Sytuacja analogiczna do tej, z jaką mieliśmy do czynienia z przypadku działki przy rondzie im. Tomaszowskich Olimpijczyków. Jako przedsiębiorca współczuję konieczności przenosin, bo wiem jak długo pracuje się na własną markę i przyzwyczaja klientów do funkcjonowania firmy w konkretnej lokalizacji. Z drugiej strony, jako rodowity tomaszowianin oczekuję od władz miasta racjonalnego gospodarowania przestrzenią publiczną.
Nie oszukujmy się, czegoś takiego, jak polityka przestrzenna w naszym mieście nie ma. Nie chodzi nawet o brak planów zagospodarowania przestrzennego, bo te jedynie taką politykę wspierają od strony formalnej. Chodzi bardziej o wizję kolejnych rządzących Tomaszowem ekip i polityków. Widać to wyraźnie, kiedy przegląda się przetargi na zbycie nieruchomości przygotowywane przez miasto. Nie można oprzeć się wrażeniu pewnego chaosu, lub gorączkowego poszukiwania źródeł dochodu do budżetu miasta.
Ostatnio jednak obserwujemy pewne zmiany. Miasto zaczyna sprzedawać nieruchomości położone przy głównych ciągach komunikacyjnych. W ofertach przetargowych pojawiły się działki przy al. Marszałka J. Piłsudskiego, Warszawskiej, Św. Antoniego czy właśnie wspomnianej na wstępie Tkackiej. Moim zdaniem jest to właściwy kierunek działania. Tomaszów niestety nie robi najlepszego wrażenia już od samego wjazdu w jego granice. I to właściwie z każdej strony. Mamy w mieście dziesiątki, jeśli nie setki hektarów gruntów do zagospodarowania przy głównych ulicach.
Zabudowania jakie mijamy często przypominają baraki a nie atrakcyjną zabudowę śródmiejską. Jeśli użyć jako przykładu raz jeszcze budynków przy Tkackiej, to z całym szacunkiem dla przedsiębiorców, prowadzących tam swoje firmy, ale nie mogą one dłużej zwyczajnie straszyć w samym centrum miasta. W ich bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się odnowione lub częściowo odnowione trzy i czterokondygnacyjne kamienice o stosunkowo atrakcyjnej formule architektonicznej. Aż się prosi, aby przestrzeń w tym miejscu uporządkować. Sory Winetu ale lajf is brutal.
Oczywiście porządkowanie to wiąże się z dużą odpowiedzialnością i nie chodzi sam sens karno cywilny tego słowa ale raczej o świadomość, że zlokalizowanie zabudowań ma charakter stały. Nie wyburzymy ich za rok, by postawić coś nowego i ciekawszego w formie, czegoś co będzie nam się bardziej podobać.
Podejmowane decyzje determinować będą przestrzeń na kolejne co najmniej 100 lat. A przecież nietrudno sobie wyobrazić, że ktoś wymyśli sobie postawić sobie trzyklatkowy domek jednorodzinny. Naprawdę takie rzeczy w Tomaszowie się buduje. Jak nie wierzycie mogę wskazać konkretne lokalizacje. Tu dopiero więc potrzebny /lub przydałby się/plan zagospodarowania przestrzennego ale jeśli go nie ma wystarczy po prostu zdrowy rozsądek.
To, że sprzedaje się nieruchomości przy ulicy Warszawskiej to również bardzo dobrze. Generalnie jej ożywienie stanowić będzie duże wyzwanie. Bez udziału prywatnego kapitału to się nie uda. Może przy okazji miejskie oferty obniżą ceny gruntów w tym miejscu, które są znacznie przeszacowane /niedawno próbowałem negocjować działkę nieco ponad 1200 metrów, za którą właściciel zażądał 800 tysięcy złotych - uznałem w końcu, że szkoda czasu/.
Podsumowując, prowadzoną działalność gospodarczą nie tylko można ale czasem należy przenieść. W Tomaszowie są setki wolnych lokali w różnych cenach. Raczej nie powinno być problemu ze znalezieniem nowego miejsca. Elastyczność i gotowość rekacji na zmiany w otoczeniu są przecież istotą przedsiębiorczości.
Napisz komentarz
Komentarze