Marcin Bugajski opowiadał o nowej strategii rozwoju województwa. Ma być ona całkowicie odmienna od funkcjonującej dotychczas. Członek zarządu województwa podkreślał, że „czeka nas ostatnia perspektywa finansowa Unii Europejskiej”, która ma być bogata w środki finansowe dostępne dla samorządów. – Po 2020 roku nie będziemy mieli już takiego dostępu do środków finansowych, co znaczy, że należy bardzo logicznie i sensownie podejść do wyboru priorytetów. – mówił, podważając w ten sposób sensowność dotychczas wydatkowanych funduszy. – Jeśli ta szansę prześpimy, to już potem tych szans nie będzie. Będziemy więc koncentrować się na takich projektach, które będą generować nowe miejsca pracy.
Prezydent Rafał Zagozdon przedstawił założenia do nowej strategii rozwoju Tomaszowa Mazowieckiego, wpisującej się w taki sam dokument przygotowywany przez Zarząd województwa łódzkiego. – Abyśmy byli miastem atrakcyjnym, także dla aglomeracji łódzkiej, konieczny jest dobry dojazd do Łodzi, tak by podróż zajmował pół godziny a nie dwie jak to jest obecnie. Ale to nie tylko drogi. To również szybka kolej.
Rafał Zagozdon podkreślał, że Tomaszów oczekuje od władz województwa m.in. wsparcia rozwoju edukacji na poziomie wyższym, tak aby móc oferować pracodawcom odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
Założenia Strategii Rozwoju Województwa zaprezentowała Ewa Paturalska Nowak z Biura Planowania Przestrzennego Województwa Łódzkiego. – Strategia, jaką tworzymy musi mieścić się w określonych ramach finansowych. Ujęte w niej zostanie to, na co nas stać a nie wszystko to, czego byśmy chcieli – wyjaśniała.
Przedstawiona na spotkaniu koncepcja zakłada rozwój regionu oparty na systemie osadniczym, którego rdzeń w postaci metropolii łódzkiej i Aglomeracji Łódzkiej będzie wspomagany przez regionalne i ponadregionalne bieguny wzrostu. Podejście to czyni z nas miasto czwartej kategorii i zrównuje z dużo mniejszymi miastami takimi jak Łowicz, czy Rawa Mazowiecka. Piotrków Trybunalski stanie się centrum rozwoju o charakterze ponadregionalnym, co w połączeniu z już istniejąca siecią komunikacyjną i istniejącą już obwodnica miasta sytuuje go na zdecydowanie lepszej gospodarczo pozycji. Wyprzedzają nas Radomsko, Wieluń i Sieradz. Odpowiedzialnością za taki stan rzeczy trudno w tym miejscu obarczać władze wojewódzkie, ponieważ jest on skutkiem zaniedbań kolejnych władz Tomaszowa Mazowieckiego, zarówno tych wykonawczych, jak i wykonawczych.
- Założyliśmy, że Tomaszów Mazowiecki chciałby zostać ośrodkiem innowacji - mówiła Paturalska – Nowak. – Odpowiedni potencjał jest. Istnieje tu uczelnia, którą należy wzmacniać. Zakładamy tez rozwój Łódzkiej Specjalnej strefy Ekonomicznej.
- Każdy z przygotowanych przez Państwa projektów powinien być przemyślany pod kątem korzyści dla rozwoju państwa regionu – przekonywał zastępca dyrektora Departamentu Polityki Regionalnej Michał Maćkiewicz. –Chodzi o lepsze wykorzystanie potencjałów najważniejszych obszarów miejskich do kreowania wzrostu i zatrudnienia oraz stymulowania rozwoju pozostałych obszarów. Macie Państwo, jako Tomaszów potężny potencjał, który należy we właściwy sposób wykorzystać, bo to jest ostatnia szansa.
Dalsza dyskusja skupiła się na jakości wód Zalewu Sulejowskiego oraz planowanej budowie trasy S-74, której przebieg, na dzień dzisiejszy nie została jeszcze ostatecznie zatwierdzony przez Komisję Europejską.
Na ciekawy problem zwrócił uwagę Starosta Piotr Kagankiewicz. – W strategii rozwoju regionalnego, jako jeden z priorytetowych celów dla Tomaszowa będzie rozwój usług medycznych - mówił – Chciałbym zwrócić uwagę na szerszy aspekt, jeśli chodzi o ten temat. Radzę przeanalizować statystyki z Narodowym Funduszem Zdrowia, ponieważ dzisiaj województwo łódzkie ma taką sytuację, że rok w rok odpływa od nas 200 milionów złotych. Jeśli porównamy tę kwotę do wszystkich dofinansowań w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, czyli 600 milionów złotych, oznaczać to będzie, że jedna trzecia tej sumy wycieka z województwa łódzkiego.
Zdaniem Kagankiewicza istnieje tylko jeden powód odpływu kapitału poza województwo łódzkiego. Jest nim słabość szpitali peryferyjnych, położonych na jego obrzeżach. – My, dzisiaj, po przekształceniu szpitala, widzimy dopływ pacjentów z powiatu opoczyńskiego i rawskiego. Są to powiaty sąsiadujące z innymi województwami, mazowieckim i świętokrzyskim. Oni nie przychodzą do nas dlatego, że nie mają gdzie pójść. Przychodzą, bo uwierzyli, że można przyjść do Tomaszowa, bo za daleko jest aby jechać do Łodzi. Jeszcze dwa lata temu takie alternatyw nie mieli, więc szli do szpitala w Końskich (świętokrzyskie) lub Nowego Miasta (mazowieckie).
Starosta podkreślał, że bez inwestycji w Służbę Zdrowia, zarówno ona sama, jak i województwo tracić będzie setki milionów złotych rocznie.
Napisz komentarz
Komentarze