Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 24 stycznia 2025 07:48
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Janusz Dębowski – Cichy Fan

23 czerwca 2017 roku zmarł przeżywszy 70 lat, Janusz Dębowski. Janusz był moim bliskim kolegą, fanem rock’n’rolla, moich cyklicznych spotkań w Galerii ARKADY oaz publikacji. W połowie kwietnia jeden z jego sąsiadów oznajmił mi, że mój kolega miał wylew i jest po części sparaliżowany. W swoich domowych szpargałach odnalazłem jeden z felietonów z „Subiektywnej Historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim”, w którym poświęciłem kilka wspomnień o moim przyjacielu. Dziś chciałem swoim czytelnikom, rodzinie, znajomym, kolegom Janusza przypomnieć tę wielce szlachetną postać, uczciwego człowieka, kochającego dom, rodzinę, nierozerwalnie związanego z lokalnym i światowym stylem, egzotycznie nazwanym ROCK’n’ROLL. Zapraszam do przeczytania felietonu, który powstał w okresie kiedy ani ON ani ja nie zakładaliśmy co się może stać pod koniec czerwca 2017 roku.

 Janusz Dębowski – Cichy Fan (39)

 

Po korespondencyjnej wędrówce z Wojtkiem Szymonem za Oceanem Atlantyckim, po ziemi amerykańskiej, za pośrednictwem jego listów pisanych na moją pocztę mailową, wreszcie wracam do Europy, do Polski, do Tomaszowa Mazowieckiego. Dziś wiem, że te listy, jedne z wielu jakie dostaję od Szymona, które wybrałem i opublikowałem na Nasz Tomaszów, (zamieściłem tylko sześć), dały sporą, nieskromnie powiem wręcz historyczną, wiedzę czytającemu Subiektywną Historię. Dzięki „szaleńcowi” wywodzącemu się z naszego miasta, tomaszowskie, rock’n’rollowe macki dotarły za Ocean, do kolebki tego, muzycznego stylu, do Memphis w stanie Tennessee. Szczególnie ważne dla mnie, że przyczyniły się do rozwoju i rozpowszechniania rock’n’rolla w mieście za sprawą, chociażby stałego cyklu spotkań w Galerii ARKADY, Herosi Rock’n’Rolla. Stały się zalążkiem do napisania przeze mnie, trzech publikacji o tym, jak rock’n’roll przedzierał się za żelazną kurtynę i zamieszkał na zawsze w naszym mieście, nazwanym kolokwialnie (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62) – Tomaszowskim Tryptykiem.

 

Jednak moim zamierzeniem było i jest ocalenie od zapomnienia, niektórych miejsc już nieistniejących w mieście czy ludzi, którzy swoją działalnością, pasją zapisali się złotymi zgłoskami w historii miasta. Termin „Rock’n’Roll” stał się tylko pretekstem, przysłowiowym kwiatkiem do kożucha, przyczynkiem by opowiadając zapisać, przedstawić wydarzenia, miejsca i … ludzi. Niektórzy już odeszli od nas na zawsze, ale jest wielu jeszcze żyjących, chomikujących płyty, uczestniczących w spotkaniach, prelekcjach, koncertach w dziedzinie rock’n’roll. Dzięki nowatorskim przedsięwzięciom na skalę miasta, poznawałem nowych ludzi, którzy przychodzili na moje spotkania do Galerii ARKADY, których nigdy bym nie dostrzegł mijając ich na ulicy, nie zwrócił uwagi. Często w trakcie spotkania czy krótko po zakończeniu, spijając piwo, kawę, dzieliliśmy się swoją wiedzą, wymieniając tematyczne poglądy. Niejednokrotnie wymienialiśmy między sobą filmowe koncerty, dokumentalne czy fabularne filmy (jak Cadillac Records, American Hot Wax, Louis Satchmo Armstrong czy Chuck Berry Story). Czytelnikom tego portalu, kilku już przybliżyłem. Zapewne na jego łamach niejeden jeszcze się pojawi. Dziś pozwolę sobie czytającym przywołać kolejnego uczestnika moich spotkań, opętanego rock’n’rollem, a jest nim - Janusz Dębowski.

