Komu zależy na tym, by nie było S74 w wariancie tomaszowskim?
W Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym ukazał się w minionym tygodniu krótki artykuł dotyczący budowy drogi S74. Dziennikarz przypomina w nim, że
- przebieg S74 w woj. łódzkim (z Łodzi przez Tomaszów Maz. w kierunku Kielc) znalazł się w planie zagospodarowania województwa łódzkiego i strategii rozwoju regionu opracowanej przez samorządy. Taki przebieg poparł w 2013 r. Parlament Europejski, zgodnie z ustaleniami Komisji Europejskiej w sprawie sieci dróg TEN-T. (...) S8 prowadziłaby od węzła Łódź Południe (tam łączy się z autostradą A1) przez gminy Czarnocin, Będków, Ujazd, Tomaszów Maz. do węzła Tomaszów Maz. Południe i dalej w kierunku Warszawy. Natomiast S74 zaczynałaby się na węźle Tomaszów Maz. Południe i prowadziła przez Kolonię Zawadę, w okolicach Woli Wiadernej, następnie przecinała ul. Jana Pawła II i Pilicę (powstałby nowy most). Z węzła na ul. Modrzewskiego skręcałaby w kierunku Starej Wsi, a dalej przez gminy Sławno, Paradyż, Żarnów prowadziła w kierunku Kielc
- czytamy.
Tyle, że zupełnie coś innego wymyślił w międzyczasie polski Rząd. W 2004 roku Rada Ministrów, w drodze rozporządzenia ustaliła przebieg dróg na terenie woj. łódzkiego. Trasa S74 miała przebiegać od Sulejowa przez gminy Paradyż i Żarnów i dalej na południowy wschód. S12 z kolei z Piotrkowa Tryb. przez Opoczno, Radom i Lublin do granicy wschodniej. Pominięto więc powiat tomaszowski.
W 2016 r. wydano decyzję środowiskową dla inwestycji, która po protestach mieszkańców Sulejowa została uchylona. Kolejną decyzję dla budowy S12 i 74 w tzw. wariancie piotrkowskim wydano w 2019 i ona również została oprotestowana. Odwołanie nie jest jeszcze rozpatrzone. O budowę dróg w tym wariancie zabiegają posłowie PiS (pisze to na podstawia informacji z portalu e-piotrków S12 z Piotrkowa do Sulejowa już w 2023?
Jak widać komuś bardzo zależy na tym, by wariant tomaszowski nie został zrealizowany. Co z tego wynika? Że solidna droga krajowa, dostosowana do ruchu pojazdów ciężkich w okolicach Tomaszowa nigdy nie powstanie, szczególnie, kiedy sami, jako samorządy damy stronie rządowej do ręki oręż, który będzie stanowił argument przeciwko realizacji inwstycji. Rządowi opłaca się nawet niemal w całości (co jest mało prawdopodobne) sfinansować inwestycję, ponieważ i tak będzie ona tańsza od wcześniej planowanej o podwyższonych parametrach
Pojawia się więc dodatkowy problem. Droga i węzeł Tomaszów Południe miały nas połączyć również z... Łodzią.
Jacek Kowalewski entuzjastycznie wypowiadający się o pomyśle w czasie spotkania w Miejskim Centrum Kultury nie ma świadomości, że planowana obwodnica, obwodnicą de facto nie będzie (na pewno nie taką, o jakiej myślał, mówiąc o drodze S74).
Ponadto planowany ślad odbiega w sposób znaczący od tego wytyczanego pod "ekspresówkę". Pierwotna trasa poprowadzona była w zupełnie innym miejscu. Wrócę do tego jednak za chwilę.
Kto zyskuje a kto traci
Wbrew pozorom i zapewnieniom polityków tracą mieszkańcy Tomaszowa i powiatu tomaszowskiego. Drogę planuje się przez najbardziej atrakcyjne leśne zakątki, stanowiące zielone płuca miasta. Od strony Smardzewic szosa pobiegnie w bezpośrednim sąsiedztwie Małych Grot, następnie przetnie Pilicę w okolicach lodowca i dalej na wysokości Józefowa i Nagórzyc skrzyżuje się z ulicą Jana Pawła II. Las za Grotami Nagórzyckim zostanie przecięty na pół. Dalej niemal na samym zakręcie ulicy Dąbrowskiej powstanie skrzyżowanie i pobiegnie dalej przez las w kierunku Dąbrowy. Najnowszy (również bsurdalny) pomysł mówi, by zakręcała ona w ulicę Południową (ważna informacja dla mieszkańców Dąbrowy) i łączyła się z ul. Piłsudskiego mniej więcej w miejscu, gdzie zaczyna się stosunkowo stromy podjazd w kierunku Tomaszowa.
Zachęcam, by w internecie odpalić geoportal i dokładnie przyjrzeć się przebiegowi. Moim zdaniem ktoś z premedytacją wpuszcza Prezydenta i Starostę w przysłowiowe maliny. Gdy porównamy oba planowane przebiegi widzimy, że S74 miała biec nie lasem ale... polami, które w międzyczasie ktoś podzielił na działki budowlane. W interesie wójta jest więc odsunąć drogę od tych miejsc, ponieważ staną się one mało atrakcyjne dla osób, które chciałyby się w tej okolicy osiedlić.
Wójt robi więc dobry biznes. A miasto? No więc miasto niestety wręcz przeciwnie. Ostatnie atrakcyjne działki, na których można byłoby prowadzić zabudowę jednorodzinną znajduą się właśnie w okolicy planowanej drogi. Kto będzie chciał tu zamieszkać, mając świadomość, że niedaleko będą gnały jedna za drugą "patelnie"? Kolejne podatki i udział w podatkach dochodowych odpłyną z miasta do... gminy Tomaszów, bo pól w niej pod dostakiem i nikt się tam nie przejmuje brakiem infrastruktury technicznej. Wójt zaciera ręce.
Poza gminą beneficjentem inwestycji jest należąca do niemieckiej spółki kopalnia Biała Góra. Nie oszukujmy się, to głównie samochody wożące piasek są głównym naszym problemem. Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić, dlaczego mamy budować drogę za kilkaset milionów złotych, niszcząc walory przyrodnicze miasta, tylko po to, by zadowolić niemieckiego eksploratora narodowych dóbr naturalnych? ( a podobno w ocych językach nikt i nic nie będzie nam narzucał)
Władze gminy (która jest głównym inkasentem podatku płaconego przez kopalnie) argumentują, że spółka pozyskała w ostatnim czasie nowych odbiorców. Tylko czy to jest problem tomaszowskich samorządów, że instytucje (w tym centralne) wydają zgodę na lokowanie hut szkła w miejscach, gdzie nie ma dostępu do bocznic kolejowych? TIR-y na na tory - mówi popularne powiedzenie. I chyba nie ma drugiego równie trafnego sloganu.
Niszczymy co mamy najcenniejszego
Opisywałem wyżej wstępny przebieg drogi między Smardzewicami a trasą S8. Przedstawiona przez samorządy koncepcja południowej obwodnicy miasta przebiega przez tereny zielone (głównie lasy oraz łąki), które stanowią płuca miasta. Są to największe oazy zieleni położone najbliżej terenów zabudowanych, z których codziennie korzystają setki mieszkańców chodząc na spacery, biegając, jeżdżąc na rowerach czy uprawiając nordic walking. Tędy przebiega bardzo popularna ścieżka rowerowa z miasta do Grot Nagórzyckich, którą niedawno oświetlono i wyremontowano, a którą teraz ma przeciąć obwodnica.
Tereny zamieszkałe są przez liczną zwierzynę oraz ptactwo. Mimo, że nie są one objęte obszarem "Natura 2000" znajdujemy tu też gatunki chronione. Co gorsza droga pokrywa się z eszlakami, którymi każdego dnia poruszają się dziesiątki (jeśli nie setki) saren, jeleni, łosi, dzików i mniejszej zwierzyny. Ruchliwa droga je wszystkei stąd wypłoszy. Dziwi brak protestów ze strony myśliwych, którzy przecież za każdym razem deklarują swoje przywiązanie do natury i troskę o zachowanie przyrodniczej równowagi.
W południowej części miasta i sąsiadującej części gminy wiejskiej dominuje zabudowa mieszkaniowa. Tu powstają nowe osiedla mieszkaniowe, tu mieszkańcy przeprowadzają się z centrum miasta w poszukiwaniu ciszy i spokoju, tu uciekają przed miejskim smogiem. Tu znajdują się również największe połacie lasów i łąk. Tu Pilica ma swoje szerokie koryto, które jest niezagospodarowane, w dużej mierze podmokłe i bagniste, stanowiąc ostoję dzikiej zwierzyny. Tu każdej jesieni można obserwować rykowiska jeleni, tu swoje żeremia budują bobry. Tu znajdują się Groty Nagórzyckie (wyrobiska skał piaskowych z XVIII wieku), w których funkcjonuje podziemna trasa turystyczna.
- czytamy w piśmie przygotowanym przez mieszkańców do samorządowców
Zbudujemy obwodnicę! hurrra!
Czy aby na pewno? Według informacji udzielonej radnemu wojewódzkiemu Arkadiuszowi Gajewskiemu na jego interpelację związaną z planowaną budową obwodnicy odpowiedź brzmi:
Aktualny plan zagospodarowania przestrzennego obejmuje budowę obwodnicy miasta Tomaszowa Mazowieckiego w ciągu drogi wojewódzkiej W713 - w przypadku rezygnacji z postulowanej drogi S74.
Oznacza to ni mniej ni więcej, że mówimy o obwodnicy w wariancie północnym, który wydaje się być najrozsądniejszym rozwiązaniem.
Trzy samorządy przeznaczają 300 tysięcy złotych na inwestycje, którą wymyśliły, by moim zdaniem przypodobać się niemieckiemu wydobywcy tomaszowskiego piasku, bo chyba nie jest przypadkiem, że plany budowy drogi zbiegają się z planami rozbudowy kopalni.
Starosta Węgrzynowski przyznaje, że ani z Zarządem województwa Łódzkiego ani też z władzami centralnymi żadne rozmowy w sprawie tomaszowskiej obwodnicy prowadzone nie były. A to te dwa podmioty zobowiąza powinny być do ich zbudowania. Rząd co prawda ma ogłosić Program "100 obwodnic", ale jak to będzie wyglądać w praktyce, tego nikt nie wie. Póki co powołano zespół, kóry ma radzić... i już.
Sami urzędnicy w powiecie słysząc o pomysłach łapią się za głowy twierdząc, że planujemy wybudować "byle jaką drogę" przez las. Drogę bez skrzyżowań bezkolizyjnych, bez ekranów dźwiękochłonnych, bez zabezpieczeń dla zwierząt. Za to drogę niezwykle drogą. Mówią też, że pomysłodawcy nie mają pojęcia o planowaniu nowych dróg i procedurach z nimi związanych. Działania władz powiatu powinny skupić się nie na realizacji kosztownej inwestcji ale lobbingu, by ktoś inny inwestycję przeprowadził.
Starosta obiecuje, że pozyska pieniądze ze wspomnianego programu lub z programu budowy dróg lokalnych. Jak to wygląda w rzeczywistości? W ubiegłym roku wszystkie powiaty w województwie miały do dyspozycji w ramach funduszu dróg samorządowych zaledwie 100 milionów złotych. Szacowny koszt budwy naszej drogi przekracza 200 milionów złotych.
Czy droga wyeliminuje ciężarówki z ulic miasta?
Na to pytanie odpowiedział w czasie sesji były Starosta, radny a obecnie dyrektor ZDW. Wszystko wskazuje na to, że samochody ciężarowe wożące piasek z kopalni Grudzeń Las nadal będą jeździć ulicą Szczęśliwą i Szeroką. Dlaczego? Ponieważ to tędy mają do huty w Ujeździe najbliżej. Będą to robić mimo zakazów wynikających z nośności mostu. Skoro robią to już dzisiaj, co ich powstrzyma w przyszlości?
- Obwodnice to są z reguły takie drogi, które są poważnymi przedsięwzięciami. Są budowane w nowy śladzie, przez często dziewicze tereny. Wymagają idących w setki milionów śroków finansowych, bo wiąże się to nie tylko z samą budową ale i odszkodowaniami za przejmowane grunty. najbardziej dziwi mnie jedno. Mówi się w Tomaszowie o budowie obwodnicy. Jest akcja zbierania podpisów, natomiast w ogóle nie rozmwai się z Zarządem Dróg Wojewódzkich ani z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostad. To jest dla mnie zdziwienie nie z tej ziemi. Chcę zwrócić uwagę Państwu, którzy prowadza ten temat i nie rozmawiają z zarządcami tych dróg, żebyście nie wybudowali obwodnicy, po której te TIRy i tak nie będą jeździć, bo nie będą chciały. Przecież droga W713 będzie istniała dalej.
Chcesz zablokować rozwój gospodarczy miasta!
Tak wczoraj stwierdził do mnie radny Piotr Kucharski, komentując moją krytykę planowanej drogi. Przyznam, że stwierdzenie jest to dla mnie mocno niezrozumiałe i świadczy o słabym przygotowaniu merytorycznym zarówno w zakresie mechanizów gospodarczych jak i samorządowych. Być może miałoby to minimum sensu, gdybyśmy prowadzili obwodnicę w sposób otwierający nowe tereny inwestycyjne.
W tym przypadku doprowadzamy do wzmożenia ruchu samochodów, niszczymy walory naturalne, a przecież to o ekologie często walczy Komitet, z którego Piotr został radnym, i kórego radni z radością wszyscy zgodnie zagłosowali za szkodliwym z punktu widzenia ekologii pomysłem. Czy to znaczy, że ekologia, to jedynie mandaty dla tomaszowian za palenie w kopciuchach. Na to wygląda
Idealnym przykładem dobrych praktyk jest pobliskie Opoczno. Nie tylko Rząd zbudował im obwodnicę, ale też poprowadził ją przez tereny przemysłowe, lub takie, które pod przemysł można wykorzystać. To jest właściwy kierunek myślenia, który wpierć powinien na przykład Przyjaciel Powiatu Tomaszowskiego, Antoni Macierewicz.
Mamy świadomość, że ruch tranzytowy nie powinien przebiegać przez centrum miasta. Jednak nie zgadzamy się na to, aby poprawiać warunki życia jednych mieszkańców kosztem pogorszenia warunków życia innych mieszkańców, którzy właśnie uciekli na obrzeża miasta w poszukiwaniu spokoju i czystego powietrza. W naszej ocenie starosta, prezydent miasta i wójt gminy dokonali zimnej kalkulacji, z której wyszło, że w dzielnicach (m. in. Józefów, Wola Wiaderna) i wsiach (m. in. Dąbrowa, Kolonia Zawada), przez które ma przebiegać południowa obwodnica mieszka na tyle mało ludzi, że ich oburzenie i sprzeciw nie zaszkodzi wizerunkowi politycznemu tych samorządowców.
- możemy przeczytać w projekcie protestu
Napisz komentarz
Komentarze