- Zapewne nie - odpowiada na to pytanie Agnieszka Drzewoska Łuczak. - Sprawy, którymi ja się zajmowałam związane były z odmową zwrotu zaliczek przy umowach na organizację imprez takich jak komunie i wesela. Jedna z nich znalazła swój szczęśliwy dla klienta finał w Sądzie.
W dzisiejszych czasach niezwykle popularne jest zamawianie posiłków do domów a nawet do miejsc pracy. Nierzadko widzi się dostawcę pizzy lub innej potrawy wchodzącego do urzędu lub siedziby przedsiębiorstwa. Zamówienie klienci składają w takim przypadku najczęściej na podstawie dystrybuowanych na każdym kroku ulotek, bądź ofert opublikowanych na stronach internetowych.
Na kilkadziesiąt zebranych przez nas ulotek prawie żadna nie zawiera informacji na temat gramatury. - Jest to absolutnie niedopuszczalne - mówi rzecznik. - Ulotka stanowi ofertę i powinna zawierać wszystkie wymagane informacje w tym m.in. dotyczące gramatury.
Niektóre z ulotek zawierają informację o wadze produktu w sposób wybiórczy. Zdarza się, że określenie wielkości porcji odbywa się na zasadzie mała/duża. Mała porcja „Schabu po kowalsku”, w jednej z restauracji oferujących dostawę do klienta, kosztuje 8 a duża 12 złotych. Nie wiemy, czy duża to 100, 150, czy 200g. Jak więc stwierdzić czy konsument otrzymał zamówioną ilość posiłku?
- Jedna ze spraw prowadzonych przez nas dotyczyła wielkości porcji, których restaurator nie określił w sposób prawidłowy- opowiada Drzewoska - Łuczak. - Klientka uważała, że były zbyt małe i Sąd przyznał jej rację, przede wszystkim dlatego, że właścicielka nie dopełniła obowiązku poinformowania o gramaturze produktu.
Nasi czytelnicy zwracają uwagę na to, że jedzenie dostarczane jest im bez paragonów, potwierdzających jego zakup. - Od lat korzystam z usług jednej tej samej pizzerii. Wypróbowaliśmy z mężem też inne ale ta nam najbardziej smakuje. Zwróciliśmy jednak uwagę, że kierowca, który nam ją dowozi nigdy nie zostawia nam paragonu - pisze do nas stała czytelniczka portalu Katarzyna.
- Zamawiając posiłek, zawieramy umowę -wyjaśniają kontrolerzy Inspekcji Handlowej. - Potwierdzeniem jej zawarcia jest właśnie wystawienie paragonu. Sprzedawca zobowiązany jest ten dokument dostarczyć, wraz z zamówionym produktem. Dodatkowo mamy tu aspekt fiskalny, ponieważ jest to dokument sprzedażowy, stanowiący podstawę opodatkowania podatkiem dochodowym oraz podatkiem od towarów i usług. Jego nie wydanie jest przestępstwem o charakterze karno - skarbowym.
Wiele wątpliwości budzi także ilość składników oraz nazwa składników użytych do przygotowania potrawy. Wymienioną na liście składników szynką nie może być z całą pewnością przemielona i sprasowana wędlina niewiadomego pochodzenia. Najczęściej wędlina ta ani smakiem ani wyglądem nie przypomina nawet kiełbasy szykowej.
- Niedawno w jednym z fast foodów oferujących dania kuchni orientalnej zamówiłem danie o nazwie „schab na ostro” -pisze do nas kolejny z czytelników. - Pracowałem przez wiele lat w handlu tradycyjnym i artykułach spożywczych się bardzo dobrze znam. Wiem jak wygląda i smakuje schab. Natomiast, to co otrzymałem jakimś mięsem było ale nie schabem.
Na ulotkach pizzerii zwraca często uwagę brak jako składnika tak oczywistego produktu jak ser. Powinien on być wymieniony, jeśli rzeczywiście w potrawie się znajduje.
- Jeśli nie jest wymieniony, to najprawdopodobniej go nie ma - mówi jeden z tomaszowskich restauratorów. - Coraz częściej do przygotowania pizzy używa się gotowych komponentów. Ser, to de facto nie jest ser ale wyrób seropodobny, w którego składzie jest tylko tłuszcz. O tym jednak klienta się nie informuje.
Inspektorzy Inspekcji Handlowej w wielu przypadkach stwierdzają też inne przypadki wprowadzania w błąd klientów. - Np. w jednej z restauracji w menu oferowano kawę z wyższej półki przy czym parzono tańszą, w innej – zamiast oscypka – serwowano ser wędzony. - informuje Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Korzystając z usług restauracji trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Lokale oferują różne promocje i formy zachęty. Klient musi być czujny, ponieważ często zdarza się sprzedawcy o nich „zapomnieć”. - W znanej u nas pizzerii oferuje się litrową Coca - colę do trzech zamówionych „placków” - opowiada Patryk. - Jeszcze nie zdarzyło się bym otrzymał napój bez upominania się o niego. Kilka razy musiałem telefonować i kierowca przyjeżdżał drugi raz z samym tylko napojem. Mógłbym zrozumieć, gdyby to zdarzyło się raz ale sytuacja powtarzała się wielokrotnie.
Agnieszka Drzewoska - Łuczak przypomina, że klient ma prawo do złożenia reklamacji. Nieprawidłowości zgłosić należy od razu obsłudze. Możemy żądać posiłku zgodnego z zamówieniem lub obniżenia ceny. Jeżeli kelner dolicza serwis do rachunku, musi o tym wcześniej poinformować konsumenta. Dotyczy to nie tylko potraw zamawianych „na miejscu” ale również tych dostarczanych „na wynos”.
Napisz komentarz
Komentarze