Tacy sami a ściana między nami
Czy aby na pewno? A może to tylko jej atrapa zrobiona z folii lub styropianu? Przyglądając się ludzkim działaniom i powiązaniom oraz owocom tych działań i powiązań można szczerze w to wątpić. Wprowadzane restrykcje prawne (nie tylko dotyczące sądownictwa ale też na przykłąd podatkowe) są wygodne dla każdej władzy w Polsce. Ci, którzy przeciwko różnego rodzaju "kagańcom" protestują, będąc w opozycji, z satysfakcją używają ich chwytając za stery władzy.
Artykuł 212 Kodeksu Karnego krytykowany przez dzisiejszych bojowników o wolność i demokrację (ludową) funkcjonuje w obiegu od czasów komuny. Kolejni pretendenci do rządowych srołków mówią o jego likwidacji, dopóki nie mogą używać go jako narzędzia kneblującego. I co? I... nic... Na jednym ze spotkań z ówczesnym ministrem sprawiedliwości, Krzysztofem Kwiatkowskim pytałem wprost: co z "dwieście dunastką"? Odpowiedział, że zmiany są już gotowe. Ciekawe, bo minęło kilkanaście lat do dziś nic się nie zmieniło. Być może projekt zmian zgubiła na ministerialnym korytarzu długonoga sekretarka (ach ten mój seksizm).
Dlaczego o tym piszę? Otóż dlatego, że ludzie ustawiający Polaków po dwóch różnych stronach wyimaginowanych barykad w gruncie rzeczy niczym się od siebie nie różnią. Równie bezideowi, zmieniający poglądy w zależności od aktualnej koniunktury na rynku zapotrzebowań na populizm społeczny. Typowi oprtuniści, którzy ten opurtunizm wynieśli z domów rodzinnych (zaraz do tego wrócę). Podkreślam: poglądy, nie szyldy partyjne, bo działacze polityczni często te dwie rzeczy mylą. Fetysz w postaci znaczka w klapie kojarzą z horyzontem myślowym, który ten horyzont de facto ogranicza (znowu kolega Krzysztof powie mi, że piszę enigmatycznie i w sposób niezrozumiały).
Kiedyś, pewien mój przyjaciel powiedział mi, że świecznik wciąż ten sam, tylko przy sprzątaniu świeczki w nim zamienia się miejscami. Jakość świecenia wciąż ta sama. Popatrzcie na listy, ugrupowania i komitety. Platforma Obywatelska niby wciąż Platformą, ale kilka lat temu miała konserwatywno liberalny charakter, dzisiaj reprezentuje lewicowe centrum (chociaż wnioskując z powszechego wykorzystywania w działalności farm trolli i osób o poglądach skrajnych może się wkrótce lewico zradykalizować). Ktoś wątpi? No to niech mi wytłumaczy co ma wspólnego taki Cimoszewicz, Belka, Napieralski czy Nowacka, z Maciejem Płażyńskim lub Janem Marią Rokitą?
Po owocach ich poznacie....
Zaborcy Polaków rozpijali, współcześni władcy dusz nas ogłupiają za pomocą mediów. Spróbujcie zrobić pewien eksperyment. Poświęćcie jeden raz trzy godziny w niedzielę (do częstszych działań o charakterze masochistycznym nie zachęcam) na obejrzenie trzech podobnych programów na telewizyjnych antenach. Pierwszy na Polsat News, drugi na TVP info a trzeci na TVN 24. Przekonacie się, że goście tych programów mówią dokładnie to samo. Partyjne frazesy przygotowane przez politycznych demiurgów.
Wyjście poza sztywne ramy oficjalnych stanowisk jest niemożliwe. Z góry wiadomo kto i co będzie mówił. A więc? Czas zmarnowany (ale raz na pewno warto). Chodzi jedynie o socjotechniczne utrwalanie przekazu dnia. Nic więcej... że za tydzień może być przeciwstawny? Co z tego? W natłoku informacji i tak nikt tego nie pamięta, bo chodzi o wrażenie a nie konkret (owoc działania). Co gorsza podobnie rzecz przedstawia sie wkolejnych programach, gdzie politykow zastępują publicyści. Może za wyjątkiem Stankiewicza z Onetu cała reszta mówi, jakby materiały przygotowywał dla nich ten sam partyjny PR-owiec (a może tak właśnie jest).
To, co od lat obserwujemy w naszym kraju, to jedynie wojna gangów i wcale nie o wizję Polski (czy też na szczeblu lokalnym: miasta lub powiatu) tu chodzi ale o czysto biznesowe strefy wpływów. Struktury mają charakter mafijny (oglądaliście Ojca Chrzestnego?). Szeregowi członkowie wykonują wyznaczone zadania, często nie zastanawiając się nawet nad ich celowością. Protestujemy pod Sądem? Żaden problem. Nieliczni konsumują profity. I to one są tu kluczem. O nie toczy się bój.
W tym wszystkim, w cieniu kryją się ludzie robiący prawdziwe interesy. To oni, za pomocą swoich pieniędzy kreują bieżącą politykę, podsuwają nam kandatów na prezydentów miast i posłów i ich kreują. Tomaszów nie jest tu jakimś wyjątkiem. Ci sami biznesmeni wspierali u nas kandydatów ortodoksyjnie prawicowych, liberalnych i skrajnie lewackich. Bo biznes to biznes i jaka to różnica z kim się go robi
Nasze matki, nasi ojcowie
To prawda, że dzieci nie powinny odpowiadać za winy rodziców. Jednak to rodzice odpowiadają za wychowanie swoich dzieci. Jeśli od najmłodszych lat dzieci obserwują oportunizm własnych rodziców, zachowania nieetyczne, koniunkturalizm, często zwykłą podłość i niszczenie ludzi, dla realizacji własnej kariery, to trudno oczekiwać, by w dorosłym życiu zachowywali się inaczej. To rodzina buduje wzroce zachowań, wszak jest "podstawową komórką społeczną".
Wczoraj jeden z czytelników portalu napisał do mnie, że na proteście przed tomaszowskim Sądem widział osoby, któych rodzice byli związani z poprzednim reżimem. Synowie i córki "komisarzy ludowych", ormowców, sekretarzy i innych utrwalaczy komunistycznego terroru, którzy na co dzień wykorzytywali sądowy i milicyjny aparat represji, niszczyli przedsiębiorców i drobnych rzemieślników, byli członkami kolegiów orzekającyh i ławnikami komunistycznych sal rozpraw, nie mając żadnego przygotowania prawniczego a jedynie oportunistyczny "światopogląd" ukształtowany przez Związek Młodzieży Socjalistycznej. Wykonując z ochotą i bez sprzeciwu zadania, skazywali ludzi nie tylko na grzywny ale i na więzienie. Albo brali łapówki za załatwianie "niższych wyroków".
Po zmianach ustrojowych nagle odkrywali w sobie powołanie, odnajdywali Boga, zaczynali posyłać do komunii dzieci i klęczeli w pierwszych rzędach na kościelnych posadzkach. To oni stworzyli kategorię osób "niewierzących praktykująych", doskonale dopasowującą się wszędzie.
Swoją drogą, czy to nie paradoks, że demokracji z jednej strony chcą nas uczyć ludzie tacy jak towarzysz Piotrowicz, a z drugiej potomkowie i beneficjenci komunistycznego reżimu, wcale się od niego nie odcinający? Żart historii? Jak to jest, że ludzie lubiący mówić o tym, że w rodzinie mieli "żołnierzy wyklętych" równocześnie idą ramię w ramię z tymi, których ojcowie i dziadkowie do nich strzelali (nawet jeśli tylko w formie metaforycznej).
Proszę wstać... Sąd idzie
To, że obecnie rządzący traktować chcą (lub chcieliby) Sądy w sposób instrumentalny to jest oczywiste dla każdego. To schemat myslowy, który obecny jest w każdej partyjjniackiej grupie intersów. Tylko jakie świadectwo tym ludziom (Sędziom) wystawia sama opozycja. Już samo wspominanie o tym, że Sędziowie po przyjęciu ustaw ze strachu przed utratą pracy będą wydawać niesprawiedliwe i polityczne wyroki woła o pomstę do nieba. Czy to bowiem oznacza, że politycy nie pojmują, że Sędzia może zachowywać się po prostu przyzwoicie i wydawać wyroki zgodne z konstytucyjną zasadą niezawisłości i żadne ustawy "kagańcowe" tego zmienić nie mogą? A już straszenie, że Ci sami sędziowie będą z zemsty (lub na polityczne zlenie nowych szefów) karać obecnie rządzących, gdy Ci rządzić już przestaną trudno jest w jakikolwiek kulturalny sposób skomentować, ponieważ samo w sobie stanowi przejaw totalitarnej umysłowości.
Art. 178. Konstytucji RP
- Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
- Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.
- Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Napisz komentarz
Komentarze