- Jak podsumowaliby Panowie mijające 12 miesięcy? Czy to był dobry rok dla miasta? Co się udało a czego nie można było zrealizować? Czy największym Waszym niepowodzeniem jest brak planu zagospodarowania terenów przy ulicy Barlickiego?
R.Z. – Wydaliśmy prawie 20 milionów złotych na budowę dróg i ich remonty. Po trzech latach to w sumie już 50 milionów. W tym roku jest to 6 kilometrów nowych dróg i ponad 4 kilometry wyremontowanych. Tyle pieniędzy na drogi nie wydano u nas chyba od 90 roku. W przyszłym roku wydamy również 10 milionów na ten cel. Oczywiście dojdą drogi z programu rewitalizacji. To będzie ulica Bulwary, Biblioteczna, Zachodnia i Nowomurarska, czyli cztery całkowicie nowe ciągi komunikacyjne. Zakończymy też rozpoczętą w tym roku budowę przedłużenia ulicy Orzeszkowej. Mamy więc gigantyczne inwestycje a jeszcze nie ruszyliśmy Centrum miasta.
- Gdy mówimy o drogach nasuwa się od razu problem braku obwodnicy miasta. Mamy ciężarówki w mieście. Skutek taki, że wciąż naprawiamy i budujemy te same ulice.
R.Z. – Częścią takiej wewnętrznej obwodnicy miasta ma być ulica Chopina.
G.H. – Zapoznajemy się teraz z aktualizacją planu zagospodarowania województwa łódzkiego. Znajduje się w niej już budowa ulicy Chopina, jako wewnętrznej obwodnicy miasta. Będzie ona przebiegać od ulicy Warszawskiej w kierunku do Dworcowej i dalej do Białobrzeskiej. Projekt zawiera także budowę nowego mostu przez Pilicę. Informacją z ostatnich dni jest fakt, że międzyresortowy zespół do spraw oceny przebiegu europejskich korytarzy komunikacyjnych zaakceptował tomaszowski wariant drogi S-74. Dopiero połączenie tej drogi z wewnętrzną obwodnicą wyeliminuje ciężarówki z ulic miasta.
- To jednak dosyć odległe plany. Wróćmy może do tegorocznych sukcesów.
R.Z. – Największy to bez wątpienia budowa pływalni na Niebrowie sfinansowana w dużej mierze z środków unijnych. Sukcesem, o którym już dzisiaj możemy mówić jest uwzględnienie naszego wniosku dotyczącego Grot Nagórzyckich. Ta inwestycja zrealizowana będzie już w przyszłym roku. Nabieramy teraz przyspieszenia. Trzeba było na to czekać aż trzy lata, które poświęciliśmy na przygotowanie niezbędnej dokumentacji. To musi potrwać. Droga jest długa od koncepcji, przez projekty, studium wykonalności itd.
G.H. – Realizacja inwestycji wygląda dzisiaj także inaczej niż kiedyś. Etap przygotowawczy, to 90% całego okresu inwestycyjnego. Samo wykonawstwo nie stanowi dzisiaj problemu.
- Udało się Wam pozyskać sporo pieniędzy unijnych. Część ma charakter wirtualny ale wiele z nich pojawiło się już w postaci konkretnych cyferek na kontach bankowych.
R.Z. – Kolejne złożone przez nas wnioski czekają na rozpatrzenie. Kilka z nich jest już po etapie oceny formalnej. Walczymy o boisko na Lechii oraz ulicę Strefową. Ale fundusze unijne to także tzw. miękkie wnioski, których do tej pory w naszym mieście również nie było. Jak zsumujemy wszystkie pochodzące stad pieniądze to wyjdzie nam kwota kolejnych 5 milionów. To przede wszystkim dwa duże programy skierowane do dzieci „Warto wiedzieć więcej, patrzeć dalej” i „Warto umieć więcej” oraz program realizowany przez MOPS. Ponad 2000 dzieciaków korzysta z zajęć zorganizowanych w ramach tych programów. To dzieci, często zabrane wprost spod osiedlowych trzepaków. To drobne ale ważne sukcesy.
- Dwie najważniejsze tegoroczne inwestycje to budowa pływalni i nowej siedziby TKACZ’a.
R.Z – I najkosztowniejsze. Obecnie przygotowujemy projekt wizualnego połączenia tych obiektów.
G.H. – Warto też przy okazji sprostować, że budowana obecnie pływalnia to nie obiekt przypominający basen w szkole numer 12. Kubaturowo i pod względem funkcjonalności będzie ona przekraczała rozmiary opoczyńskiej pływalni. Będziemy mieli dłuższą zjeżdżalnię i trybunę dla 100 osób. Do tego sauny, siłownia i pełna infrastruktura.
R.Z. – W poprzedniej kadencji mówiło się o basenie albo na Niebrowie albo na Strzeleckiej. My doszliśmy do wniosku, że i tam i tutaj. Na Niebrowie mniejszy obiekt, na miarę możliwości inwestycyjnych miasta. Na Strzeleckiej typowy, komercyjny Aquapark.
- Co uznaliście za największe wyzwanie?
