Wydawać by się mogło, że chcemy wpływać na najbliższe otoczenie, protestujemy, mamy nowe symbole (piorun, tęcza, czarne parasole), a podkoszulki z napisem „konstytucja” zdobią wysportowane ale i wątłe ciała. Palimy świece pod sądami, śpiewając i spacerując ulicami miast wyrażamy niezadowolenie. Bo przecież łamane są nasze prawa, jako obywateli, bo Konstytucja, bo wolność… .
Takie oto nasze działania, które ciągną za sobą tłumy, a po chwili o nich zapominamy. Wtedy nagle chcemy naśladować pięknych i bogatych oraz przedsiębiorczych. Obłuda gnać nas zaczyna i znów rywalizujemy o miskę ryżu i podążamy za pseudo karierą. Troska „o to co moje” pozwala zapomnieć o słowach: wspólnota i współodpowiedzialność. Doskonalimy szybko prawo ograniczające agresję, o znęcaniu się nad słabszym troszkę zapominając, prawa osobiste, godność osobowa, szacunek włażą jak kot zimą na piec i czekają w niebycie na cieplejszą porę roku.
Bogatsi o parę groszy korzystamy zatem z usług fryzjerów, pseudo psychologów, masażystów, prawników, wróżek, sprzątaczek i księży poprawiając swoje samopoczucie i wygląd, aby usprawiedliwić swój narcystyczny pęd do szczęśliwego „tu i teraz”.
Przyszłość przestaje nas interesować, a przeszłość to przecież znienawidzone lekcje historii współczesnej. Nasza pani edukacja nie ma już potrzeby niwelowania aspołecznych tendencji. Zdalnie nastawiona jest tylko na rozwój sfery intelektualnej, pozostawiając daleko z tyłu rozwój jakiejkolwiek wrażliwości. Po co bowiem w dobie wojny z nowym wrogiem o pięknej nazwie covid 19 wychowywać w duchu pokoju i szacunku dla życia, a tym bardziej uczyć szacunku do drugiego i siebie samego.
I tak oto przestaje kogokolwiek dziwić, że „podkoszulka z napisem konstytucja” dawno się sprała i wyrzuciliśmy ją do kosza, a zastąpiła je nowa z pięknym nowym i modnym logo, a to dzięki temu, że idee i wartości, które nosiliśmy na piersi straciły szybko na wartości.
Pięknie zagłuszyła je mamona i komfort siedzenia przed tv zamiast nadwyrężenia wypielęgnowanych dłoni i duszy przez pracę u podstaw. Takie błędne koło, kiedy to ze społecznika robi się polityk, a z polityka... „świnia”.
Jak zatem budować odpowiedzialne społeczeństwo obywatelskie kiedy „palony pod sądem znicz” gaśnie tym szybciej im więcej kasy za nic nierobienie wpłynie na konto. Wtedy przecież już nie jest ważne, że konstytucja, że aborcja, że tęcza, że księdzu po kolędzie trzeba odpalić parę złotych.
Życie płynie, a młodzież obserwuje i jakież moje zaskoczenie, kiedy słyszę, że to przecież normalne jak polityk bierze w łapę. Flaki się przewracają, a historia pierwszej, uchwalonej w Europie Konstytucji zamiast przyprawiać o dumę, upadla, a słowa lojalność, wierność, honor i braterstwo mają takie samo znaczenie jak biało czerwona wiązanka złożona przed pomnikiem Kościuszki.
Napisz komentarz
Komentarze