddany remontowi, w tym również scena.
Zaproponowałem pewne rozwiązanie odpowiadające naszym potrzebom, małej sceny amatorskiej dla potrzeb Teatru. Szkice były przedstawione Zarządowi Związku Włókniarzy do akceptacji i zostały przyjęte. Przy tej sposobności poruszona była i moja sprawa instruktorska.
Na scenie tymczasem praca rozkręcała się na wielką skalę, dziewczęta przyprowadziły dalsze koleżanki i Zespół zaczął się rozrastać.
Zaczęła się paca nad ustawieniem Krakowiaka - bo niby to taniec narodowy znany i skoczny, a przy tym może dla młodzieży najłatwiejszy. Ustaliliśmy co potrzeba, aby był skoczny ładnym posiadał wiele figur i mieścił się w granicach 240 taktów, już z powtórkami.
Praca raźno posuwała się do przodu, dziewczęta pokazały Krakowiaka na zakończenie roku, powiedziały kilka ładnych dobrze przygotowanych deklamacji i było piękne zaskoczenie w szkole.
Wtedy właśnie wydało się, że dziewczęta należą do zespołu Baletowego i że ćwiczą na scenie w Domu Żołnierza.
Opiekunem naszego Zespołu został Roman Isuchowski pracownik Związku Zawodowego Włókniarzy, który na polecenie Przewodniczącego Tow. Stefana Kolasa, miał nam pomóc przy rozbudowie powstającego Zespołu Teatralnego.
Od Towarzysza Osuchowskiego Romana dowiedziałem się, że przed nami był już w Tomaszowie Mazowieckim Teatr Związku Walki Młodych pod nazwą "TEATR MASKA" - prowadzony przez kolegę Czesława Petelskiego w latach 1945-1946. Do tego teatru należało szereg ludzi którzy na wiadomość o powstaniu teatru Włókniarza natychmiast się zgłoszą do pracy. Pracowali w tym teatrze "MASKA" - Tow. Mansfet Hasalski, Kol. Halina Osuchowska, Kol. Edward Kamiński - który śpiewał w rewelersach, nadto cały szereg osób, których nazwisk nie pamiętał.
Wkrótce miałem możność przekonania się, że istotnie wiele osób zgłosiło się do współpracy, jak się później okazało, należeli do organizacji Związku Walki Młodych.
Oficjalnie praca Zespołu Teatralnego rozpoczęła się po okresie wakacyjnym. Wtedy też Związek Włókniarzy zawarł umowę o pracę na prowadzenie Zespołu Teatralnego. Praca początkowa dwumiesięczna, przeznaczona na organizację Zespołu Baletowego i teatralnego potraktowano jako pracę organizacyjną bezpłatną.
Zawarta umowa, pomogła na moją stabilizację i ułożenie sobie życia w ulubionym kierunku dla nowego środowiska pracy w Domu Kultury, w pracy dla świata pracy, który tak bardzo potrzebował kulturalnej rozrywki.
Dla zdobycia potrzebnych funduszy na remont gmachu teatralnego, ofiarowałem 20-tysięcy obrazków drukowanych przeze mnie w Monachium jako cegiełki na zdobycie środków materialnych na remonty. Istotnie takie cegiełki były wypuszczone w dniu otwarcia sceny Robotniczego Domu Kultury w Tomaszowie Mazowieckim w dniu 4.I.1948r.
Otwarcie nowej placówki wyposażonej w nowe urządzenia sceniczne, pilastry, fartuchy i kurtynę, było wielkim i kosztownym wydatkiem na scenę, aby wyglądała przytulnie, czysto i schludnie, jak pudełko z nowym oświetleniem.
Było to równocześnie nawiązaniem do już rozpoczętej wcześniej pracy teatralnej w Związku Walki Młodych prowadzonej przez Kolegę Czesława Petelskiego. Poczuwamy się do miłego obowiązku podkreślenia tej łączności i ciągłości pracy zapoczątkowanej w pierwszym okresie po wyzwoleniu spod okupacji. Młodzież która wówczas stawiała pierwsze kroki na scenie, zjawiła się po krótkiej przerwie powstałej po wyjeździe Kolegi Czesława Petelskiego do Łodzi dla podjęcia dalszej nauki w Łódzkiej Wyższej Szkole Filmowej.
Przynależność organizacyjna młodzieży do ZWM - potwierdziła się wielokrotnie, w wypowiedziach członków Zespołu Teatralnego Włókniarzy, którzy uważali za zaszczyt posiadać taki rodowód w pracy scenicznej. Cechowała ich dyscyplina i świadomość polityczna, można było w pracy na nich polegać.
Napisz komentarz
Komentarze