Tomaszów Mazowiecki to miejsce wyjątkowe w naszym województwie. Ze wszystkich stron otoczony lasami, stanowi idealny cel wycieczek rekreacyjno - wypoczynkowych. Wyposażeni zostaliśmy przez naturę przez atrakcje przyrodnicze oraz takie, które są dziełem pracy rąk ludzkich. Możemy zwiedzać i zapoznawać się z historią regionu (Skansen Rzeki Pilicy, Rezerwat Niebieskie Źródła, Groty Nagórzyckie) lub wypoczywać w sposób aktywny pływając kajakami po Pilicy, próbując własnych sił w Parku Linowym, jeżdżąc na rowerze, konno, lub pływając żaglówką po Zalewie Sulejowskim. Dla osób starszych idealne są spacery po lesie lub Nordic Walking. Problem jednak w tym, że kontemplacje uroków natury zakłóca co chwilę warkot (często pozbawionych tłumików) motocykli, którym skutecznie udało się już wypłoszyć z nadpilickich terenów nie tylko ludzi ale też liczne jeszcze niedawno ptactwo.
- Właśnie dlatego w Tomaszowie potrzebny jest tor motocrossowy z prawdziwego zdarzenia - mówi Piotr Gierczak, który od dłuższego czasu zabiega o budowę takiego obiektu. - Co to znaczy „z prawdziwego zdarzenia”? To znaczy, że powinien on spełniać wszelkie wymogi niezbędne do uzyskania na niego homologacji od Polskiego Związku Motorowego. Musi on zapewniać wszelkie zasady bezpieczeństwa dla osób uprawiających ten sport ale także dla kibiców, bo należy pamiętać, że jest to dyscyplina niezwykle widowiskowa, ściągająca duże rzesze widzów.
Pomysłodawcy podkreślają też, że niezwykle ważna w przypadku torów do uprawiania sportów motocyklowych jest także ekologia. Obowiązują tu wytyczne Światowej Organizacji Automobilizmu. Na dzień dzisiejszy bowiem każda motoryzacyjna impreza musi mieć zatrudnioną osobę, specjalistę od spraw ochrony środowiska.
- Dlatego też będziemy działać, jak podmiot sfederowany w Polskim Związku Motorowym - dodaje Gierczak. - Daje to nam możliwość korzystania z wiedzy i wsparcia ogólnopolskiej organizacji. Jako klub „MX Tomaszów”, jesteśmy członkiem rzeczywistym PZMot. Są to podstawy do tego, aby starać się o budowę obiektu.
Klub jakiś czas temu wymyślił koncepcję aby nowy obiekt sportowy zlokalizować w miejscu dawnych osadników przy ulicy Wodnej, na tyłach ogródków działkowych.
- Miejsce spełnia wymogi regulaminowe, co do usytuowania takich obiektów - mówią crossowcy. - Mówią one o drogach ewakuacyjnych i odpowiedniej ilości miejsc parkingowych. Według jednego z delegatów Światowej Organizacji Motocrossu, pana Mariana Zupy, odpowiedzialnego za opiniowanie takich miejsc w Polsce, osadniki są miejscem idealnym. Badaliśmy pod tym kątem także „henrykowskie łąki” ale one tych wymogów nie spełniają
Mimo tego, wszystko wskazuje na to, że tor w widłach rzeki Czarnej i Pilicy najprawdopodobniej powstanie, ponieważ kolejna grupa pasjonatów już podjęła działania mające na celu jego budowę. Obecnie pomysł znajduje się na etapie uzyskania tzw. opinii środowiskowej. Nie będą na nim jednak organizowane zawody sportowe, jakie chce przygotowywać „MX Tomaszów”.
- Chcielibyśmy też organizować zajęcia i treningi dla różnych grup wiekowych, oczywiście pod odpowiednią opieką trenerską - mówią. - Na początek mogliby przyjeżdżać do nas instruktorzy ze Strykowa, gdzie tor (w centrum miasta) funkcjonuje od kilku lat.
Budowa toru będzie kosztować. Wydatek, jaki trzeba ponieść może sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych. Motocykliści twierdzą, że powinien on się szybko zwrócić. Żaden z nich nie jest natomiast w stanie samodzielnie takiej inwestycji sfinansować. Szansą mają być środki unijne, jakie mają zostać przyznana Polsce od 2014 roku .
Pozostaje więc kwestia terenu. Właścicielem niecek jest miasto Tomaszów Mazowiecki. Rozmowy o ich udostępnienie toczą się od kilku lat. Właściwie nic nie powinno stać na przeszkodzie, by teren wydzierżawić, tym bardziej, że od lat stanowi on nieużytek i miejsce wywozu śmieci i ścieków.
Zanim jednak doszło do jakiejkolwiek działalności już pojawiły się pierwsze protesty. Do Urzędu Miasta wpłynęło pismo od sąsiadujących z terenem działkowców (którym przeszkadza też LOK-owska strzelnica). Pojawiły się też pomysły innego zagospodarowania terenu, chociażby poprzez budowę garaży.
- To typowe - mówi Piotr Gierczak.- Jak coś stoi i jest bałagan, to nikomu nie przeszkadza. Wystarczy, że pojawi się ktoś, kto ma pomysł na zagospodarowanie od razu stwarza się mu tysiąc problemów i wymyśla przeszkody oraz podsuwa inne pomysły.
Przy okazji miłośnicy sportów motorowych podkreślają ich walor promocyjny dla miasta. Jako pozytywny przykład wskazują Stryków, gdzie w zawodach uczestniczy każdorazowo ponad 1000 widzów. Trudno temu twierdzeniu odmówić słuszności. W meczach ligi żużlowej uczestniczy więcej widzów niż ma to miejsce w rozgrywkach ekstraklasy piłkarskiej.
Napisz komentarz
Komentarze