Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 kwietnia 2025 07:44
Reklama
Reklama

Anioły i Dżiny

Muszę przyznać, że choć, jako zagorzały agnostyk, do kwestii metafizycznych odnoszę się z wielką dozą sceptycyzmu, do małej refleksji, skłoniła mnie jedna z rozmów z Samuelem z Islamabadu na temat Aniołów (on nazywa je Dżinami). Samuel wierzy w ich nadprzyrodzone moce. Dla mnie są zwykłymi, szczęśliwymi zbiegami okoliczności, ale coś jest jednak w tym wszystkim zastanawiającego.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP

Anioły to zwykli ludzie pojawiający się z nikąd w najbardziej krytycznych momentach. Podczas mojej podróży spotkałem kilku: 

Reklama


- Na granicy ukraińsko-rumuńskiej, gdy już robiło się ciemno, zobaczyłem znak Bukareszt: 659km (a następnego dnia miałem tam być). Spotkałem jednak kierowcę ciężarówki z Polski, który akurat jechał do stolicy kraju Draculi. Zgodził się wziąć mnie ze sobą, chociaż wcześniej mijał mnie kilka razy. Widział mnie, ale się nie zatrzymał.

 

- Na przejściu Turcja-Irak, idąc wzdłuż kilkukilometrowej kolejki tirów, doszło do mnie, że miałem za mało wody. W momencie, gdy w głowie zaczęła tlić mi się ta myśl, jeden z kierowców tirów, po prostu otworzył szybę i wręczył mi półtoralitrową butelkę lodowatej wody.

 

- Na tej samej granicy, celnicy tureccy nie pozwolili mi przejść na pieszo. Pierwszych kilku kierowców, których zatrzymałem, chciało jakieś dziwne sumy pieniędzy za przewiezienie mnie kilka kilometrów z jednej budki do drugiej. Na szczęście, zatrzymała się osoba, która wzięła mnie za darmo i załatwiła wszystkie sprawy papierkowe (a to przejście graniczne, choć przyjemne, to w praktyce latanie od jednego urzędnika do drugiego).

 

-  Na granicy Irak-Iran, pojawiłem się w niedzielę. Ruchu nie było żadnego - tylko mafia taksówkarska, która chciała mnie ograbić z..... właściwie tego czego nawet nie miałem :-). W końcu, podjechał do mnie jeden, jedyny, pickup. Kierowca zaproponował, że weźmnie mnie do najbliższej miejscowości (ponad 30km od granicy). Później zmienił zdanie i wziął mnie do Orumiyeh. Poza samym przewozem, udzielił mi kilku bardzo ważnych wstępnych informacji dotyczących kraju, w którym później spędziłem cały miesiąc.

 

- W Khandovan (Iran), wzięła mnie do swojej rodziny jedna dziewczyna. Chwilę później, zaczęło ostro padać. Wszyscy przenieśliśmy się razem do Tabrizu. Dzięki nim, nawet nie zdążyłem zmoknąć.

 

- W Teheranie (Iran), mój pierwszy poranek był koszmarny - głównie ze względu na kiepsko przespaną noc. Jak powietrza, potrzebowałem mocnej, czarnej kawy. W kawiarni, do której wszedłem było koszmarnie drogo. Chwilę po wyjściu, dogoniła mnie kelnerka - dała mi nie tylko dwie filiżanki prawdziwego włoskiego espresso, ale do tego śniadanie.

- W drodzę na wyspę Qeshm (Iran), stałem, łapiąc stopa w bardzo nieprzyjemnym miejscu z bardzo nieprzyjemnym towarzystem zaraz za mną. Kierowca, który się zatrzymał w krytycznym momencie, gdy towarzystwo zaczęło się robić wręcz tragiczne, poproszony o wywiezienie mnie gdziekolwiek z dala od tamtego miejsca, wziął mnie do siebie do domu na obfity posiłek i nocleg.

 

- W Pakistanie spotkałem Samuela, który zawiózł mnie z Lahore do Islamabadu, pokazując atrakcje schowane po drodzę i pozwalając postrzelać z kałasza :-). Poza tym, przygarnął mnie do siebie na święta Eid, na czas których dał mi tradycyjny, pakistański, Shelwar Khameez, całą masę jedzenia i bardzo cennej lekcji dotyczącej kultury Pakistany. Udzielił mi też rad i wskazówek dotyczących Karakorum Highway.

