Jak wygląda Twoja praca? Czy można nauczyć się rozmawiania?
Moja praca – mediatora, terapeuty relacji, trenera empatycznej komunikacji – to nieustanna ścieżka inspiracji ludzi ku temu, aby rozmawiać w twórczy sposób, wyrażać siebie i dawać przestrzeń na to samo innym. Jeśli dążmy do takiego porozumiewania się, słuchania siebie wzajemnie bez rywalizacji o racje, ze zrozumieniem i docenieniem inności, pojawia się przestrzeń dla współpracy.
Tak, zdecydowanie można i warto uczyć się takiego stylu rozmowy, w której bez lęku i obaw można dać przestrzeń na to, żeby uwolniły się emocje, uruchomiło kreatywne myślenie, pojawiła się otwartość na to, aby wspólnie szukać tego, co może uczynić życie lepszym.
Wspieram w tym ludzi od lat, jednocześnie też modelując rozmowy w taki sposób, gdyż empatyczna komunikacja jest dla mnie osobiście ważna nie tylko w relacjach zawodowych, a przede wszystkim kontakcie z samą sobą i z każdym człowiekiem, którego spotykam w swojej codzienności.
Czy stosowany przez Ciebie styl komunikacji (rozmowy) wg Marshalla B. Rozenberga jest możliwy do zastosowania na co dzień?
Nie sposób bowiem oferować empatycznej komunikacji innym ludziom, nie stosując jej praktycznie we własnych doświadczeniach. Rozwój zawsze był dla mnie ważną wartością. Wiele się uczyłam, doskonaliłam swoje umiejętności, wychodząc jak zwykle z założenia, że aby dawać wsparcie innym ludziom, warto zaczynać od siebie.
Przyglądałam się sobie w lustrze moich klientów, i starałam się praktykować przede wszystkim we własnym życiu to, co buduje świadomość i pomaga pokojowo wychodzić ze sporów, zadrażnień itp. I w ten sposób dotąd podchodzę do własnych zasobów oraz do inspiracji tym, czego w życiu doświadczam. Metoda NVC (w Polsce znana jako Porozumienie bez Przemocy) Marshalla B. Rosenberga była i nadal jest obecna w moim zawodowym, jak i osobistym życiu.
Jak dotąd nie znalazłam, a ukończyłam wiele szkoleń w swojej zawodowej drodze, koncepcji tak bardzo bliskiej człowiekowi, jak model czterech kroków komunikacji przekazany przez Rosenberga. Z wielką pasją nadal stosuję tę metodę i widzę, doświadczam, jak pomaga ona w budzeniu kontaktu ze sobą, świadomości wyrażania siebie, dokonywania życiowych wyborów, a dzięki temu też w odnoszeniu się do innych ludzi z empatią.
Praktykowanie jej okazało się wręcz uzdrawiające w wielu momentach trudnych w wychowaniu moich córek (obecnie już dorosłych). Szczególnie okres nastoletni stawiał wiele wyzwań, by praktykować kontakt, bliskość, i wzajemne zrozumienie, przy uwzględnieniu odzywających się mocno wtedy u dziewcząt potrzeb autonomii, wolności i samostanowienia.
Napisz komentarz
Komentarze