Powiadamiając jedynie dyrekcję szkoły, SPAP postanowił nie informując nikogo z grona pedagogicznego sprawdzić reakcję nauczycieli na atak wariata z bronią i wnioski są przerażające. Po reakcjach samych nauczycieli, którzy po dzień dzisiejszy żalą się w mediach - można wywnioskować że nasze dzieci nie są bezpieczne w obliczu zagrożenia.
Omdlenia, płacz, łzy zamiast opanowania, żal i pretensje do SPAP, tak wygląda dzisiaj polski nauczyciel z Pabianic, w momencie kiedy widzi zamaskowanego idiotę z karabinem.
Powiem szczerze, jako ojciec popieram takie niezapowiedziane akcje, w końcu terrorysta pytać się nie będzie kiedy może przyjść, a nauczyciel w chwili zagrożenia jest ostatnią szansą dla ucznia i może być pierwszym cichym mediatorem do przyjazdu profesjonalnych służb.
Dziś nauczyciele z Pabianic zamiast wyciągać wnioski, a po całej akcji podziękować służbom – idzie do Wyborczej pożalić się na złego Pana Policjanta, który chciał sprawdzić jego reakcję w obliczu zagrożenia. W tym całym zaaranżowany tak naprawdę egzamin zdał jedynie pracownik, który zawiadomił Policję.
Aby wam przybliżyć, co mam na myśli opowiem wam inną historię. W 2003 roku przeżyłem potężny pożar w domu. Była siódma rano, w nocy instalacja elektryczna strzeliła, a że w domu były jeszcze plastikowe kafelki, te zaczęły płonąć wraz z ubraniami i wieloma innymi rzeczami. Od śmierci moich najbliższych i mnie uratowały jedynie zamknięte drzwi od obu izb i otwarte okna (pora letnia).
Mój ojciec jako pierwszy poczuł dym i natychmiast zaalarmował cała rodzinę. My z bratem totalnie spanikowani nie wiemy co robić. Ojciec na szczęście wiedział jak się zachować, i zaprezentował spokój i natychmiast wybiegł na korytarz, zerwał plombę z licznika gazu, po czym go odłączył i na klatce schodowej i w domu.
Kolejny jego ruch to telefon do straży i przykręcenie wody, gdyż rury tak się nagrzały że zaczęły pod wpływem ciśnienia strzelać, a woda lać ciurkiem. Do dnia dzisiejszego pamiętam ten dzień i jego spokój oraz opanowanie. Jak wspomniałem wyżej, sam dzisiaj jestem ojcem i tylko dzięki niemu - wiem jak mam się zachować.
Panie nauczycielki z Pabianic – w przeciwieństwie do mojej osoby - miały tylko próbę. Dostały przybliżoną sytuację, nie było zagrożenia i chwała za to SPAP że one o tym nie wiedziały, bo co to za próba, w której nauczyciel wie że ktoś będzie atakować.
W tym momencie grono jest jeszcze częściowo wystraszone i zażenowane, ale emocje ostygną, a przyjdzie osobista analiza tej sytuacji. Na ich miejscu zebrał bym jakąś małą kwotę pieniędzy kupił kwiaty oraz czekoladki czy dobre wino, a następnie podziękował dyrekcji za taką lekcję. Policjantom mogę pogratulować pomysłu. Oby więcej takich prób. Terroryście nie będą informować nauczycieli o krzywdzie jaką chcą zrobić przestępcy.
Napisz komentarz
Komentarze