R.Z. – Rewitalizacją Centrum Miasta. Nie mogliśmy czekać na pieniądze. Należało zrobić krok do przodu. Efektem jest 14 projektów. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z ogromu dokumentacji. To dziesiątki segregatorów. Tego nikt nie widzi. Koncepcje, projekty, studia wykonalności, dokumentacja techniczna, pozwolenia na budowę. Do tego konsultacje społeczne. Liche te konsultacje nie z naszej winy. Mamy społeczeństwo mało zaktywizowane i nad tym ubolewamy. Natomiast duże znaczenie mają konsultacje z przyszłymi użytkownikami.
- Jednak kilka konfliktów było, które udało wam się jakoś załagodzić, chodzi mi o likwidację handlu na ulicy Grunwaldzkiej oraz parkingu na płycie Placu Kościuszki.
R.Z. – Trzy miesiące rozmów w sprawie parkingu przyniosło ostatecznie kompromis.
G.H. – Podobnie do porozumienia doszliśmy z targowiskiem, z czego niezadowolona jest tylko jedna osoba, czyli pan radny Mariusz Węgrzynowski. Na spotkaniu go nie było i chyba dzięki temu udało się dogadać z kupcami. Nie miał kto jątrzyć.
R.Z. – Mówi się, że jesteśmy przeciwko kupcom i ich nie wspieramy. Ile pieniędzy wciąż wkładamy w targowisko? Realizujemy umowy zawarte przez pana Kuklińskiego, przy czym to do czego zobowiązało się miasto zostało już dawno wykonane. Teraz wykonujemy to, do czego zobowiązali się kupcy i z czego się nie wywiązali. Ale przecież nie zostawimy niedokończonej inwestycji.
- Nie uważacie, że ostatnie głosowanie w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla ulicy Barlickiego to jakaś jednak Wasza porażka?
R.Z. – Mamy nadzieję, że szybko uda się to naprawić.
G.H. – Wniosek dotyczący 3 tysięcy metrów jest po prostu absurdalny. Inwestor już dzisiaj ma teren, na który składa się osiem działek. Od samej Mazovii zakupiono ich pięć. Największa z tych działek to 2,7 hektara.
- Temat budzi emocje, widać to po liczbie odsłon i komentarzy na naszym portalu. Myślicie, że teraz już pójdzie „z górki”?
R.Z. – Tego nie wiemy. Przecież już wpłynęło do nas pismo o przekazanie uchwały dotyczącej Studium w celu jej zaskarżenia do wojewody.
G.H. – Zarzuca się nam, że nie potrafimy przyjaznego klimatu dla inwestorów stworzyć. Tymczasem prawda jest taka, że dwóch czy trzech ludzi wprowadza w mieście zamęt, tworząc wrażenie miasta niechętnego wszelkim inwestycjom. Mamy wrażenie, że tych mącicieli cale miasto już ma dosyć.
- Co robicie w temacie pozyskiwania inwestorów?
R.Z. – Stwarzamy odpowiednie warunki. Dysponujemy terenami, budujemy drogę, doprowadzamy infrastrukturę, mamy specjalną strefę ekonomiczną.. Ale inwestorzy, to nie tylko nowe podmioty ale również te, które już tu funkcjonują. Pytany, czemu inwestuje u nas a nie w Opocznie prezes Ceramiki Paradyz odpowiada, że w Tomaszowie jest dobry klimat dla inwestorów.
G.H. – To świadczy o tym, że Ci, którzy u nas już są czują się tu dobrze.
- Czy często zjawiają się u nas osoby poszukujące terenów inwestycyjnych?
G.H. – Prawie cały czas. Tereny przy Orzeszkowej już dawno mogliśmy sprzedać. Tylko, że nie chcemy powtórzyć błędu poprzedniej kadencji.
- Jakieś inne porażki?
R.Z. – Nie rozpoczęcie budowy budynku komunalnego. Jest to jedyna zadanie, które zdjęliśmy z tegorocznego budżetu. Złożyło się na to protesty mieszkańców Spalskiej i Kamiennej. Postanowiliśmy przenieść inwestycje na ulice Skorupki. Także i tu, mimo że w środku blokowiska pojawiły się protesty.
G.H. - Co ciekawe chcieliśmy zrobić budynek o wysokim standardzie z podziemnym parkingiem, lokalami usługowymi w parterze. Ktoś komuś powiedział, że ma tu być budynek socjalny i automatycznie powstał opór.
- Jakie plany na przyszły rok?
R.Z. - 50 milionów na inwestycje. O budowie nowych ulic już wspominaliśmy. Ostro ruszamy z podstawowym i projektami rewitalizacyjnymi. Dokończenie pływalni i oczywiście Tkacza. Opracujemy projekt kompleksowej przebudowy ulic Polnej, BGW, Szkolnej, Żwirki i Wigury. Cały obszar zostanie skanalizowany i przebudowany.
G.H. – To, co jest ważne, to fakt, że nawet jeżeli zmienią się w przyszłym roku władze miasta, to tak czy inaczej, będą one zmuszone do realizacji naszych projektów. Nie będzie wyjścia.
- Czyli zastój i marazm w naszym mieście odchodzą w niepamięć?
R.Z. – Dynamicznie i stale do przodu. Z pełną świadomością tego, że musieliśmy miasto zadłużyć.
Prezydent Rafał Zagozdon oraz wiceprezydent Grzegorz Haraśny składają czytelnikom portalu NaszTomaszow.pl najserdeczniejsze życzenia Szczęśliwego 2010 Roku.
Napisz komentarz
Komentarze