Takiego cyrku, jaki mamy obecnie w naszym powiecie to w jego historii jeszcze nie było. Konferencja goni konferencję. Każda aktywność musi być odpowiednio nagłośniona. Przysłowiowy zakup długopisów, to co najmniej 3 spotkania z dziennikarzami, bo za pierwszym razem ktoś postanowił, za drugim ogłosił przetarg, za trzecim go rozstrzygnął, a za czwartym podpisał umowę na dostawę. Sama dostawa również musi mieć uroczysty charakter. Musza być zaproszeni radni, dziennikarze, urzędnicy, ksiądz i Antonii Macierewicz, dzięki któremu zakup długopisów był w ogóle możliwy. Ksiądz machnie kropidłem, by sprawnie działały. I już.... samozadowolenie i... wszyscy się cieszą. Z tej radości aż nie wiedzą co powiedzieć, bo gdy wsłuchamy się w treść wypowiedzi słyszymy zwyczajny bełkot. Dużo słów i mało w nich treści. Kto dużo mówi, ten przeważnie ma niewiele do powiedzenia - pisał swego czasu Robert Seethaler.
W Powiecie Tomaszowskim dochodzi do tak kuriozalnych absurdów jak oficjalne i uroczyste otwarcie Powiatowego Centrum Animacji Społecznej, które działa już w najlepsze od niemal dwóch lat. Nie żartuję. Kosztowała nas ta instytucja już kilka milionów, funkcjonuje, prowadzi koła zainteresowań, organizuje imprezy od dwóch lat.
Po czym, komuś przychodzi do głowy, że jednak z tego powodu się cieszy i przypomina sobie, że fety z tej okazji jeszcze nie było. No to się zrobi, bo przecież lubimy się bawić i fotografować. Przetnie się biało czerwoną wstęgę (to nic, że to narodowe barwy i nie wypada). Warto podkreślić, że uroczystość odbyła się w dramatycznych okolicznościach. Zabrakło na niej Antoniego Macierewicza, który co prawda cegieł na budowie nie nosił, ale bez niego nie dzieje się nic w naszym powiecie. Podobnie jak bez posła Telusa, ale ten do Tomaszowa jednak dotarł. Zabawne jest też to, że to co otworzono z wielką pompą w przyszłym roku będziemy poprawiać. Będzie znowu okazja do świętowania.
Oczywiście felieton ma charakter ironiczny. Jednak tego "Misia" należy traktować dosyć poważnie. Te zabawy są niestety dosyć kosztowne. I są to koszty nie tylko związane z organizacją samych imprez. Co miesiąc Powiat Tomaszowski wydaje tysiące złotych na kupowanie przychylności mediów. O niektórych większość z Was nawet nie słyszała. I to wszystko w czasie pogłębiającego się kryzysu, szalejącej inflacji i poszukiwania pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników. Imprezy angażują też pracowników, którzy naprawdę lepiej mogą spożytkować swój czas.
Napisz komentarz
Komentarze