Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 27 stycznia 2025 18:12
Reklama
Reklama

SPOTKAŁEM EMILA KAREWICZA

Oto fragment mojej trzeciej publikacji "Rodzina LITERACKA '62" w której (str. 64-66) poświęciłem rozdział zmarłemu dzisiaj Panu Emilowi

EMIL KAREWICZ – rówieśnik (ur. 1923 roku) Aliny Janowskiej urodził się w Wilnie i tu rozpoczął w Teatrze Małym swą aktorską karierę. W czasie wojny, będąc dwudziestolatkiem wstąpił do II Armii Wojska Polskiego, z którą doszedł do Berlina. Do roku 1962 roku mieszkał i grał w łódzkich teatrach, w tymże roku przeniósł się do Warszawy. Karewicz to wielki aktor ze starej polskiej szkoły, ukończył ją wraz z Bronisławem Pawlikiem, Barbarą Krafftówną, Ryszardem Baryczem w Studiu Aktorskim u pana Iwo Galla.

Po zakończonej wojnie zamieszkał w pobliskiej Łodzi. Była jesień roku 1961 staliśmy na deptaku grupą kolegów, Grzesiu Gajak, Reniu Szczepanik, Andrzej Kuźmierczyk, Alek Ciotucha i ja, przy kiosku Ruch na Placu Kościuszki, na wysokości przystanku autobusów PKS (dziś apteka na pierzei południowej placu). Widzieliśmy jak pod przystanek PKS podjechał autobus z Łodzi, wysiadł z niego udając się w naszym kierunku, wysoki, dobrze zbudowany, postawny mężczyzna. Ubrany był w dobrze skrojoną jesionkę, jakby przykrótką, lekko przed kolana, na głowie miał kapelusz

- Przepraszam chłopcy, chciałem dostać się do Domu Kultury "Włókniarz", którędy mam pójść? - Wskazaliśmy kierunek a Grześ krzyknął, -  Chłopaki to był Karewicz, chodźmy do Literackiej chyba będzie z nim spotkanie. Faktycznie, udaliśmy się za nieznajomym, który szedł w dobrze nam znanym kierunku.

W świetle poczekalni rozpoznaliśmy nieznajomego, to był faktycznie Emil Karewicz. Pokonując próg Literackiej, spojrzał w naszym kierunku, sympatycznie uśmiechając się do nas. Kawiarnia wypełniona do ostatniego miejsca, oklaskami gorąco powitała wchodzącego do lokalu pana Karewicza, a tuż za nim nasza czwórka, rozglądająca się za wolnymi miejscami. Nie było gdzie usiąść, staliśmy opierając się o parapety południowych okien kawiarni.

Pan Karewicz był już dobrze znanym aktorem z dorobkiem znaczących ról teatralnych i filmowych. Zagrał w głośnych filmach tak zwanej, polskiej szkole filmowej, w "Bazie ludzi umarłych" na podstawie opowiadania Marka Hłaski "Następny do raju", w "Kanale" według opowiadania Jerzego Stawińskiego reżyserii Andrzeja Wajdy czy "Krzyżakach" według powieści o tym samym tytule Henryka Sienkiewicza, w reżyserii Aleksandra Forda. Na tych trzech znaczących filmach dla polskiej kinematografii pan Karewicz skoncentrował swoje spotkanie w Literackiej.

Wszyscy byliśmy już po obejrzeniu "Bazy ludzi umarłych", "Kanale" i pierwszego, polskiego, szerokoekranowego filmu "Krzyżacy". Jako ciekawostkę powiem, że gdy doszło do premiery tego filmu w Tomaszowie, miasto nasze nie posiadało jeszcze kina z ekranem panoramicznym, szerokoekranowym. Projekcja Krzyżaków odbyła się jesienią 1960 roku w wynajętej przez kierownika kina Mazowsze, pana Romana Warchoła, Hali Sportowej Lechia i trwała co najmniej pół roku, jeśli nie dłużej.

Codziennie odbywały się trzy seanse, a film trwał blisko cztery godziny, wszystkie seanse w hali wypełnione były po brzegi przez okres trwania projekcji. Do hali Lechii przyjeżdżały dzieci, młodzież z różnych okolicznych miejscowości, wiejskich szkół, również dorośli różnymi środkami lokomocji, nawet furmankami konnymi. Ulica Nowowiejska była przez okres projekcji Krzyżaków, zatłoczona wszelkimi pojazdami – motocyklami z koszem, furmankami, ciężarówkami, autokarami - służyła jako miejsce parkowania.

Pan Karewicz skoncentrował się na opowieściach z planu trzech filmów; "Kanał", "Krzyżacy", "Baza ludzi umarłych". W "Kanale" odtwarzał postać zastępcy dowódcy oddziału porucznika Mądrego, kilka zdjęć kręcono w naturalnej scenerii warszawskich kanałów. - "W końcowej scenie filmu – mówi Karewicz – jest sytuacja jak wychodzę włazem ulicznym z kanału obstawionym przez Niemców. Było to autentyczne wejście do kanału. Ubranie, mundur wojskowy, w którym występowałem wysmarowano jakimś dziwnie cuchnącym mazidłem, miał imitować kanałowe fekalia. W czasie kręcenia panowała upalna pogoda, było chyba z 30 stopni Celsjusza, jeśli nie więcej. Scenę wyjścia z kanałów powtarzaliśmy kilka razy, odór wydobywający się z kanału, w połączeniu z zapachem mazidła na mundurze i panującym upale, spowodował, że kilkakrotnie miałem ataki torsji. Reżyser filmu, pan Andrzej Wajda za każdym wymiotnym atakiem, przerywał nagrania, co powodowało opóźnienia w kręceniu zdjęć".

"Natomiast jak kręciliśmy wiele zdjęć w Bieszczadach do „Bazy ludzi umarłych”, reżyserii Czesława Petelskiego, w którym grałem rolę Tadka Warszawiaka, panowała wręcz syberyjska zima. Temperatura sięgała do minus 30 stopni. Wiał silny wiatr powodujący zadymki i zamiecie. Mieliśmy ogromne problemy z uruchomieniem samochodów ciężarowych, które były rekwizytami. W filmie służyć miały do przewozu drewna. Wracaliśmy po zakończonych zdjęciach przemarznięci do szpiku kości. Leon Niemczyk grający w filmie Dziewiątkę miał odmrożone opuszki palców. Jedynym lekarstwem na przemarznięte nasze nogi i ręce był alkohol. Zdjęcia do filmu kręcone w Bieszczadach trwały blisko dwa tygodnie, były to najtrudniejsze przeżycia z moich plenerów filmowych".

"Jeszcze inne doświadczenia miałem z pleneru zdjęciowego do filmu „Krzyżacy” reżyserii Aleksandra Forda, w którym grałem króla Władysława Jagiełłę. Na polach Grunwaldu, w autentycznej scenerii bitwy, w upalne dni nagrywaliśmy sceny batalistyczne. Miałem kłopoty z przydzielonym mi koniem. Podczas ujeżdżania często mnie zrzucał z siodła, widocznie nie znosił rycerskiej zbroi w jaką mnie „zakuto”. Byłem cały poobijany, w sińcach. Obawiałem się końcowej sceny bitwy by koń nie powtórzył swej niechęci do mnie. Na szczęście wszystko poszło pomyślnie, widocznie musiał zdawać sobie sprawę z rangi filmu". Premiera odbyła się właśnie w tym miejscu, NA POLACH GRUNWALDU, w dniu 15 lipca 1960 roku, dokładnie w 550 rocznicę bitwy pod Grunwaldem, dla przybyłej na grunwaldzkie pola kilkudziesięciotysięcznej publiczności.

Spotkanie z Emilem Karewiczem było w naszym mieście dużym wydarzeniem, o którym żyjący dziś z łezka w oku wspominją. Pożegnaliśmy aktora gromkimi brawami, odprowadzając go z grupą chłopaków na autobusowy przystanek PKS, przy Plac Kościuszki. Pan Karewicz czuł się wśród nas, młodych bardz dobrze o czym może świadczyć fakt, że bardzo długo opowiadał nam o swoich, zakulisowych przygodach teatralnych i filmowych. Byliśmy z nim do samego wejścia i odjazdu autobusu do Łodzi".

Taki, który nic nie robi nigdy nie wie, czy już skończył robotę, czy jeszcze nie zaczął.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

... 27.03.2020 13:49
To również i mój lubiany ze,,starej szkoły ,,aktorów .Dziękuję za wspomnienie .

AK-47 18.03.2020 23:26
Oprócz wspomnianych ról według mnie warto przypomnieć role w filmach "Jak rozpętałem II wojnę światową".oraz "Alternatywy 4"....Co prawda niewielkie ale perełki!

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino

Walentynkowe Ale Kino

Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 7°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi

Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi

Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.
Piotrowi Kucharskiemu nie podobają się artykuły na jego temat

Piotrowi Kucharskiemu nie podobają się artykuły na jego temat

Od razu zaznaczę, dla pełnej jasności, że tekst ten ma charakter felietonowy, a więc subiektywny i jest reakcją na próbę zastraszania mnie i mojej żony przez radnego Rady Miejskiej Piotra Kucharskiego. To też próba tłumienia wolności dziennikarskiej i swobodnej krytyki osoby sprawującej funkcję publiczną i finansowanej ze środków publicznych. Jako radny sam wielokrotnie byłem recenzowany za swojej działalności. Często w sposób niesprawiedliwy i krzywdzący. Niejednokrotnie wywoływało to moją irytację. Teraz moją rodzinę próbuje atakować osoba, która mnie wielokrotnie wcześniej znieważała w internecie, posługując się oszczerstwami i pomówieniami. Na dowód posiadam dziesiątki screeenów.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Alek: to porównanie tego "piotrunia" do lokajów i do pokojówek, to strzał w dychę. Poza tym: te jego "dobra osobiste" tej osobowości roku. Masz piąteczkę ode mnie.Źródło komentarza: Piotrowi Kucharskiemu nie podobają się artykuły na jego tematAutor komentarza: PoPiSTreść komentarza: To teraz konserwatorium niech otworzą. Piekło zamarzło PiS z PiSem walczy. No chyba, że oni sami obywatelscy, niepartyjni jak imć pan Nawrocki 🤣Źródło komentarza: Spotkanie w konserwatywnym gronieAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ja jestem też ze wsi i tez mi słoma z gumofilców wyłazi, ale ja wolę napisać: bokser], anie boxer i Rzeczyca, a nie Żeczyca. Idź jeszcze chociaż na dwa lata do podstawówki, to może się trochę podciągniesz. PS. Jeżeli tak piszesz, to może jesteś znajomym tego glimasa - co?!Źródło komentarza: Spotkanie w konserwatywnym gronieAutor komentarza: Chłopiec ze WsiTreść komentarza: Nawet boxer spod Żeczycy się lansuje.Źródło komentarza: Spotkanie w konserwatywnym gronieAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Widzę, ze na tym spotkaniu znalazła się część tej całej, lokalnej "polytycnej marmelady" . Większość z tej "marmelady", to: jawne i autentyczne prawiczki, albo oficjalnie niby prawiczki, a w rzeczywistości cisi wielbiciele lewactwa, labo jawni wielbiciele lewactwa (patrz: Glimasiński, dobrze, że musiał łepek spod Rzeczycy od obsługi kajaków stać pod ścianą). Jestem oburzony tym, że taki przeciętny (nie chcę tego byłego dozorcy bardziej dołować) radny Ogórek nie ustąpił miejsca dyrektorowi z TCZ. A tak się kiedyś kochali (spoko, bez podniety, kochali się tylko "polytycnie").Źródło komentarza: Spotkanie w konserwatywnym gronieAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mój wredny dodatek. Mistrzu kombinacji alpejskich. Jak ty miałeś czelność startować na prezydenta miasta, jeżeli nie potrafisz prawidłowo prowadzić nawet jednej komisji rady miasta. Uważałeś mieszkańców miasta za debili?! To pytam: to, kto wtedy był debilem - co?! Pozdrowienia od starego pisiora.Źródło komentarza: Piotrowi Kucharskiemu nie podobają się artykuły na jego temat
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama