Oczywiście możemy powiedzieć, że nie powinno się ludzi rozliczać z ich błędów młodości, bo każdy jakieś popełnia. Jednak komunikaty werbalne i niewerbalne, jakie ten pan wysyła nagrywając kolejne internetowe "lajwy" świadczą o tym, że wciąż tkwi zamknięty w celi i chyba nigdy z niej nie wyjdzie. To, za co był karany stanowi głęboko skrywaną tajemnicę. Sam siebie prezentuje, jako szlachetnego obrońcę dzieci.
Co ciekawe nie jest to jedyny przypadek łowcy pedofili, który w swoim życiu z prawem był na bakier. Wyrokowców nie brakuje, podobnie jak osób o psychice mocno zaburzonej. Mają w swoim dorobku wyroki za pobicia, kradzieże i oszustwa. Wielu znajduje się na celownikach komorników. Tak samo, jak wiele z ich ofiar nie są w stanie właściwie ocenić tego co jest dobre a co złe. W dodatku, kiedy przejrzymy profile internetowe i wypowiedzi kolejnych osób, robią one wrażenie zaprogramowanych. Wszyscy powtarzają nie tylko te same argumenty, ale używają nawet identycznych zwrotów. To nie przypadek. Tak są szkoleni i programowani. Jak wyglądają takie szkolenia? Pokazują je w sieci osoby, które od grup odchodzą
Łowcy pedofili z uporem powtarzają, że nie dokonują żadnych prowokacji, że pedofile zaczepiają w internecie podstawione wabiki z własnej inicjatywy, Stwierdzenia takie znajdujemy niemal w każdym poście i w każdym publikowanym materiale. Dlaczego to robią? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Sami jej udzielają. Otóż w polskim prawie prowokacje tego rodzaju są nielegalne, a sądy uznają je za podżeganie do popełnienia przestępstwa. Podżeganie polega na nakłanianiu innej osoby do dokonania czynu zabronionego (art. 18 § 2 kk). Według karnistów powinno być to aktywne zachowanie zmierzające do wywołania u bezpośredniego sprawcy zamiaru dokonania czynu zabronionego. I właśnie z taki przypadkiem mamy do czynienia.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego "dopuszczalna jest konstrukcja tzw. podżegania łańcuszkowego, czyli podżegania do podżegania, gdy nakłaniający nie ma możliwości oddziaływania na bezpośredniego wykonawcę i czynności nakłaniania kieruje na inną osobę, która ma następnie nakłonić bezpośredniego wykonawcę do popełnienia czynu zabronionego". Warto o tym pamiętać, bo zjawisko to występuje także w przypadku grup łowiących w internecie rzekomych pedofili.
Za podżeganie sąd wymierza karę przewidzianą dla sprawstwa, chyba że podżegacz dobrowolnie zapobiegł popełnieniu czynu do którego podżegał i wówczas nie popełnia przestępstwa. Dodatkowo podżegacz może skorzystać z tzw. "czynnego żalu".
Grupy działają nie tylko na portalach społecznościowych ale również (a może przede wszystkim) na komunikatorach gg. Czy rzeczywiści jest tak, że zainteresowany kontaktami z dziećmi osobnik sam trafia na wabika? Wszystko wskazuje na to, że jest przez członków grupy osaczany. Jak to wygląda w praktyce możecie zobaczyć na screenie, jaki otrzymaliśmy od jednej z wabiących kobiet. Wabiki otrzymują "namiary" na konkretną osobę. Wszystko odbywa się według opracowanego wcześniej scenariusza.
Okazuje się, że początek znajomości z domniemanym pedofilem jest nieco inny niż deklarowany przez łowców. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wabiki są instruowane przez liderów grupy na bieżąco. Jak to wygląda w praktyce? Zobaczcie poniżej
W galerii poniżej możecie zapoznać się ze screenami ze szkoleń nie tylko dla wabików ale osób biorących udział w zatrzymaniach. W szkoleniu mowa jest między innymi o obywatelskim zatrzymaniu.
Art. 243. [Ujęcie obywatelskie]
§ 1. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
§ 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.
Ten przepis ma być największym atutem łowców, sankcjonującym ich działania. Tymczasem jest on w zdecydowany sposób nadużywany. Już z samego jego brzmienia wynika, że ma zastosowanie tylko doraźne. Trudno mówić o ujęciu na gorącym uczynku, kiedy do potencjalnych przestępstw dochodziło na przestrzeni kilku tygodni w internecie. nie ma też zagrożenia ucieczki z miejsca przestępstwa lub konieczności podjęcia pościgu.
Co powinien zrobić wabik, który na trafi na pedofila? Złożyć zawiadomienie w najbliższej jednostce policji. Co istotne, powinien zrobić to niezwłocznie. Zamiast tego osobnicy prowokowani są przez wiele tygodni. Z jednej strony chodzi o to, by mieć więcej materiałów dla prokuratury, z drugiej o możliwość zrobienia internetowej relacji (więcej o tym w kolejnej części naszego cyklu).
Łowcy zamiast stać na straży dziecięcych uśmiechów zamiast chronić dzieciaki, sprowadzają na nie zagrożenie i to nie tylko z tego powodu, że będzie on zaczepiał inne osoby w internecie. Nie trudno wyobrazić sobie, że wabik trafi w sieci na kogoś pokroju Mariusza Trynkiewicza. Rozbudzone w nim emocje mogą doprowadzić do prawdziwego nieszczęścia i jego ofiarą wcale nie będzie wirtualny dzieciak, a całkiem realny czyjś syn lub córka napotkane przypadkowo na ulicy. I nad tym powinni zastanowić się entuzjaści działalności tak zwanych łowców pedofili.
Łowienie pedofili w internecie stało się ostatnio modnym sportem. Powstają kolejne grupy, które ze sobą konkurują. Dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że umieszcza się w nich "agentów", którzy informują konkurencję o planowanych zatrzymaniach. Jeśli pan X miał być zatrzymany przez grupę go obserwującą w niedzielę, to inna grupa jedzie na akcję w sobotę. Może się to wydawać śmieszne ale wcale takie nie jest
Formuła takie działania ma znamiona działalności zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym (na jednym z filmów słychać rozmowę łowców, w czasie której kobieta mówi do mężczyzny, by wyjął pistolet. Ludzie ci mają powiązania nie tylko z lokalnymi policjantami (o czym wkrótce) ale także z politykami. Być może dlatego właśnie czują się bezkarni, a ich działalność jest akceptowana. Osobami tymi z bliska powinna zainteresować się CBŚP. My ze swej strony zawiadomiliśmy też Rzecznika Praw Obywatelskich.
Napisz komentarz
Komentarze