Jeśli mówa o złodziejach i komentarzach internetowych, to niedawno na naszym fanpejdżu wpadły mi w oko wpisy pewnej nobliwej pani. Zawsze wydawało mi się, że wiek powinien budzić szacunek... Nie przez przypadek wśród ludów pierwotnych występowała rada starszych lub mędrców, będąca niejako organem doradczo - opiniotwórczo - sądowniczym. Starość, dojrzałość kojarzyły się z mądrością. Emocje właściwe były osobom młodszym, starsze miały za zadanie je studzić.
Dzisiaj czytam opinie osób w wieku zaawansowanym i mam wrażenie, że w wielu przypadkach konieczna byłaby poważna konsultacja medyczna. Nie piszę tego złośliwie, ale raczej ze smutkiem. Nie przypominam sobie, by któraś moja babcia wyzywała wszystkich wkoło od złodziei. Powiem więcej, mieszkania na naszych pdowórkach stały otworem i nikt się złodziei nie bał. Publiczne ubliżanie komuś było rzeczą niespotykaną. Dzisiaj okazuje się być czymś akceptowalnym i pożądanym. Wspomniana przeze mnie Pani bez zażenowania wpisywała teksty o złodziejach pochodzacych z jednej z dużych partii (sami się domyślcie z której).
Podobne teksty słyszy się też od ludzi na ulicy. Ci złodzieje! Tamci nakradli! Temu się powodzi, pewnie kombinuje! Kiedy pytam taką osobę: co właściwie ta czy inna osoba ukradła, albo czy ona sama została okradziona slyszę jakieś banialuki na temat Amber Gold i tym podobne historie. Pytam więc czasem: straciłeś jakieś pieniądze na tej aferze? Ano okazuje się, że nie. Więc czemu krzyczeć od razu, że ten czy inny to złodziej? Rozumiem, że można tak nazwać sprawcę kryminalnego procederu... ale obciążać odpowiezialnością wszystkich wkoło. Chodzi mi oczywiście o partię i to nieważne jaką, bo mechanizmy są zazwyczaj podobne.
No ale... ale... przecież politycy partii X ciągnęli samolot należący do oszusta Y... Czy to znaczy, że są za jego krętactwa współodpowiedzialni? Na Boga... czy to jakiś zrzucony z niebios zbuntowany anioł ludziom rozum odbiera? Przecież zapewniam Was, że w każdym przypadku, kiedy pojawia się w jakimś mieście (małym lub wielkim) inwestor dysponujący pieniędzmi, to lokalni i nie tylko politycy, będą ciągnąć samoloty, pchać taczki, latać na miotłach i strzelać sobie setki fotek.
Nie ma znczenia jaki znaczek w klapie noszą. Idę o zakład, że gdyby w tym samym czasie, o jakim piszę w Gdańsku prezydentem był Zbigniew Ziobro, sam dałby się do samolotu linii OLT zaprząc i jeszcze namówił do tego partyjnych kolegów... Dlaczego? Bo to gra.... nic więcej... inwestor... sukces... a każdy lubi być współautorem sukcesu... nawet jeśli jest on wyimaginowany...
Politycy lubią ogrzewać się w świetle cudzego sukcesu. Czasem robią to mądrze innym razem nie, ale robią to wszyscy bez wyjątku. Często zadają się nawet z pospolitymi "gangusami" (zabawne to słowo, więc go używam, ponieważ kojarzy mi się z nygusem), którzy pozują na cywilizowanych biznesmenów, i nawet udają, że wierzą w to ucywilizowanie, bo... no właśnie....czy to oznacza, że biorą udział w jakiś przestępczych machinacjach? Bądźmy poważni... Wiem, mogę sobie pisać, ale dla starszej pani, o której wspomniałem i tak ten i ów będzie zawsze złodziejem i bandytą. Bo w osobie tej skutecznie wyłączono myślenie. Zachowujemy się niczym słynne psy Pawłowa, reagujemy skojarzeniami wyzwalającymi emocje.
To już nie jest społeczeństwo zantagonizowane. Mamy do czynienia z ludem zaprogramowanym. Nieświadomi zachodzacych procesów pozwalamy odebrać sobie dar najcenniejszy, którym jest zdolność samodzielnego myślenia. A to ona właśnie jest istotą naszego człowieczeństwa, nawet postrzeganego przez katolickie dogmaty wiary. I ona właśnie stanowi podstawę naszej wolności, krok po kroku nam odbieranej... Często zresztą dla własnej wygody dobrowolnie się jej wyrzekamy. Tylko czy jest to świadomy wybór? Czy może jest tak, że wybieramy wygodne krzesło, które jednak w długiej perspektywie czasu deformuje nam kręgosłup i powoduje nieodwracalne schorzenia, będące źródłem dotkliwego bólu...
Czy więc jesteśmy okradani? Zapewne tak, ale nie zawsze z dóbr o charakterze materialnym. John Stuart Mill powiedziałby, że inni ludzie (a szczególnie politycy) okradają nas z tego, czego nie są w stanie nigdy nam zwrócić. Rabują nasz czas. Bezcenne sekundy, minuty, godziny, dni, a nawet lata.... Dając w zamian jedynie nienawiść...
PS
Pewien mój przyjaciel zwykł mawiać: tylko dla złodzieja każdy inny człowiek to złodziej, ten uczciwy też, tyle że cwańszy.... Warto się nad tym zastanowić, gdy znów zaczniemy używać tego rodzaju sformułowań. Warto też iść pod prąd i się nieco różnić, Nawet jeśli kosztuje to sporo wysiłku, formuje nam właściwy kształ kręgosłupa
Napisz komentarz
Komentarze