Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 31 stycznia 2025 04:20
Reklama
Reklama

Pies zwierzę... polityczne

Okazuje się, że każdy pretekst jest dobry, by rozpętać przysłowiową burzę w szklance wody. Ostatnio jednym z wiodących tematów jest konflikt w jaki z tomaszowskimi wolontariuszami z organizacji prozwierzęcych weszli radni Koalicji Obywatelskiej. Skąd się wzięła idea zwalczania ludzi, którym leży na sercu przede wszystkim dobro zwierząt? Na to pytanie trudno znaleźć sensowną odpowiedź. Jest to u nas jednak pewne novum, bo dotąd to "zwierzoluby" naciskali na miejskie władze w sprawach związanych ze schroniskiem. Teraz jakoś się wszyscy dogadują i konfliktów nie ma. Wszyscy poza radnymi koalicji obywatelskiej, którzy wspierani przez niektóre lokalne media potrafią nawet grozić legalnie działającym stowarzyszeniom i fundacjom. "Dziennikarz" ubliża osobom dyskutującym w internecie, wyzywa ich od głupków a na koniec każe się zamknąć i czytać swój mocno zmanipulowany "artykuł". Chciałoby się napisać, że polityka lokalna schodzi u nas na psy, ale co winne są tu te biedne zwierzęta?

Niedawno na łamach portalu mieliście możliwość przeczytać rozmowę z wolontariuszami ze stowarzyszenia Tropimy Dom oraz Fundacji Amicus Canis. Opowiadali w niej o swojej pasji niesienia pomocy skrzywdzonym i opuszczonym zwierzętom. Mieli możliwość odpowiedzieć na krzywdzące zarzuty dotyczące rzekomego utrudniania przez nich adopcji. Wcześniej takiej szansy nie dali im ludzie inicjujący powstanie szkalujących ich artykułów. Same publikacje zostały nawet ocenione przez Radę Etyki Mediów i porównane do materiałów, jakie ukazują się w stacjach informacyjnych telewizji publicznej Jacka Kurskiego. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że "dziennikarz" jest wykorzystywany przez lokalnych politycznych działaczy. Świadomie dokonującymi manipulacji. Czasem jest tak, że nie trzeba osobiście podpalać stosu, wystarczy komuś innemu pokazać tylko pudełko zapałek. To, że ktoś ochoczo zapałki chwyta, uważając, że pomysł wzniecenia ognia należy do niego, to już całkiem sprawa. Podobno część pożarów wywołuj strażacy piromani. 

 

Komisyjne obradowanie

Wszystko wskazuje na to, że pieski temat, żył będzie do końca obecnej kadencji, czyli przez kolejne dwa lata. Żadna nowość. Przecież kiedy chce się kogoś (wolontariusza) uderzyć, kij zawsze się znajdzie. Jak nie kijem, to zawsze można kogoś "walnąć" w głowę gazetą. No i gazetą dostali dzisiaj wolontariusze po głowie. Wspomniany wcześniej miłośnik zapałek postanowił popełnić artykuł, w którym opisuje posiedzenie komisji skarg i wniosków rozpatrującej skargę na działalność Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta w zakresie administracji Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt. W artykule czytamy. że skarżący (tak, tak, pisane w trzeciej osobie) zarzuca ZDiUM-owi brak nadzoru nad działaniami wolontariuszy ze stowarzyszeń i fundacji współpracujących ze schroniskiem, co skutkuje ich samowolnymi i niezgodnymi z regulaminem Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt działaniami w zakresie adopcji bezdomnych zwierząt.

Dlaczego podkreśliłem wyrażenie ujęte w nawias? Otóż dlatego, że piszący artykuł sam tę skargę napisał. Oczywiście zapomina o tym w swoim tekście wspomnieć. Znowu spece z Rady Etyki Mediów mieliby co robić. To wcale nie jest śmieszne, bo mamy do czynienia już nie z opisem ale kreowaniem rzeczywistości, według własnego wyobrażenia. Dziennikarz przestaje być obserwatorem, nie wyraża nawet opinii, ale jest wprost stroną skargowego postępowania. Nic dziwnego, że w artykule nie znalazło się ani jedno słowo od osób mających opinię odmienną od autora. Wolontariusze twierdzą, że takie głosy były. Nic nie stałoby na przeszkodzie, by napisać subiektywny felieton (jak ten, który czytacie teraz), ale... to jednak nieco inny przekaz. 

Skoro się stwierdza w protekcjonalnym tonie, że praca wolontariuszy i brak nad nimi nadzoru prowadzi do pogorszenia się warunków bytowych zwierząt, przepełnienia schroniska, cierpienia
zwierząt i nadmiernego obciążenia finansowego tej placówki, a co za tym idzie marnotrawienia finansów publicznych oraz że utrzymywana jest struktura zatrudnienia z niewystarczającym
stanem osobowym, co sprawia, że pracownicy nie mają czasu na działania z zakresu adopcji zwierząt, a obowiązki te przenoszone są na wolontariuszy, to 
przecież nikt nie powinien zwraca uwagi, że darmowa praca ludzka jednak koszty w znacznym stopniu obniża. Czy tylko ja widzę tu brak logiki i chęć dowalenia komuś na oślep? Zabawne le radni KO krytykują wzrost kosztów prowadzenia schroniska a są one związane głównie z kosztami osobowymi. 

No ok, trochę dziwią w tej sytuacji porównania dokonywane przez radnych. Zestawianie adopcji dzieci ze zwierzętami są delikatnie ujmując całkowicie pozbawione sensu. Utwierdzają mnie jednak w przekonaniu, że krytykowane kontrole w domach są konieczne. Dlaczego? Otóż dlatego, że zwierzęta są bardzo często traktowane jak... rzeczy. Używane są niczym maskotki. Może więc warto sprawdzić po dwóch latach co się dzieje z psiakiem. Sam mam psa ze schroniska i jeśli jakiś wolontariusz chciałby mnie odwiedzić, to serdecznie zapraszam. Wypijemy kawkę i pogadamy o czworonogach. Jeśli już stosujemy takie "ludzkie" porównania, to może byłby bliższe te związane z pieczą zastępczą. Tu  kontrola organu jest nieustająca. Często obejmuje nawet czas po osiągnięciu pełnoletności dziecka. 

Wolontariuszy przedstawia się jak grupę osób nieodpowiedzianych, które robią najścia i zakłócają mir domowy Ktoś potwierdził w ogóle, że takie rzeczy się zdarzają. A może są to bardzo rzadkie i przyjacielskie wizyty? Radni wiedzą lepiej a redaktor to już z całą pewnością najlepiej. Śledczy z KO przeprowadzą śledztwo. 

Kolejny temat, a więc trzymać, czy nie trzymać psa na podwórku? Jak lubi, to czemu nie. Mój pies, przypominający 60-kilogramowego szwajcarskiego psa pasterskiego, mieszkający na co dzień i w nocy w domu często domaga się w środku zimy by go wypuścić. Co robi? Kładzie się w śniegu, bo widocznie w domu jest zbyt ciepło. Dzięki temu, że jest naszym domownikiem a nie podwórkowcem pozwala spać w nocy sąsiadom. Dużo spacerując widzę jednak psy zamykane w kojcach i mieszkające w budach i powiem szczerze, że dosyć to smutny widok. Chce ktoś by wydawać psy ze schroniskowych klatek, by trafiały do innych więzień, skąd wypuszczane są jedynie na noc, by pilnowały rzekomo posesji. W imię zmniejszenia kosztów funkcjonowania schroniska? Trzeba je ponosić. Zapytacie dlaczego? Otóż dlatego, że za los zwierząt odpowiedzialny jest człowiek. Zrozumienie tego prostego faktu, to też kwestia dojrzałości. 

Radni, którzy w ubiegłej kadencji biegali z laurkami dla prezydenta, ponieważ zapowiedział budowę, czy przebudowę schroniska, dzisiaj zmieniają optykę i mówią, że nie jest to jakaś specjalnie pilna potrzeba. Może nie jest pilna właśnie dzięki pracy ludzi w schronisku przy wsparciu wolontariuszy? Cóż, ludziom którzy mieli okazję trzymać dwa razy na kolanach shitzu wydaje się, że wiedza o zwierzętach wszystko. 

Jak zawsze trzeba wprowadzić zamieszanie i mylić dwie różne sprawy. Adoptować psa w schronisku może sobie niemalże każdy i to naprawdę przy minimum formalności. Można się wybrać, pospacerować, pooglądać, dowiedzieć się o każdym zwierząt na tyle na ile pracownicy są w stanie udzielić informacji. Wolontariusze wiedza oczywiście więcej i ich pomoc się przydaje. Co innego jednak, kiedy to oni sami docierają do potencjalnie zainteresowanych. Co nas obchodzą  relację między potencjalnymi opiekunami a ludźmi z fundacji lub stowarzyszenia. Załatwiają adopcje? I o to chodzi! Ktoś jest w stanie przekonać mnie, że gdyby nie ich działania byłoby tych adopcji więcej?  Moim zdaniem mniej. I mam prawo do takiej opinii. Zaraz wyjaśnię dlaczego...

Czy działanie wolontariuszy powinno być prowadzone pod nadzorem kierownika schroniska? Oczywiście, że tak i to nie tylko dlatego, że taki jest zapis w regulaminie. Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa, Zwierzaki w boksach bywają na wpół dzikie, a za wypadki na jego terenie odpowiada kierownik. Ale wbrew temu, co sobie myślą radni, ten nadzór kończy się za bramą schroniska. Akcje adopcyjne jakie prowadzą są organizowane w internecie a więc poza nim. 

Mówienie o tym, że działaczy społecznych należy do czegoś przymuszać, też nie należy uznać za zbyt sensowne. Działalność społeczna w odróżnieniu od politycznej stanowi delikatną materię. Zresztą działacze KO nie są w stanie nawet partyjnych kolegów przymusić do działania zgodnie chociażby ze statute własnej partii. Przyznam, że dziwaczny przejaw totalitaryzmu samorządowego. 

Na pewno też sytuacji adopcyjnej nie poprawi propozycja, aby potencjalni opiekunowie już na starcie pokrywali koszty sterylizacji i innych zabiegów weterynaryjnych. Powiedzcie komuś, kto chce adoptować kundelka, że ma zapłacić 2000 złotych na starcie.

Reżimowych propozycji jest jednak sporo więcej. Piotr Kucharski proponuje konieczność wprowadzenia regulacji nakazujących publikację ogłoszeń z numerami kontaktowymi do schroniska, ogłoszenie adopcyjne wraz z opisem powinno być redagowane przez pracownika schroniska i nie może być bez zgody władz schroniska edytowane. Na profilach należących do organizacji wolontariackich także? Czy to nie byłaby zbyt daleko idąca ingerencja w działalność IV sektora? Radny organizacji społecznych najwyraźniej nie lubi. Fundacji Amicus Canis obiecał nawet, że sprawdzi źródła finansowania. Czeka nas być może komisja śledcza. Po tropieniu przedsiębiorców, przychodzi czas działaczy społecznych. 

Wszystkie te propozycje się nie sprawdzą. Jest to dosyć oczywiste. To kwestia zaangażowania. Żaden pracownik schroniska nie zrobi tak dużo, jak wolontariat. To ludzie poświęcają każdą wolną chwilę. Nie tylko prowadza własne profile internetowe, ale też są aktywni na ogólnopolskich forach dla miłośników zwierząt. Mają tego świadomość wszyscy, którzy nieco działalności społecznej spróbowali. Mamy więc sytuację taką: Dyrektor, mówi że wolontariusze są potrzebni, kierownik mówi że wolontariusze dużo pomagają i są potrzebni. Radni i dziennikarz, którzy prawdopodobnie nigdy w schronisku pomagać nie byli uważają, wolontariat za zbędny balast. Czy to nie bardzo dziwne zjawisko?

To, co się działo na komisji skarg i wniosków (życzeń i zażaleń) a co zostało jednostronnie opisane przez skarżącego obserwatora to jednak mały pikuś w porównaniu z tym, co działo w internecie. A zaczęło się niewinnie.. od postu dyrektora Szymona Michalaka.... ale o tym w moim kolejnym felietonie, który już piszę. Jego tytuł:  Z kamerą wśród zwierząt

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

wojtas 29.01.2022 14:33
Co za ludzie, wolontariat jest, kierownictwu pasuje, dogaduja sie, po co zatem sie wp******** miedzy wodke a zakaske. Schronisko ma dawac schronienie zwierzetom a nie byc miejscem do szukania oszczednosci. Trzeba dokladac to niech miasto doklada. Niech dbaja lepiej o to, zeby ludzie z tomaszowa pilnowali swoich psow zeby nie lataly byle gdzie i koty wszedzie sie walesaja. A potem lament bo potracony. Kary dawac ludziom i do bolu. Po co schronisko ma wydawac kase na szczepienie leczenie kastracje czipowanie i poswiecac czas ludzi jak potem wyjdzie ze schroniska i go trzasnie samochod albo bedzie sterczal gdzies na dworzu. Sami niech w budzie zamieszkaja

Marta Karoń 28.01.2022 11:32
Panie Mariuszu w tym artykule jest przekłamanie, w komisji skarg i wniosków nie występują tylko radni K.O, jak już Pan coś pisze to należy pisać prawdę!

G..... 27.01.2022 21:16
Dziękuję za taki piśmienny artykuł i wreszcie ktoś zaczol dostrzegać logikę i jak fanastyczny wpływ na dobro zwierząt ma wolontariat ...bo tak naprawdę to oni odwalaja kawał dobrej i prawdziwej roboty ....no baa...ten kto tak szkalował wolontariat beznadziejnym pisaniem z pewnością 5 min nie poświęcił swojego czasu dla psa ,kota właśnie że schroniska ...szczerze nie rozumiem takich ludzi pisać by napisać ....cieszy mnie to co teraz zostało napisane ...wielkie dzięki

WuPe 31.01.2022 20:23
Wg. mnie tu w ogóle nie chodzi o wolontariat, który jest w każdym schronisku w Polsce. Chodzi o mało poważne i w zasadzie nielegalne ankiety, które uniemożliwiają pozbywanie się zwierząt ze schroniska, obarczanie mieszkańców kosztami utrzymania, kłamstwa, czy spychologię odpowiedzialności.

