Być może wszystko byłoby dobrze, gdyby właściciel nie pozbył się suczki nie powiadamiając o tym towarzystwa i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Brenda, którą otrzymał darmo ze schroniska nie została sprzedana.
Przedstawiciele schroniska i TTMOiZ mieli niezwykle ciężkie zadanie. Pies biegał po podwórzu miał budę cieszył się na widok pani do której suczka została przez adoptującego pana oddana. O decyzji powrotu Brendy do schroniska zadecydowało klika faktów. Pierwszy z nich to wiek nowej właścicielki – prawie 80 – letnia kobieta (Brenda ma ok. 1,5 roku).
Drugim jej opowieści o tym, że zięć poprzedniego psa zabił kijem. Kolejne to brak opieki weterynaryjnej (suczka miała nie zdjęte szwy po sterylizacji, które wzrosły się w powłokę brzuszną) i zła kondycja – szata skołtuniona i matowa świadczyła o złym żywieniu psa co, potwierdziło się w przeprowadzonym wywiadzie środowiskowym.
- W rozmowie z kobietą dowiedzieliśmy się, że karmiła psa o wadze ok. 25kg chlebem smarowanym pasztetową- mówią inspektorzy Towarzystwa. - Ponadto zauważyliśmy drugiego psa średniej wielkości, który ujadał na krótkim łańcuchu koło drugiej budy. Decyzja była bardzo trudna, ale ostatecznie postanowiliśmy zabrać Brendę z powrotem do schroniska.
Suczka wróciła do Tomaszowa a inspektorzy zapowiadają następne wizyty kontrolne u adoptowanych psiaków na terenie miasta i w powiecie.
Napisz komentarz
Komentarze