Polaku, Tomaszowianinie, Internauto. Zastanawiałeś się kiedyś jak odsunąć PIS od władzy i czy w ogóle jest na to jakaś recepta?
Trzeba zlikwidować szkodników rujnujących do reszty wszystko to, co dobrego zostało w tym kraju. Wszystko to, na co pracowały poprzednie pokolenia, wszystko to, o co walczyli nasi przodkowie. Demolujący demokratyczne państwo prawa PiS ma wciąż około 40% poparcia. Blisko 40% Polaków nie przeszkadza to, co PiS robi z państwem.
W tym momencie trzeba powiedzieć jasno: to nie PiS jest nieszczęściem tego kraju. Prawdziwym nieszczęściem jest to, że blisko 40% Polaków myśli tak jak PiS. A nawet jeśli nie myśli (bo czynność ta jest mu obca), to takie traktowanie państwa przez rządzących nie tylko mu nie przeszkadza, ale najwyraźniej mu się podoba.
A co się podoba tym 40% nieszczęśników? Autorytaryzm - "bananowa republika" i jednowładztwo Prezesa, zamach na konstytucję, wolne sądownictwo i trójpodział władzy, paraliż TK i zarządzanie Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości, deprecjonowanie akademickich i moralnych autorytetów, próba przeforsowania nowego modelu wyborczego, aby utrzymać się tylko przy władzy.
Do tego pisanie historii na nowo, bagatelizowanie sprzeciwu i oporu społecznego oraz próba zakłamania rzeczywistości, zastraszanie, kontrolowane przecieki i poPISowe aresztowania, wykorzystywanie służb bezpieczeństwa do walki z przeciwnikami jednej władzy, kombinacje podczas głosowań sejmowych, rządy ludzi bez wykształcenia i wiedzy oraz zbliżająca się wielkimi krokami katastrofa gospodarcza.
Nie należy zapominać o zadłużaniu przyszłych pokoleń na niespotykaną dotąd skalę, dążenie do katastrofy emerytalnej, psucie relacji ze wszystkimi krajami na świecie prócz autorytarnych Węgier, dyskryminacja, rasizm, brak tolerancji religijnej i obyczajowej oraz wzniecanie antagonizmów społecznych.
A jest jeszcze karanie niepokornych władz samorządowych, organizacji pozarządowych oraz prasy, radio i telewizji państwowych, podatek od propagandy TVP, złamanie zasady świeckości państwa, consensusu dt. aborcji i in vitro, socjalizm, odbieranie wolności gospodarczej oraz prawa jednostki do własności /tereny rolne i lasy/, niszczenie przyrody i zwiększanie emisji gazów cieplarnianych.
Mogę wyliczać dalej. Wspieranie grup paramilitarnych, neonazistowskich, ortodoksów i fundamentalistów religijnych, populizm, przekupstwo biedoty za pomocą programów 500+ i mieszkanie+, manipulacja statystykami i rankingami . Planowany i rzekomy "cud gospodarczy", którego tak naprawdę nie widać. Nepotyzm i kolesiostwo na niespotykaną dotąd skalę, upolitycznienie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa i administracji, szukanie środków i skok na kasę klasy średniej i przedsiębiorców ... Mam wymieniać dalej? Chyba nie ma takiej potrzeby.
Przecież widać, że to się rozwija, pogłębia. Nawet gdy się hydrze łeb utnie to odrasta kilka nowych. A dzieje się to bardzo powoli. Adolf Hitler powiedział, że „najlepszą metodą, by przejąć kontrolę nad ludźmi i kontrolować ich całkowicie, jest zabieranie im wolności po trochu, aby zredukować ich prawa przez drobne i praktycznie niedostrzegalne ograniczenia. Tym sposobem społeczeństwo nie zorientuje się, że wolność i prawa są mu zabierane do czasu, gdy zmiany zajdą za daleko i nie będzie odwrotu.”
Współczesna Polska niczym właściwie nie różni prócz tego, że dzisiejsi wodzowie nie mówią tego głośno. Myślą jednak podobnie i są w swoich działaniach skuteczni, o czym świadczy euforyzm 40% Polaków.
Za rok wybory samorządowe. I co? I nic. Nie ma jednej partii politycznej, która jest w stanie samodzielnie zatrzymać tą totalitarną nawałnicę. A trzeba działać już teraz. Czekanie do wyborów parlamentarnych zakończy się fiaskiem. Pozostaje chyba tylko zjednoczenie koalicji. No ale czy wszystkich partii? To oczywiście nierealne. Bo przecież jak tu stworzyć koalicję z… ONR-em czy jakimiś innymi osobnikami, których należałoby izolować w lesie.
Cała nadzieja w Platformie Obywatelskiej, .Nowoczesnej i ugrupowaniach lewicowych. Przy ciężkiej pracy i zaangażowaniu całkowicie realne jest zbudowanie 50% poparcia dla koalicji antypisowskiej. Tylko kto zadba o to już teraz, przed wyborami samorządowymi?
Do koalicji dojść musi – trzeba zaryzykować, choć ryzyko jest duże. Takie samo podjął SLD, Twój Ruch i mniejsze ugrupowania lewicowe tworząc tuż przed wyborami Zjednoczoną Lewicę. Jak to się zakończyło? Ano w tym przypadku ryzyko się nie opłacało. Lewica zniknęła ze sceny politycznej Ale czy teraz jest inne wyjście? Nie ma.
Ważne, żeby tworzący taką koalicję wzięli za nią pełną odpowiedzialność, bo jeżeli skończy się to tylko kłótnią o to ilu kandydatów z jakiego ugrupowania wystawić w wyborach samorządowych, no i z którego miejsca na liście mają startować, to w Samorządach za rok będzie zasiadać 70-99% nieudolnych szkodników z PiSu. A tego żaden normalny obywatel nie chce. Jeżeli już dojdzie do porozumienia, to co dalej? Dalej ciężkie zadanie. Dlaczego ciężkie?
Elektorat PiSu to przede wszystkim roszczeniowcy, którzy nie chcą pracować, chcą dostawać wszystko za darmo i siedzieć na kanapie, gapiąc się w słuszny przekaz telewizji Kurskiego. Dalej mamy ludzi przekupionych, biednych, którzy myślą, że nie ma pracy. Mamy też fanatyków religijnych w rękach, niewiele różniących się od znienawidzonych islamistów. Jeszcze dalej mamy ludzi nieświadomych, młodych o nieukształtowanej psychice, którym podoba się zamordyzm, populizm i przewrotowe patologiczne ruchy władzy.
Mamy edukować ludzi? Coś im tłumaczyć? Wymieniać im dalej grzechy PISu? No musimy. Kto to zrobi w Tomaszowie? Ktoś musi. Kto w naszym powiecie poprowadzi ewentualną koalicję do zwycięstwa w wyborach samorządowych? Arkadiusz Gajewski (PO)? Dariusz Klimczak (PSL), a może ostatnio coraz aktywniej działająca Sylwia Koszarna (.Nowoczesna)? A może w końcu większa liczba osób skutecznie zaangażuje się politycznie? Czy musimy patrzeć na to bezczynnie? Nie musimy.
Krzysztof Krasnodębski
Napisz komentarz
Komentarze