- Panie Starosto, chciałbym prosić o krótkie podsumowanie mijającego roku. Bilans wydaje się wychodzić bardzo mocno na plus mimo „wpadki” związanej z przegranym procesem w sprawie finansowania ścieżki rowerowej do Spały.
- To rzeczywiście jedyne co mam sobie do zarzucenia, nie tylko w mijającym roku ale przez 3 lata sprawowania przeze mnie funkcji starosty. Jako Zarząd przyjmujemy pełną odpowiedzialność za fakt zapłaty panu Sztukiewiczowi nienależnej mu kwoty. Czujemy się odpowiedzialni, mimo że błąd leży po stronie urzędników. Niektórzy z nich odeszli z pracy z własnej inicjatywy. Sprawa wciąż jest wyjaśniana przez prokuraturę i znajdzie swój finał zapewne w sądzie, który wskaże kto i w jakim stopniu zawinił niedopełniając obowiązków służbowych. Na chwilę obecną tylko jednej osobie postawiono zarzuty. Jest nią była pani naczelnik wydziału finansowego.
- Czy porażką nie były również tegoroczne „schetynówki”? Złożone wnioski nie przeszły oceny formalnej.
- Nie uważam, by była to wielka porażka. Przede wszystkim pamiętać należy, że zmieniono kryteria oceny wniosków. Rok wcześniej identyczne wnioski złożone przez nas zostały pozytywnie ocenione. Wtedy wystarczyło tzw. zgłoszenie. W tym roku wymagano pozwolenia na budowę. Czym się różni remont ulicy Piłsudskiego od remontu ulicy Jana Pawła? Po drugie, stosunek kosztów całej inwestycji do możliwego dofinansowania wynosi mniej niż 50%. Przyjmujemy dzisiaj, że 1 złotówka wydatkowana z budżetu na inwestycję powinna przynieść co najmniej złotówkę środków zewnętrznych. Dotyczy to także współfinansowania przez nas inwestycji w terenie. Dokładamy pieniądze tam, gdzie minimum 50% finansowania jest po stronie gminy.
- Na pytanie o największy sukces 2009 roku chyba znam odpowiedź.
- Oczywiście szpital. Oddłużenie na tym poziomie to sukces bez precedensu, także w skali kraju. Nie chodzi jednak tylko o samo uzyskanie pomocy na spłatę zadłużenia. Za największy sukces poczytuje sobie zmiany w funkcjonowaniu i uzdrowienie funkcjonowania szpitala w formie instytucjonalnej. Bez zmian systemowych samo oddłużenie niewiele by dało. Proszę pamiętać, że wszystkie zmiany przeprowadzono na szpitalu, jako jednostce budżetowej. Tak naprawdę przekształcenie w spółkę potrzebne nam było tylko do tego, by uzyskać dofinansowanie.
- Można powiedzieć, że Plan B w odniesieniu to tomaszowskiego szpitala, to sukces Platformy Obywatelskiej zarówno w skali miasta, czy powiatu jak i województwa oraz kraju?
- Bez wątpienia tak jest. Działania, które podjęliśmy były bardzo komplikowane od strony formalnej. To zapewne powód dla którego tak mało samorządów je przeprowadziło. Należało uzyskać wiele różnych opinii na kilku poziomach administracji rządowej i samorządowej. Myślę, że gdyby nie podobny układ koalicyjny w mieście, powiecie, województwie i kraju, gdzie dominuje jednak PO sukces byłby może nie tyle niemożliwy, co odsunięty w czasie. Mieliśmy wszędzie wsparcie i „zielone światło”. Nikt nie starał się nam robić na złość ale wręcz przeciwnie pomagano nam na każdym etapie.
- Przyzna pan, że Rząd, który znany jest z poważnego traktowania marketingu politycznego mało chwali się sukcesem w Tomaszowie.
- Może dlatego, że jesteśmy jedyni, którzy skorzystali z możliwości jakie dano takim jednostkom jak nasze. Trudno chwalić się sukcesem programu, który dotyczy tylko jednego podmiotu.
- Może chodzi o to, że skoro dostaliśmy 30 milionów złotych, to teraz minister Rostowski przestraszył się, że za rok złożonych zostanie wniosków na 500 milionów.
- Z tego co jest mi wiadomo w budżecie Państwa na ten cel zarezerwowano 500 milionów na 2010 rok.
Co dalej w sprawie szpitala? Teraz potrzebne nam są pieniądze na poprawę jakości usług medycznych?
- Jakość zależy od zatrudnionych specjalistów. My mamy im tylko zapewnić odpowiednie narzędzia do pracy. Mam informację, że w przyszłym roku Rząd uruchamia plan „C”, który obejmie szpitale, które skorzystały z pomocy w ramach planu „B”. Tym razem pomoc ma dotyczyć dostosowania leczenia do standardów obowiązujących w Unii Europejskiej. Będziemy ubiegać się o fundusze na remonty oraz dosprzętowienie. Tego nam najbardziej obecnie potrzeba, chociaż już jesteśmy uznawani za jeden z najlepszych szpitali w województwie. Nie mówię oczywiście o dużych, łódzkich klinikach i szpitalach specjalistycznych.
- Z czego poza szpitalem jesteście szczególnie dumni w tym roku?
