Wysokie rabaty, gwarancja niezmienności ceny, bogaty wybór atrakcyjnych ofert – tak przedsiębiorcy zachwalają wycieczki first minute. Czy zawsze wcześniej znaczy taniej? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina o prawach kupujących wycieczki kilka miesięcy przed odlotem. Zdarza się bowiem, że umowy przewidują pewne odstępstwa od obietnicy stałej ceny czy w pewnych przypadkach bezprawnie wyłączają odpowiedzialność usługodawcy.
Wielu ważnych informacji wszystkim turystom, a także przedsiębiorcom dostarczy Rejestr klauzul niedozwolonych – jest to zbiór postanowień uznanych prawomocnym wyrokiem sądu za sprzeczne z prawem. W tej chwili znajduje się w nim 2117 postanowień, z czego prawie 700 dotyczy tylko branży turystycznej. Urząd na bieżąco monitoruje, czy umowy, które zawieramy z biurami podróży są zgodne z przepisami.
W związku z pojawiającymi się ofertami wycieczek first minute, UOKiK przypomina:
- koszt imprezy, po podpisaniu umowy przez konsumenta, nie może ulec zmianie.Wyjątek stanowi jedynie sytuacja, kiedy kontrakt wyraźnie to przewiduje i to w ściśle określonych przypadkach: wzrost kursów walut, kosztów transportu oraz podatków, opłat urzędowych, lotniskowych czy przeładunkowych w portach morskich. Ponadto każda taka zmiana musi być udokumentowana przez organizatora turystyki. Gdy nie zgadzamy się na dopłatę mamy prawo do odstąpienia od umowy bez ponoszenia kosztów. Jeśli już zapłaciliśmy za wycieczkę – biuro podróży jest zobowiązane zwrócić całą kwotę;
- cena nie może się zwiększyć na 20 dni przed wyjazdem;
· coraz częściej przedsiębiorcy oferują ubezpieczenie na wypadek zmiany ceny, które miałoby pokryć ewentualne podwyższenie kosztów. Jednak decydując się na nie, sprawdźmy czy obejmie ono każdą sytuację zmiany ceny;
- warto dokładnie przeczytać umowę i poprosić o doprecyzowanie ogólnych postanowień. Spokojna okolica, niedaleko plaży, śniadanie kontynentalne, pokój z widokiem – dla organizatora imprezy i dla nas mogą oznaczać coś zupełnie innego;
- wycieczki kupione w ofertach promocyjnych np. first minute, last minute też można reklamować;
- trzy gwiazdki w Polsce, nie oznaczają takiego samego standardu hotelu np. w Egipcie, czy Tunezji. Jeżeli umawialiśmy się, że będziemy nocować w hotelu trzygwiazdkowym, a na miejscu okazało się, że jest inaczej – mamy prawo do reklamacji;
- reklamować możemy nie tylko niezgodną z umową kategorię hotelu, ale zgubiony bagaż, opóźniony samolot, dłuższą odległość od plaży i inne nieprawidłowości. Reklamację składamy na piśmie u organizatora wyjazdu, żądając zmniejszenia ceny. Pomocna będzie tabela frankfurcka, która procentowo określa możliwości obniżki. Przykładowo, za brak balkonu możemy żądać do 10 proc., za hałas w nocy do 40 proc., a za brak wyżywienia do 50 proc. niższej ceny. Tabela frankfurcka nie jest jednak dokumentem oficjalnym, ale jedynie pomocnym konsumentowi w oszacowaniu odszkodowania;
- w sytuacji, w której organizator podczas wycieczki nie wykonuje przewidzianych w umowie usług, powinien zapewnić świadczenie zastępcze (np. zamiast rejsu po Nilu – wycieczkę na safari, ognisko itp). Konsument nie może ponosić dodatkowych kosztów, a w przypadku gdy nowa propozycja jest tańsza, ma prawo żądać zwrotu różnicy. Może także nie zgodzić się na pomysł organizatora. W takiej sytuacji musi on zapewnić konsumentowi powrót do miejsca rozpoczęcia imprezy;
- jeżeli biuro podróży nie uznaje złożonej reklamacji, poprośmy o pomoc miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów. Szczegółowych informacji udziela także Federacja Konsumentów. Bezpłatne porady udzielane są również przez Stowarzyszenie Konsumentów Polskich pod numerem telefonu 0 800 800 008. Poradnictwo konsumenckie w Polsce jest finansowane między innymi z budżetu UOKiK.
Małgorzata Cieloch
Napisz komentarz
Komentarze