Prezes Krzysztof Zarychta przedstawił sprawozdanie z działalności szpitala za 10 miesięcy bieżącego roku. Jak się okazuje, mimo zwiększonego przez NFZ poziomu finansowania działalności szpitala w ramach przyznanego ryczałtu, pieniędzy brakuje. Szacuje się, że ostateczny wynik finansowy za ten rok może zamknąć się stratą na poziomie od 1,5 do 3 milionów złotych. Szpital nie ma obecnie możliwości nadrobienia strat za pomocą tzw. nadwykonań, które co roku poprawiały wynik finansowy. Problemem jest wzrost wynagrodzeń ale i rosnące koszty usług zewnętrzny (m.in. dostawy wyżywienia dla pacjentów)
Mariusz Strzępek, przewodniczący komisji Zdrowia Rodziny i Spraw Społecznych nawiązał do remontu pododdziału urologii, który wydłużył się o kilka miesięcy a wykonawcy naliczono kary umowne na poziomie przekraczającym ćwierć miliona złotych. Szpital ze swej strony stracił część ryczałtu, dedykowanego tej działalności oraz w wyniku kontroli NFZ naliczone zostały kary umowne, od których spółka się odwołuje. Prezes Zarychta odpowiadając na pytania wyjaśniał, że szpital obecnie przygotowuje się do ogłoszenia konkursu na wybór konsorcjum, które poprowadzi oddział urologiczny. Czy konkurs dojdzie do skutku? Tego nie wiadomo, ponieważ nowe władze powiatu mogą odejść od tej formy zatrudniania lekarzy. W związku nie wykonywaniem świadczeń NFZ odebrał szpitalowi 300 tysięcy złotych.
Kolejne pytanie dotyczyło rozmów, jakie prowadzone są z ratownikami medycznymi, zatrudnianymi przez TCZ. Warto przypomnieć, że jak dotąd wielu z nich zatrudnionych jest na tzw. umowach śmieciowych. Jeszcze niedawno stawka godzinowa wynosiła dla nich w Tomaszowie 14 zł. Obecne ceny rynkowe to minimum 30 zł, a na takie warunki Zarząd szpitala nie chce się zgodzić. Osobnym problemem są stałe umowy o pracę, zapewniające stabilizację. Radny przypomniał, że już kilka lat temu ostrzegał przed zmianami na rynku pracy. Ratownicy twierdzą, że w Tomaszowie nikt z nimi nie chce ich podpisywać. Prezes Zarychta mówi natomiast, że to nie jest prawda. Wyjaśniał, że umowy podpisywane są na rok, ponieważ sytuacja na rynku pracy ma charakter dynamiczny, poza tym gdyby zatrudniać ratowników tylko na podstawie umowy o pracę, to personelu w całym województwie by zabrakło.
Mówiono także o planach inwestycyjnych, które przedstawiono radnym, a które są nierealne do wykonania przy obecnym wyniku finansowym. Część z nich miała być zrealizowana w tym roku a także w latach poprzednich. Prezes przyznaje, że jest to lista "pobożnych życzeń" uzależnionych od dostępności środków unijnych.
Mariusz Strzępek pytał także o uszkodzony tomograf i dlaczego wciąż nie wystąpiono na drogę sądową wobec dostawcy urządzenia, który odmówił naprawy w ramach obowiązującej gwarancji. Szpital czeka na ekspertyzę, którą dostawca zamówił w Holandii. W międzyczasie gwarancja na tomograf wygasła.
Dyskutowano o uruchomieniu oddziału udarowego. Prezes twierdzi, że niestety jego uruchomienie wiąże się z dużymi kosztami i w ramach już przydzielonego ryczałtu finansowego.
Piotr Kagankiewicz zwrócił uwagę, że z wynikami finansowymi szpital cofa się o 10 lat. Podkreślał, że trudno jest przy ujemnym wyniku robić jakiekolwiek inwestycje. Przypomniał, że harmonogram konkursów na pozyskanie środków unijnych są już znane i że w przyszłym roku na ochronę zdrowia, żadnych nie będzie. Były Starosta krytykował też fakt przyjęcia w 2015 roku wypłaty za nadwykonania na poziomie 30 procent poniesionych kosztów.
Szpitala próbował bronić były starosta Mirosław Kukliński. Mówił o zyskach w latach ubiegłych. Dodawał, że odpowiedzialność spoczywa na Radzie Powiatu Tomaszowskiego. Niestety poprzedni zarząd decydował o sprawach szpitala samodzielnie, bez udziału radnych. Pojawił się też wątek zysków z czynszu, który trafia do budżetu powiatu. Zysk ten przeznaczany jest na spłatę wcześniejszego zadłużenia szpitala ale także na inne cele (niekoniecznie związane z ochroną zdrowia). Mirosław Kukliński pytał nowy Zarząd, czy będzie kontynuował politykę przeznaczania czynszu płaconego przez szpital na inwestycję w tej placówce.
Problem w tym, że w okresie minionych 4 lat tych inwestycji finansowanych z budżetu powiatu jakoś nie było za bardzo widać. Były starosta nawiązał także do zapowiadanej w kampanii wyborczej propozycji objęcia udziałów w szpitalu przez miasto, twierdząc, że wykupienie udziałów może poprawić kondycję finansową spółki.
Byłemu Staroście odpowiadali Piotr Kagankiewicz i Mariusz Strzępek. Pierwszy z radnych przywołał projekt budżetu powiatu na kolejny rok, w którym nie ma żadnych inwestycji w TCZ - Co więc mamy kontynuować. Może jednak odejść od tego co robił poprzedni zarząd i faktycznie inwestujmy. Tylko nie nazywajmy tego kontynuacją - zadawał retoryczne pytania. Przywoływał wcześniej duże, warte wiele milionów złotych, inwestycje
Przewodniczący Komisji Zdrowia przypominał, że komisja w poprzedniej kadencji wnioskowała o to, wpływy z czynszu przeznaczać na inwestycje. Zarząd Powiatu tych wniosków nie uwzględniał lub uwzględniał je w śladowym zakresie. Mariusz Strzępek przypominał, że poza dużymi inwestycjami potrzebne są także inwestycje w bieżące remonty i zakup podstawowego sprzętu. Przywoływał m.in. stan oddziału psychiatrycznego.
Odniósł się także do pomysłu objęcia udziałów w szpitalnej spółce przez miasto. Wyjaśniając ideę tłumaczył, że nie chodzi o wykup istniejących udziałów (z którego przychód trafiłby do budżetu powiatu a nie do spółki) ale o wprowadzenie w różnej formie nowych udziałów i w ten sposób podniesienie wartości spółki.
Na zakończenie radny Mariusz Strzępek poprosił o remont schodów przy głównym wejściu do szpitala i dostosowaniu wejścia dla osób niepełnosprawnych.
Napisz komentarz
Komentarze