 

- Na Karakorum Highway, w Pakistanie, wszyscy, którzy udzielili mi pomocy, pojawiali się w niemal krytycznych chwilach.

 

- Nie miałem pieniędzy na autobus Sost (Pakistan) - Taszkurgan (Chiny); miałem cichą nadzieję, że albo uda mi się znaleźć bankomat, albo będę musiał wracać do Gilgit po gotówkę. Na szczęście, dzień przed przekroczeniem granicy, zatrzymało się dwóch Austriaków, którzy wynajęli dla siebie całego busa i jechali akurat do Chin.

 

- W Chinach pojawiłem się bez grosza. Do najbliższego bankomatu od przejścia granicznego miałem ponad 500 kilometrów (400 kilometrów od Taszkurganu). Z Mannfredem i Niko, rozstałem się w punkcie chińskiej odprawy paszportowej dzień wcześniej. Zastanawiałem się co dalej. Postanowiłem po prostu łapać stopa, bez wody, bez jedzenia na drogę i bez papierosów! Osoba, która się zatrzymała, zabrała mnie do Kaszgaru, nakarmiła, dała dach nad głową i...... fajki :-). Dobry start w nowym kraju :-).

 

Oczywiście, po drodzę spotkałem o wiele więcej "Aniołów". Żeby sobie przypomnieć wszystkich, musiałbym spędzić nad klawiaturą dobrych kilka godzin, a za oknem mam pięknie oświetlone suszarnie winogron, które chciałbym zobaczyć z bliska jeszcze za dnia. Nie wiem czy można wiązać te zdarzenia z czymś nadprzyrodzonym, czy są jedynie łutem szczęścia. Doprowadziły mnie jednak do wniosku, że nie warto mieć za dużo. Wystarczy jeśli nasze podstawowe potrzeby są spełnione - wtedy, tak na prawdę, niczego nam nie brakuje - a wszystkie "dodatki" to zwykła próżność (no, może w moim przypadku poza fajkami bo mój organizm traktuje potrzebe palenia na równi z jedzeniem i piciem).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

Narodowy Bank Polski zaprasza do udziału w wyjątkowym konkursie na temat rezerw złota.Data dodania artykułu: 09.04.2025 10:22Liczba komentarzy artykułu: 2
„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne S.A. (WSiP) to najstarsze polskie wydawnictwo edukacyjne i jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm działających na rynku podręczników oraz narzędzi edukacyjnych dla szkół w Polsce. Podstawę oferty stanowią tradycyjne i cyfrowe produkty dla wszystkich poziomów edukacji - od wychowania przedszkolnego, przez szkoły podstawowe, licea, technika do szkół branżowych. Firma rozwija innowacyjną platformę edukacyjną - EDURANGĘ. Dbając o najwyższy poziom przygotowywanych materiałów, WSiP nie pomija roli rozwoju zawodowego nauczycieli. Dlatego prowadzi niepubliczny ośrodek doskonalenia nauczycieli ORKE, który wspiera profesjonalnymi szkoleniami nauczycieli oraz dyrektorów szkół i placówek oświatowych.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:17
80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Europosłowie: będziemy walczyć o utrzymanie finansowania polityki spójności i polityki rolnej UE

Sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego ds. kolejnego wieloletniego budżetu UE uważają, że pomimo nowych wyzwań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, polityka spójności oraz wspólna polityka rolna - które wykorzystują obecnie 2/3 budżetu UE - muszą być traktowane priorytetowo. „Europa musi stać się silniejsza i musi to znaleźć odzwierciedlenie w budżecie” - mówi europoseł Siegfried Mureșan.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:10
Europosłowie: będziemy walczyć o utrzymanie finansowania polityki spójności i polityki rolnej UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 6°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1009 hPa
Wiatr: 25 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Prezydencie. Ad. 1. I bardzo dobry numer z tym parkiem. Te różne zaczepki tego różnego lewactwa po drodze nie mają znaczenia. Ale z tą godziną szóstą rano to trochę Pan przesadził. Kiedyś, pewne "czynności" w łóżku o tej godzinie dopiero kończyłem, a teraz o tej godzinie, dopiero przekręcam się na drugi bok. Ad. 2. Jeżeli ma Pan na myśli ten brukowiec uliczny, to ja mam takie samo zdanie: "nie bać" lokalnego szmatławca. Ad. 3. Jak wyżej: "nie bać" Kucharskiego i aktualny, tzw. "wymiar...". Ad. 4. Tak. Dobra diagnoza. Ci, tzw. radni, to są niszczyciele samorządności. Do tych destruktorów należy oczywiście dołączyć pewnego, tomaszowskiego, antysamorządowego, antyspołecznego i podejrzanego w innych życiowych "upodobaniach" - nie daj Panie Boże - posła. Jeżeli dorzucimy do tego osobiste pomówienia wobec Pana, to śmiało można stwierdzić, że są to zwykłe gnidy dworskie. Pytanie na jakim dworze takie gnidy służą?! Oczywiście, na dworze ryżego donka. Ad .5 i 6. Opisane dobre zamierzenia dla miasta. Jednak, opisane wyżej gnidy dworskie, wspomagane przez powiatowego katechetę i jego przygłupów oraz przez lokalnego szmatławca, będą robić Panu pod dużą górkę. Te społeczne i samorządowe oraz medialne głupole ZAWSZE będą na Pona szukać różnych "haków". Ale, ponieważ są to głupole i dworskie gnidy, mogą Pana pocałować "w pukiel". Te lokalne przygłupy myślały, że mogą Pana traktować tak, jak dzisiaj (10.04.25 r.) chcieli potraktować Nawrockiego przygłupy od Trzaskowskiego. Uważali, że ci od Nawrockiego, to są totalne przygłupy. I teraz jest konsternacja: oni (od Nawrockiego) to nie są, kur.a, głupki. I wiem, że tak samo o Panu już teraz myślą te lokalne, samorządowe, parlamentarne i medialne przygłupy . Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Panom z "różowego trabanta" nie dam się zastraszyćAutor komentarza: Tomasz W.Treść komentarza: Panie Prezydencie ! Byli , są, i będą przeszkadzać, bo taka ich natura! Szacunek dla Pana za te wszystkie inwestycje👍Źródło komentarza: Panom z "różowego trabanta" nie dam się zastraszyćAutor komentarza: Mi-Go-BeTreść komentarza: Od dłuższego czasu mówię,że pan K.jest nierównozważony...Źródło komentarza: Panom z "różowego trabanta" nie dam się zastraszyćAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Towarzyszu Kiermas. Za czasów, najbliższych Towarzyszowi, było jeszcze gorzej. I właśnie dlatego, po II wojnie, za ulubionej Towarzysza komuny, w Polsce też odbywało się jeszcze większe piekło: stalin, bierut, gomułka, itp., itd. Polska przeszła wtedy przez piekło, jednak nie dla wszystkich ..... Tacu Towarzysze jak pan, tego piekła nie zauważali, bo i po co?! I przez to piekło, Polska, która była w koalicji zwycięskiej po II wojnie, klepała biedę, a potomkowie hitlera świętowali, bo ci przestępcy i mordercy skorzystali z Planu Marshalla i teraz ci zbrodniarze pogardzają nami - Polakami i znów chcą nas uszczęśliwiać poprzez durniów-komunistów z Brukseli. I to jest prawdziwe piekło - Towarzyszu Kiermas. Pozdrowienia od starego pisiora - Towarzyszu Kiermas.Źródło komentarza: Kataklizm w powiatowym samorządzieAutor komentarza: Tomaszowianin i wędkarz.Treść komentarza: Niech Pan Prezydent obejrzy również w sobotę śnięte ryby w Wolborce i czarne jej wody. Zatruto piękną rybną rzekę…brak słów by wyrazić oburzenie…ale jest nowy Park! Ukłony dla Pana Prezydenta.Źródło komentarza: Panom z "różowego trabanta" nie dam się zastraszyćAutor komentarza: ...)Treść komentarza: to przyjdź nad ranem około 13Źródło komentarza: Panom z "różowego trabanta" nie dam się zastraszyć
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama