Od kilku tygodni wmawia się nam, że większym problemem niż koronawirus jest grypa, bo generuje więcej ofiar śmiertelnych. Przyznam, że przez chwilę sam uległem tej argumentacji. Teraz czytamy, że zakażeniu ulegnie 70% światowej populacji. Oczywiście nie znaczy to, że wszyscy Ci ludzie umrą, ale wciąż nie wiemy, jakie spustoszenie pozostawi wirus w naszym organizmie, nawet jeśli (na chwilę) odejdzie. No cóż, szpital jest przygotowany - tak slyszymy, ale równocześnie też dochodzi do nas informacja, że chory najlepiej, by udał się do szpitala Biegańskiego. Tomaszowskie Centrum Zdrowia niby ma osobną Izbę Przyjęć dla oddziału Zakaźnego, ale nie oszukujmy się.... Pacjent chory biegnie w pierwszej kolejności na SOR albo NPL. Zanim dotrze we właściwe miejsce już zdąży rozsiać setki wirusów po drodze.
Sam oddział ze świetnym ale nielicznym personelem też nie ogarnie tematu, a pamiętać należy, że oddziałów zakaźnych w województwie są 4, lekarzy specjalistów 70, w tym też tacy w wieku emerytalnym. Ta liczba placówek i personelu ma zabezpieczyć 2,5 miliona mieszkańców województwa? To żart. Tyle, że mało śmieszny. Powiedziałbym: śmiertelnie poważny. Do tego szpital w razie potrzeby będzie przesuwał personel pomiędzy oddziałami. nie wyobrażam sobie, by na oddział zakaźny trafiła pielęgniarka wyspecjalizowana w chorych neurologicznych.
Duży powiat, niezliczona liczba telefonów do SANEPiD-u. Ile wykonano testów na obecność wirusa? Wiemy o jednym przypadku. Powiat liczy 100 tysięcy mieszkańców, a TCZ obsługuje też powiaty opoczyński i rawski... jeden negatywnie zweryfikowany pacjent... Kto z Was był ostatnio na nartach we Włoszech? Przyznacie się? Były okazje cenowe? No a przecież kierowcy naszych ciężarówek też jeżdżą po całej Europie. Praktyka pokazuje, że do szpitali trafiają Ci, których zarazili nosiciele nie przebadani, którzy nie mieli żadnych objawów chorobowych. Czytamy, że według szacunków,w ciągu roku zakażone zostanie 60-70% populacji a my urządzamy tańce niczym na Titanicu.
Skupmy sie na chwilę na samym szpitalu. I żeby było jasne... nie jesteśmy jakimś odosobnionym przypadkiem. Nie chodzi też o krtykę dla samej krytyki, bo tego, co się dzieje nikt nie jest w stanie przewidzieć. Przecież nie będziemy kupować niezliczonej ilości respiratorów, by stały w magazynach. Ale uspokajanie, że jesteśmy zabezpieczeni we wszystko, co niezbędne... no wybaczcie. Z punktu widzenia Firmy z zaopatrzeniem medycznym, jaką prowadzi moja rodzina możemy mówić o katastrofie. Brakuje wszystkiego. Hurtownie wstrzymują dostawy. Za chwilę zabraknie nie tylko środków higieny ale również takich rzeczy, jak na przykład wózki inwalidzkie, balkoniki, czy materace przeciwodleżynowe.
Dlaczego? To efekt szukania za wszelką cenę... niskiej ceny. Uzależnienie od produkcji ze wschodu i katastrofa gotowa. Nie wierzę w zapewnienia, że masek, ubrań ochronnych i innych środków w razie godziny "Z" wystarczy. Pracownicy szpitala twierdzą, że już dzisiaj jest z tym słabo. Żadne rezerwy tu nie pomogą, bo... konkurujemy o te produkty w całej Europie. Jest niska podaż przy wysokim popycie. Stąd było moje pytanie o zabiegi planowe. Nie chodziło o zagrożenie bezpośrenie epidemiologiczne ale wynikające z braków w zaopatrzeniu.
Załóżmy jednak, że szpital dochowa wszelkich zasad bezpieczeństwa. Wyznaczy odpowiednie procedury i sposoby postępowania z pacjentami. Co jednak z pielęgniarkami i lekarzami? Oni mogą być głównymi nosicielami wirusa w niedalekiej przyszłości. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że personel medyczny pracuje na 2-3 etatach, najczęściej obsługując POZ-ty. Tam trafiają pacjenci nieświadomi tego, co im naprawdę dolega. Personel powinien być badany regularnie. Badanie jest tańsze niż leczenie.
W czasie konferencji prasowej usłyszeliśmy, że TCZ otrzyma 900 tysięcy złotych na zakup sprzętu. Niełatwo będzie go kupić. Nasza firma ma problem ostatnio z zakupem koncentratorów tlenu. Niemcy niechętnie wysyłają teraz sprzęt na eksport. Wiem, że Michał Jodłowski próbuje dokonywać cudów ekwilibrystyki zakupowej, by sprzęt w postaci respiratorów jak najszybciej do Tomaszowa dotarł, a Konrad Borowski w tempie ekspresowym przygotowuje specyfikację przetargową. Jak zwykle jest jednak jakieś "ale".... Z tego co wiem, kwota, jaką otrzymujemy jest ponad połowę niższa niż ta, która miała do nas trafić pierwotnie.
Osobną sprawą są szybkie i zdecydowane decyzje. Dzisiaj, kiedy dowiedziałem się, że z zarzadzenia MEN wyłączono Specjalne Ośrodki Szkolno Wychowawcze poproosiłem członków Zarządu Powiatu o zawieszenie zajęć w szkole. Tylko Marek Kubiak na moją smsową prośbę odebrał telefon. Tu nie ma mowy o jakiś osobistych decyzjach i odpowiedzialności własnej rodziców, którzy "przecież" dzieci do szkoły posyłać nie muszą. To odpowiedzialność władz i organu prowadzącego.
Pamiętajcie, nie chodzi o wywoływanie paniki, ale o wzbudzenie poczucia odpowiedzialności, nie tylko we władzach róznych szczebli ale również nas samych.
Zachęcam Was też do przeczytania wpisu na profilu FB lekarki. Żarty się skończyły
https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=3036392573072367&id=100001049632985
Zobaczcie także
Konferencja prasowa dotycząca koronawirusa w Starostwie Powiatowym w Tomaszowie Mazowieckim
Zaprzyjaźnieni ratownicy poprosili aby to dopisał:
Możesz dodać do tego felietonu, że bardzo duża ilość wyjazdów pogotowia, kierowana przez CPR, to złe samopoczucia i temperatury.. I że do nich zawsze się jedzie a ludzie kłamią wzywając pogotowie albo nie wiedzą skąd mają "sprzedaną" chorobę. Wtedy kombinezonów nie zakładamy. Jest ich zresztą ograniczona ilość. A jeśli nie jest to tylko temperatura? Zresztą jak zdejmować ten kombinezon? Jak? Drugie i podstawowe pytanie dlaczego Pogotowie Ratunkowe wysyłane jest do, "złe samopoczucie, temperatura"? Pytania do CPR i Wojewody. Zero, zero, zero prewencji.
I jeszcze jeden dopisek nie mojego autorstwa
Wszyscy nauczyciele w Tomaszowie jutro i pojutrze mają być w szkole w godzinach wg planu lekcji. Dzisiaj w jednej ze szkół było posiedzenie RP, u mnie jest jutro. Kilkadziesiąt osób. Do szkoły chodziły dzieci, których ojcowie w firmach transportowych jeżdżą po całej Europie, w sp 9 grupą babć, które kilka dni temu wróciły z Włoch, przyprawadzały wnuki do szkoły. Wczoraj u mnie w szkole był ojciec, taksówkarz, który wrócił z Włoch. Przyjechał po córkę. Ludzie są nieodpowiedzialni.
Oddziały chorób zakaźnych i liczba wolnych miejsc
Napisz komentarz
Komentarze