- Wolę mówić znowu o całej kadencji, czyli minionych trzech latach, ponieważ sukces to często wynik końcowy wielomiesięcznej a zdarza się, że i kilkuletniej pracy wielu osób. Jesteśmy dumni z tego, że przez te 3 lata udało nam się uzyskać dla Powiatu, czyli dla naszych mieszkańców, około 100 milionów złotych. Wliczając w to szpital oraz Borki, których wartość wyceniono na 30 milionów złotych. Kolejne wnioski czekają na rozpatrzenie.
- Które zdecydowaliście się sprzedać.
- Ze sprzedaży których Zarząd Powiatu póki co się wycofuje. Taka decyzja zapadnie w najbliższym czasie. Nie chcemy, by ktoś zarzucał nam w przyszłości, że ogołociliśmy Powiat z całego majątku.
- Rzeczywiście wynik imponujący, przekracza bowiem roczny budżet Powiatu. Tak dużo pieniędzy, w tak krótkim czasie jeszcze się nikomu nie udało pozyskać. Myślę, ze nikt tego nie będzie nawet próbował podważać.
- Pieniądze to także inwestycje przecież, których poziom jest kilkakrotnie wyższy niż jeszcze trzy lata temu. W mieście inwestycje powiatowe zaczynają być naprawdę widoczne. Zależało nam na tym, bo to przecież nasza mała stolica.
- Mimo wszystko trochę mało ulic wyremontowaliście.
- Z tym się nie zgodzę. Zrealizowaliśmy olbrzymią inwestycję, czyli Aleje Marszałka Piłsudskiego, Wybudowane zostały także 3 ronda, z czego dwa naprawdę duże. W przyszłym roku przebudujemy ulicę P.O.W. Zwiększy się liczba miejsc parkingowych. Tu czekają nas jeszcze na początku konsultacje z władzami miasta oraz z przedsiębiorcami. Tak duża inwestycja, to równie duże utrudnienia w ruchu. Poza inwestycjami drogowymi mamy tez inne duże przedsięwzięcia. Niektóre już są realizowane. Na przykład budowa nowej siedziby Starostwa. W przyszłym roku ruszy budowa budynku dydaktycznego w „Mechaniku”. Nie należy też zapominać o sprzęcie, jaki udało się zakupić na potrzeby szpitala.
- Będą kolejne „Orliki”?
- Oczywiście. To bardzo dobry program o wysokim stopniu dofinansowania. Przypomnę, że zostały już zbudowane trzy, w II i III Liceum oraz w Ośrodku Szkolno Wychowawczym przy ulicy Majowej. W 2010 roku powstanie kolejny Orlik w „Samochodówce” oraz boisko w I LO. Planujemy także w przyszłości budowę Sali gimnastycznej oraz boiska w Szkole przy ulicy Strefowej.
- Skoro jesteśmy przy szkołach, to likwidację „Budowlanki” można uznać za sukces minionego roku?
- Raczej za konieczność. Likwidacja tej szkoły to wynik wieloletniego złego nią zarządzania. Paradoksalnie szkoła o profilu budowlanym była w najgorszym stanie technicznym. Doszło do tego, że na 160 uczniów zatrudnionych było 70 nauczycieli.
- To może należało zmienić dyrektora zamiast likwidować placówkę.
- Tak, pod warunkiem, że zrobiono by to kilka lat wcześniej. Nie zrobiono tego i efekt jest taki, jaki jest. Na terenie szkoły jest na przykład kilka budynków dawnych warsztatów, które dzisiaj nadają się jedynie do rozbiórki.
- Korzystając z okazji chciałbym zapytać, czy Powiat przeszacowuje wartość gruntów będących w wieczystym użytkowaniu? Czy to nie absurd, że wartość prawa użytkowania wieczystego np. terenów Tomaszowskiej Fabryki Filców Technicznych, który ma powierzchnię dwóch hektarów i jest położony w centrum miasta to według sprawozdania finansowego złożonego w KRS około 150 tysięcy złotych?
- To kolejny przykład wieloletnich zaniedbań. Gruntów nie przeszacowywano od ponad 10 lat. Jesteśmy teraz w trakcie aktualizacji. Opłaty roczne za wieczyste użytkowanie wzrastają więc o 600 – 800 procent. To budzi liczne kontrowersje i jest powodem wielu konfliktów. Natomiast najwyższa pora by to zrobić. Decyzja o przeszacowaniu była trudna. Ale pokazaliśmy już wielokrotnie, że nie unikamy także i tego rodzaju problemów. Nie odkładamy ich na półkę dla naszych następców.
- Dziękuję za rozmowę
- Ja również i przy okazji wszystkim czytelnikom portalu NaszTomaszow.pl życzę samych radosnych chwil w nadchodzącym roku, oby był lepszy niż 2009.
Reklama
Reklama
Tylko jedno mam sobie do zarzucenia
O krótkie podsumowanie mijające roku poprosiliśmy Starostę Piotra Kagankiewicza. Jak można się było spodziewać największym sukcesem mijającego roku jest oddłużenie i przekształcenie szpitala. Największą wpadką sprawa ścieżki rowerowej.
- 31.12.2009 01:14 (aktualizacja 16.08.2023 16:26)
Napisz komentarz
Komentarze