Opinie

W całym 2024 roku w sklepach było drożej średnio o 4,3% niż w 2023 roku [ANALIZA]

W ciągu całego zeszłego roku codzienne zakupy Polaków zdrożały o ponad 4% rdr. Na 17 monitorowanych kategorii aż 15 odnotowało wzrosty. Największy z nich przekroczył 8% rdr. i dotyczył słodyczy oraz deserów. O prawie 8% rdr. podrożały napoje bezalkoholowe. O blisko 7% rdr. poszły w górę ceny warzyw. W TOP5 drożyzny widać też chemię gospodarczą z podwyżką rdr. o niemal 6%, a także owoce ze wzrostem rdr. o ponad 5%. Potaniały tylko produkty tłuszczowe i karmy dla zwierząt – odpowiednio o blisko 10% i ponad 5% rdr. Jak podkreślają eksperci, w 2024 roku sytuacja w sklepach wyglądała gorzej, niż informował GUS. Natomiast ostatni raz mniejsze podwyżki cen były obserwowane w 2021 roku.Data dodania artykułu: 27.01.2025 17:47Liczba komentarzy artykułu: 2
W całym 2024 roku w sklepach było drożej średnio o 4,3% niż w 2023 roku [ANALIZA]

Nadwaga to problem ponad połowy Polaków

W Polsce nadwagę ma 65,7% mężczyzn i 45,9% kobiet, otyłość dotyczy 13,6% Polaków. Według danych z 2022 r. nadwaga i otyłość w Łódzkiem dotyczyła niemal 40% pacjentów.Data dodania artykułu: 27.01.2025 09:45
Nadwaga to problem ponad połowy Polaków

Rośnie liczba donosów na agresywne zachowania na drodze

W minionym roku na policyjne skrzynki mailowe wpłynęło prawie 30,6 tys. zgłoszeń dotyczących agresywnych i niebezpiecznych zachowań na drogach. To więcej niż rok wcześniej, gdy policjanci odebrali ponad 29,5 tys. zgłoszeń - wynika z policyjnych statystyk.Data dodania artykułu: 27.01.2025 09:23
Rośnie liczba donosów na agresywne zachowania na drodze
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino

Walentynkowe Ale Kino

Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 4°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Profilowana poduszka do siedzenia SEAT COMFORT

Profilowana poduszka do siedzenia SEAT COMFORT

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientówWygodna pozycja siedzącaOchrona przed napięciami mięśniowymiOdciążenie kręgosłupaSeat Comfort to idealne rozwiązanie dla osób szukających komfortu i prawidłowego ułożenia ciała podczas siedzenia. Dostosowująca się do ciężaru użytkownika pianka z pamięcią kształtu umożliwia właściwą pozycję i równomierne rozłożenie ciężaru ciała. Dzięki temu odciążony jest kręgosłup, co niweluje odczucie zmęczenia podczas czynności wykonywanych na siedząco. W zajęciu prawidłowej pozycji pomagają dodatkowe wyprofilowania pod uda.Poduszka uniwersalna ze względu na swoją elastyczność i możliwość dopasowania do miejsca, w którym jest stosowana. Idealna do wykorzystania w domu, pracy, samochodzie lub na wózku inwalidzkim. Spód wykonany jest z materiału antypoślizgowego, dzięki czemu poduszka nie przesuwa się i w przeciwieństwie do innych tego typu wyrobów, doskonale działa ze śliskimi powierzchniami (np. metal, tworzywo sztuczne).Wskazania: Profilaktyka w powstawaniu odleżyn, przeciążenie odcinka lędźwiowego kręgosłupa, choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa, wymuszona długotrwała pozycja siedząca.Przeciwwskazania: Nie stwierdzonoKonserwacja: Pianka z pamięcią kształtu nie nadaje się do prania. Pokrowiec zewnętrzny jest zdejmowalny i może być prany w temperaturze do 30°C/ 86°F. Ze względu na sposób transportu, poduszka po wyjęciu z opakowania może mieć "zapach fabryczny". Aby zniknął, przed pierwszym użyciem, wystarczy przewietrzyć poduszkę.Skład:Poduszka: 100% PUPoszewka (góra i boki): 93% poliester, 7% spandex, z uchwytem z bokuPoszewka (spód): 100% poliester z kropkami antypoślizgowymiWymiary: 45X 37X9cmGęstość: 45kg/m3
ReklamaMiejska Biblioteka Publiczna w Tomaszowie serdecznie zaprasza na wieczór pełen świątecznej magii i muzyki.

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama