O zwierzętach pięknie pisała nasza niedawno zmarła noblistka Wiesława Szymborska. Niestety tak czułych ludzi na piękno otaczających nas zwierząt jest bardzo mało. Jak mamy szanować ludzi jak niszczymy wszystko co wokół nas?
Od kilkunastu tygodni nasze towarzystwo otrzymuje informacje o masowych topieniach w rzekach przepływających przez nasze miasto ślepych miotów (szczeniąt i kociąt). Jak okrutny musi być człowiek, który tego aktu dokonuje niech świadczy fakt że szczenięta te umierają powoli i w okropnych mękach. Z powodu braku dopływu tlenu duszą się – odczuwają wtedy okropny męki – pęka powoli przepona, płuca mózg, wychodzą na wierzch z oczodołów gałki oczne – na końcu tych mąk ustaje praca serca.
Jaki człowiek jest zdolny do takiego czynu? Czy zdolny byłby zabić człowieka, dziecko?
Są to aspekty psychologiczne, które pobudzają później w takim człowieku ukryty gdzieś głęboko sadyzm. Warto w tym miejscu przypomnieć, że jednym z elementów szkolenia przyszłych żołnierzy SS było zabijanie właśnie zwierząt. Nic dziwnego, że takie akty zabijania bezbronnych tworzyły rzesze umundurowanych dewiantów.
Po co narażać zwierzęta na tak okrutne cierpienia. Ustawa o Ochronie Zwierząt dopuszcza usypianie ślepych miotów w celu ograniczania rozrodu niechcianych zwierząt. Takiej eutanazji można dokonać w każdej lecznicy weterynaryjnej. Jest to pozbycie się w sposób humanitarny niechcianego ślepego miotu, który zasilałby w przyszłości szeregi bezdomnych zwierząt.
Mamy również inny wybór sterylizację suki lub kotki, która po zabiegu nie będzie miała już rui i małych szczeniąt, kociąt – kastracja samców psów czy kotów.
Aby zapobiec takim aktom okrucieństwa TTMiOnZ utworzyło patrole, które kontrolują newralgiczne punkty takich zdarzeń i nie tylko. Patrole wolontariuszy obserwują również pojazdy zatrzymujące się w ustronnych miejscach. Grupy wolontariuszy wyposażone w odpowiedni sprzęt powiadamiają właściwe służby, notują rejestracje samochodów.
Masowe uśmiercanie zwierząt ma już swoje skutki. Zaburzony ekosystem przez niekontrolowane wytrucie dzikich kotów spowodował, że szczury masowo zasiedlają nasze piwnice i oblegają miasto. Zamykanie piwnicznych okienek nie uchroni nas przed szczurami, które roznoszą wiele groźnych chorób. Żadna deratyzacja nie odniesie takich skutków jak obecność kota w ekosystemie. Ludzi, którzy bezmyślnie trują, zabijają dzikie koty powinna szczególnie dotknąć plaga tych gryzoni.
Twierdzenie, że koty śmierdzą są bzdurą totalną. To my stwarzamy okazje i nieświadomie zapraszamy gryzonie do siedzib ludzkich eliminując z ekosystemu jego największego wroga kota.
Napisz komentarz
Komentarze