„Już kąpie się nie dla mnie w pieszczocie pian, nie dla mnie już przy wannie odkręca kran”. Jeremi Przybora.
W sytuacji kiedy wataha gimbazy i studentów omija szerokim łukiem wszystko to co dzieje się poza portalami społecznościowymi, indycząc się do ekranów smartfonów - powinniśmy zmieniać ich nawyki. Prowadźmy dzieci do lasu i na łąkę, niech poznają jak pachnie trawa, śnieg. Niech poznają pozimowe błotko póki jeszcze jest. Gdy dorosną, jest szansa że dwa razy pomyślą nad tym co wyprawiają naturze.
Zwykło się przyjąć „dzieci w domu, święty spokój”. I wszystko byłoby okej gdyby nie fakt, że klimatolodzy właśnie ogłosili, że lipiec był najgorętszym miesiącem w historii świata od czasu, gdy zaczęto zbierać dane. W porównaniu z epoką przedantropocenu średnia temperatura wzrosła o 1,2 stopnia. Gdy podniesie się do dwóch, światu grozi katastrofa. Topi się Grenlandia.
1 sierpnia, dodam tylko jednego dnia stopniało ponad 12 miliardów ton lodu. Nasz wiek podniósł temperaturę o 10 stopni. Gdy stopnieje cała pokrywa lodowa na tej wyspie, poziom wód morskich podniesie się o ponad 7 metrów. Bieguny ociekają wodą. Dla odmiany brakuje jej jednak na kontynentach - susze, pustynnienie coraz większych obszarów, już nie głębokość rzek a ich płytkość. Nie ma wody - nie ma zbiorów. Do tego intensywne opady deszczu, silne burze, trąby powietrzne. Wiosną i latem saharyjskie upały, jesień bez opadów, zima bez śniegu.
Kiedy cywilizacja już upadnie, przeżyją tylko brudasy!
Co widać gołym okiem?
Przestają działać baseny i fontanny. Ogródki działkowe wysychają. Władza apeluje do ludzi, żeby nie marnowali wody. Większość macha na to ręką i robi swoje. Niektórzy krzyczą, że przykład idzie z góry. Skoro politycy nie interesują się klimatem, to co oni zwykli ludzie mogą. Przemysł paliwowy i energetyczny ma się przecież bardzo dobrze. Planów mających na celu zatrzymanie zmian klimatycznych nie widać. Węgiel i ropa, co pokazał zeszłoroczny szczyt klimatyczny, jest przyszłością polskiej gospodarki. Wiatrakom mówimy dziękuję i sio na złom.
Katastrofa ekologiczna zaskoczy nas jak zima drogowców!
Oczywiście możemy dalej używać pieszczoty pian, ryć ze śmiechu nie wierząc pomiarom i wierzyć w globalny spisek. Ktoś ostatnio rzucił na dzielni „Taa, jasne, te pseudo "naukowe" wieszczenia, przecież woda leci z kranu”.
Napisz komentarz
Komentarze