Przykłady można mnożyć ale nie o to chodzi, by tworzyć wyliczanki. Z rodzimego podwórka mogę wskazać dla przykładu jeden. Około roku temu, kiedy pandemia zaczęła nabierać rozpędu, jakiś wybitny geniusz (nie w Tomaszowie) wymyślił, że będzie dezynfekował karetki pogotowia. Idea co do zasady słuszna i zasługująca zapewne na order lub co najmniej odznakę "przodownika pracy socjalistycznej", gdyby nie pomysł na jej wykonanie. Otóż postanowiono o zakupie bramek dezynfekcyjnych. Jedna z nich ustawiona jest przy naszej stacji ratownictwa medycznego w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Kosztowała ta zabawka kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oczywiście oddano ją do użytku z wielką pompą, ksiądz poświęcił a Starostwo zorganizowało konferencje prasowe, gdzie w wazeliniarskim stylu wychwalano ten idiotyczny pomysł, o którym od razu było wiadomo, że mądry nie jest. Dlaczego? No właśnie. Bo bramka sobie stoi i nie jest wcale użytkowana (a miała być po każdym covidowym kursie). Ktoś się uśmiechnie? Zapewne. Ale osoba zamawiająca sprzęt nie pomyślała, że każdorazowe mycie i dezynfekcje, to kilkadziesiąt litrów płynu dezynfekcyjnego. Cena w orlenowskim hurcie to ok 50 zł za 5 litrową bańkę (a rok temu było jeszcze drożej). No i sobie to stoi, a za rok zostanie rozebrane i pójdzie sobie na złom. Znowu zarobił jakiś narciarski instruktor? Być może ktoś dostał prowizję. Gratulujemy pomysłu na biznes.
Wczoraj otrzymaliśmy "na tacy całkiem podobny pomysł. Komendant Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim wystąpił do Zarządu Powiatu z wnioskiem o zakup pneumatycznego namiotu. Radni dyskutowali na ten temat w czasie posiedzenia komisji bezpieczeństwa i nikt nie był w stanie wyjaśnić nam po co ten namiot naszej KPP. Komendant złożył wniosek, Starosta zaakceptował, wicestarosta się nieśmiało sprzeciwiał, a radni bezdyskusyjnie mieli przegłosować. Bo wszelkie dyskusje nie są mile widziane. Dyktatura z Nowogrodzkiej zawitała do Tomaszowa na ulicę Szkolną. Wszyscy członkowie komisji zwracali uwagę na absurdalność zakupu i chyba nie było osoby, która nie uważałaby, że powiat ma naprawdę ważniejsze wydatki. Komendant nawet nie zadał sobie trudu by wybrać się na sesję i jakoś ten naszym zdaniem niepotrzebny zakup uzasadnić. Nie potrafił tego zrobić ani starosta ani też nikt z podległym powiatowi służb. Szef Zarządzania Kryzysowego, Tomasz Wojtaszek również nie tryskał optymizmem.
Najpierw próbowano nas przekonywać, że powinniśmy dbać o bezpieczeństwo mieszkańców, a taki namiot się przyda w przypadku organizowania poszukiwań osób zaginionych lub w stanach klęsk żywiołowych czy zagrożenia. Wszystko pięknie, tylko w razie potrzeby Starostwo takie wyposażenie posiada i można z niego dowolnie korzystać. Mają je też strażacy a to na nich spoczywa główny ciężar prowadzenia akcji poszukiwawczych, usuwania skutków wypadków, pożarów itp. zdarzeń. Gdyby pojawił się wniosek o doposażenie OSP, głosowalibyśmy dwoma rękoma. Strażacy z Tomaszowa, Ujazdu, Inowłodza, Czerniewic najczęściej są pierwsi na miejscu. To oni udzielają pomocy przedmedycznej i ratują na co dzień życie. Ale namiot dla KPP.... Zapytaliśmy: po co?
Odpowiedź na to pytanie, po przerwie w obradach w sposób entuzjastyczny przedstawił Tomasz Zdonek. Dowiedzieliśmy się wreszcie skąd pomysł zakupu namiotu zaświtał w czyjejś genialnej głowie. Otóż jakiś czas temu jakiś wybitny specjalista od bezpieczeństwa podjął decyzję o zatrzymaniu chorwackich kibiców zmierzających na mecz, Do zatrzymania doszło w Tomaszowie. Sama akcja wzbudziła sporo sensacji, bo taki policyjny zlot na ulicy Wandy Panfil obserwujemy raz na 25 (albo więcej) lat. Ostatnio chyba w czasach stanu wojennego. Sam pomysł prewencyjnego zatrzymywania ludzi pochodzić musi z szatańskich lat 80-tych ubiegłego wieku. Radny Zdonek po naradzie ze starostą podzielił się z nami swoim genialnym pomysłem, że może należałoby dwa takie namioty dla policji zakupić. To rzeczywiście niezwykle racjonalna myśl, która wyjaśnia nam przy okazji dlaczego spółka Lecha SA zarządzana przez radnego musiała paść. I to z wielkim hukiem.
Równie zabawnym argumentem był ten, który mówił, że namiot za 25 tysięcy złotych ma posłużyć również działalności edukacyjnej dla dzieci z tomaszowskich szkół. Czym jeszcze będziemy edukować dzieciaki? Pałką? Kajdankami? Glockiem? Mam lepszy pomysł. Zamykajmy je na noc w celach. Przestraszymy je do tego stopnia, że nigdy żadnego przestępstwa nie popełnią.
Nie przez przypadek wspomniałem na wstępie o "kupie kamieni" Bartłomieja Sienkiewicza. Wydaje się, że dzisiaj już nawet najdrobniejsze kamyczki zniknęły, choć mogły być wykorzystane pod fundament. Ktoś je zwyczajnie "podpieprzył", by spełnić proroctwo niejakiego Kononowicza, w taki sposób, by nie było już... niczego.
Policja przyzwyczaiła się do tego, że co jakiś czas występuje z jakimś kosztownym wnioskiem, a my radośnie kupujemy: radiowozy, namioty, służby ponadnormatywne i inne fanaberie. Wszystkie te rzeczy powinien zapewnić do skutecznej pracy policjantom polski rząd, komendy wojewódzkie, główne, minister spraw wewnętrznych itd. Samorządy nie mogą wyręczać państwowych instytucji, bo ich na to po prostu nie stać. Szczególnie te powiatowe, które nie posiadają właściwie dochodów z podatków. Wyręczamy niewydolne państwo, a powinniśmy myśleć o tym, że w komendach są wolne wakaty i brakuje policjantów. Namiot i nowy radiowóz kupiony przez biedną gminę tego problemu nie rozwiąże
Kiedy idę na szpitalny oddział i słyszę, że potrzebny jet kardiomonitor dla ratowania życia a na sesji, że kupujemy namiot by móc legitymować zagranicznych kiboli, to czuję jakąś dysproporcje w określaniu hierarchii potrzeb.
Jest też pytanie: dlaczego komendant powiatowy nie występuje z podobnymi wnioskami do swoich przełożonych? Może chodzi o to, by szefom się nie narażać, a bezrefleksyjni samorządowcy "łykną" wszystko.
Napisz komentarz
Komentarze