 

Janusz Dębowski

Od pierwszych moich spotkań w Galerii, na końcu lokalu, pod ścianą z wiszącymi obrazami, zasiadał nieznany mi wcześniej facet. Zachowywał się podobnie jak Andrzej Kotowski, ten wielki fan od bluesa, bohater 32 części „Historii”. Były takie spotkania, że siedzieli obok siebie. Sprawiali wrażenie jakby dobrze się znali i razem przychodzili do Galerii na moje spotkania. Skromny, niepozorny, o lekko wydłużonych włosach, średniego wzrostu, w ciemnych okularach w wieku zbliżonym do mojego. Nigdy wokół niego nie było żadnej, towarzyszącej  mu, drugiej osoby. Przy stoliku siadał sam, uprzednio zamawiając kufel piwa a nieraz i więcej. Sprawiał wrażenie wielkiego smakosza złocistego napoju. Przychodził dużo wcześniej, co najmniej pół godziny przed rozpoczęciem spotkania stąd łatwo było zwrócić uwagę i zapamiętać go w niezapełnionym jeszcze słuchaczami pomieszczeniu. Nie znałem go wcześniej ze „szlaku”  na tomaszowskich deptakach, tym bardziej stał się dla mnie tajemniczy. W sierpniu 2006 roku, na ósme moje spotkanie z Herosami, a drugie z Elvisem Presleyem dużo wcześniej niż zwykle, do ARKAD przybył mój przyjaciel, Czarek Francke z Gdańska. Jakież było moje zdziwienie, kiedy już do siedzącego w lokalu nieznajomego, doszedł Czarek

 

 Po krótkiej chwili, po rozpoznaniu, rzucili się sobie w ramiona całując i ściskając się gorąco,  serdecznie. Nieznajomym okazał się Czarka kolegą z klasy. Razem kończyli pomaturalne, dwuletnie studium PSZ w Tomaszowie. Przez cały czas trwania spotkania zajęli się sobą, dzieląc się wspomnieniami  z okresu szkolnego. Kiedy skończył się koncert z Elvisem „Aloha From Hawaii”, Czarek podszedł do mnie i rzekł, - „Antek tak się zagadaliśmy z Januszem, że ani razu nie spojrzałem na ekran Galerii, nie wiem nawet co dałeś z Elvisa, koncert czy jakiś dokument? Proszę cię, zrób nam po płytce DVD z tego wydarzenia”. Ten nieznajomy to Janusz Dębowski, jak się okazało później, zamieszkujemy na jednym osiedlu Niebrów. Pochodzi z Tomaszowa, choć wcześniej go nie poznałem, choć Tomaszów to nie Nowy Jork, więc nie trudno byłoby  przez lata interesując się rock’n’rollem nie mieć okazji się spotkać, poznać. Po zakończeniu szkoły ożenił się. Mają dwie córki, które po ukończeniu studiów wyszły za mąż. Jedna za Włocha i zamieszkuje na półwyspie Apenińskim a druga córka w Warszawie.

 

Zaprzyjaźniliśmy się. Każde nasze spotkanie poza ARKADAMI, przeważnie w Biedronce na osiedlu Niebrów, stojąc w kolejce do kasy czy przed sklepem, to zarwane, dyskusyjne minuty, nieraz godziny. Pamiętam taką sytuację, był piątek po południu, żona wysłała mnie do sklepu po proszek do pieczenia, miała na weekend upiec ciasto. Po wyjściu ze sklepu spotkałem wchodzącego do Biedronki Janusza, zatrzymaliśmy się tylko na moment. Nazajutrz w sobotę, miałem w Galerii „robić” Jerry Lee Lewisa. Zaczęła się wymiana zdań o jutrzejszym spotkaniu. Tak zaaferowaliśmy się tematem, że żona wysłała wnuczkę by odebrało ode mnie proszek do pieczenia, w tym czasie Januszowi zamknięto Biedronkę a kiedy przyszedłem do domu ciasto było na stole, już upieczone. Januszowi, który nie dokonał zakupu, wyniosłem „ćwiartkę” chleba by mógł zrobić w domu kolację. Od poznania się na sierpniowym spotkaniu w Galerii, Janusz nadal uczestniczył w Herosach i nadal przychodził sam. Nadal zasiadał w pobliżu Andrzeja Kotowskiego. Nawet zaczęli z sobą rozmawiać, dyskutować, zapewne o jazzie, rock’n’rollu, bo obaj jak się okazało mieli sporą wiedzę w tych dziedzinach.  Często przed rozpoczęciem spotkania, dzieliłem się z nim spostrzeżeniami o danych bohaterach  mojego cyklu. Dostrzegłem wówczas, że posiada sporą wiedzę w temacie. Kocha stary, dobry rock’n’roll. Jest wielkim fanem Fatsa Domino i Jerry Lee Lewisa. Kocha Jerryego Lee pierwszy, wielki hit, CRAZY ARMS. Kiedy się tylko spotkamy mówi do mnie, - „Antek kiedy słucham twoich płyt, szczególnie „Blueberry Hill” Fatsa Domino czy Jerry Lee Lewisa „Crazy Arms” to czuję się jakby wylewano miód na moje serce”.

              

 Dużo koncertów mu nagrywałem, tak na CD jak i na DVD, praktycznie z każdego, odbytego spotkania. Przy każdym spotkaniu, Janusz często wspomina czasy spędzone w tomaszowskim PSZ, dużo poświęcał w swoich wspominkach Czarkowi Francke, mówiąc, - „Antek to dzięki Czarkowi przychodzę do Galerii na twoje spotkania. To Czarek w latach szkolnych zaraził mnie rock’n’rollem, które to uczucia trzymają mnie do dzisiaj”.        

 

Przyszedł taki czas, że przestałem widywać go, tak w  Galerii na moich spotkaniach jak również na osiedlu. „Czy coś się stało Januszowi?” – pomyślałem. Po dłuższym nie widzeniu się spotkałem go kiedyś wychodzącego z torbami zakupów z osiedlowej Biedronki. – „Janusz, co się z tobą dzieje. Czemu nie przychodzisz na Herosów?” – zagaiłem. – „Antek – prawie załamany, odpowiedział – spotkała mnie wielka tragedia. Moja żona miała wylew, jest częściowo sparaliżowana. Wymaga ciągłej opieki, jesteśmy sami, córki mieszkają poza Tomaszowem. Nie posiadamy w mieście żadnej rodziny, więc wszystko spadło na moją głowę, poczynając od zakupów, robienia śniadań, obiadów, kolacji, do skomplikowanej obsługi chorej żony. Włącznie z jej karmieniem. Jeżdżę z nią na zabiegi, drogo kosztują a poprawy nie widzę, ale cóż ja biedny poradzę? Oglądam w Teletopie twoje zapowiedzi herosów. Jest mi bardzo smutno, że nie mogę w nich uczestniczyć. Czytam twoje książki, internetowe publikacje, akurat mam czas na to. Czytając choć przez chwilę mogę znaleźć się w naszej, rock’n’rollowej epoce, świecie w którym chciałbym być do końca swoich dni. Jak możesz nagraj mi na płycie DVD koncerty z twoich spotkań. Będę ci bardzo wdzięczny”.

  

Współczując Januszowi, by mu zadośćuczynić sukcesywnie nagrywam koncerty z moich Herosów. Jedynie co mogę dla niego zrobić by ulżyć mu w cierpieniu, to „karmić” go rock’n’rollem. Wiem po sobie, kiedy źle się czuję, kiedy mam chandrę, wtedy dla każdego fana kochającego rock’n’roll – słuchanie - jest jedynym sposobem na przeżycie ciężkich chwil. Janusz żyje nadzieją, że żonie cofnie się ten wylew i któregoś, pięknego dnia będzie mógł czynnie, przychodząc do ARKAD, uczestniczyć w cyklu „Herosi Rock’n’Rolla”. Czy spełnią się jego marzenia? Czas pokaże.       

                          

 

W moim jubileuszowym, 100 spotkaniu z cyklu Herosi Rock’n’Rolla w OK TKACZ w dniu 9 lutego 2013 roku, uczestniczył nestor polskiego dziennikarstwa (55 lat pracy) radiowo telewizyjnego, autor wielu publikacji w dziedzinie polskiego (również światowego) rock’n’rolla, redaktor Marek Gaszyński, który w wywiadzie do lokalnych mediów tak się wyraził; - „Przyjechałem tutaj, do waszego klubu TKACZ i zobaczyłem jak miejscowi ludzie troszczą się i przejmują, po pierwsze osobą Marka Karewicza, jego zdrowiem, co rozumiem. Wiem, że w tym mieście spędził końcowe lata okupacji, dzieciństwo, że tu wszystko się w jego życiu zaczęło, to też rozumiem. Ale co poza tym zauważyłem, że ludzie tutaj szalenie lubią rock’n’roll, że Tomaszów to prawdziwe zagłębie rock’n’rolla. Rock’n’roll, proszę państwa jest archaizmem, jest już czymś zamkniętym, przydrożną kapliczką, muzeum czy wręcz skansenem. Ja właściwie całe swoje życie zawodowe dzieliłem między rock’n’rollem a jazzem. Zaczynałem w Radiostacji Harcerskiej od audycji jazzowych, z czasem, bo taka była koniunktura, rozpowszechniałem rock’n’roll. Dziś wracam do jazzu, rock’n’roll dla mnie już dawno umarł”. Również ojciec chrzestny polskiego rock’n’rolla pan Franciszek Walicki w swojej ostatniej książce Epitafium na śmierć Rock’n’Rolla wydanej w

               

listopadzie 2012 roku, również odniósł się w sposób żałobny do istniejącego od blisko 70 lat stylu, - „Pochylmy głowy. Zapalmy znicze. Rock and Roll umiera … Żegnam czas rock’n’rolla, epokę, której poświęciłem kilkadziesiąt lat życia. Żegnam świat „fruwających marynarek” i muzykę, która była nie tylko zjawiskiem artystycznym, ale przesłaniem pokolenia. Już w latach 60-tych przejęła na siebie furię decydentów, dotarła do serc i umysłów młodych ludzi na wschód od Łaby i przygotowała pole bitwy, na którym dwadzieścia lat później rozegrały się historyczne wydarzenia. Chciałbym, aby moje wspomnienia dotarły do kilku pokoleń. Aby ludziom „w sile wieku” przypomniały szalone lata ich młodości, a tym, którym nazwiska prekursorów rock’n’rolla kojarzą się z epoką dinozaurów, pozwoliły zrozumieć, że ich ulubiona muzyka, której odkrycie przypisują tylko sobie i swoim idolom, powstała w Polsce za sprawą, „odległych widm przeszłości”, a Wyrobek, Niemen, Korda, Klenczon, Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni i Breakout robili to na długo przed ich urodzeniem”.

 

Choć te dwie wypowiedzi, jakże ważnych postaci w polskim, rock’n’rollowym show businessie lekko się różnią od siebie, to jednak mówią jedno, o śmierci tego stylu. Stylu, który w procesie swego ponad 60 letniego, światowego trwania, ewolucyjnie zniszczył wszelkie totalitaryzmy (faszyzm, nazizm, rasizm i choć nie do końca – również komunizm). To ja, Antoni Malewski, subiektywnie twierdzę, że Rock’n’Roll nie umarł, że żyje. Że ten styl poza piękną linią melodyczną, rytmem, śpiewem to również jest tańcem. Taneczny, rock’n’rollowy krok – jive – tak jak wszystkie kontaktowe tańce (tango, walc, fokstrot czy boogie woogie) przetrwają wieki. Przetrwa również rock’n’roll, o czym świadczyć mogą spotkania w cyklu „Herosi Rock’n’Rolla” i osoby, które w nich uczestniczą, których wspominam w zamieszczonych felietonach na portalu nasz tomaszow jak na przykład osobę, bohatera niniejszego felietonu, Janusza Dębowskiego.

                

 Januszu przyjacielu, pokój Twojej duszy.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Katarzyna Dębowska 13.07.2017 21:00
Szanowny Panie Antoni! Dziękuję za piękne i ciepłe słowa płynące pod adresem Taty. W tych smutnych dla nas dniach to "miód na nasze serca" jakby powiedział Tata... Dziękuję za to, że dzięki Pana inicjatywie cyklicznych spotkań Tata miał możliwość rozwijania pasji , poszerzania swoich horyzontów muzycznych i poznawania ciekawych osobowości. Mam nadzieje, że wspólnie spędzone chwile przy dźwiękach muzyki były powrotem do szalonych czasów młodości, przywoływały najpiękniejsze wspomnienia i były odskocznią od niełatwej dla Taty rzeczywistości. Uprzejmie dziękuję za to wsparcie! Życzę wszystkiego dobrego i dużo zdrowia - bo ono jak się okazuje jest najważniejsze.

Opinie

Czy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce pozbawić możliwości dialogu na forum Rady Dialogu Społecznego pracodawców i gdzie w tym wszystkim sektor MŚP?

W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów został opublikowany opis projektu ustawy o zmianie ustawy o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego, w którym wskazano, że „projektowana regulacja zmierza do przyjęcia zasady, że zarówno strona pracowników i pracodawców jest reprezentowana w Radzie przez odpowiednio 3 najliczniejsze reprezentatywne organizacje związkowe oraz 3 najliczniejsze reprezentatywne organizacje pracodawców”[1] – informuje dr n. pr. Marek Woch ekspert Centrum Legislacji Federacji Przedsiebiorcy.pl.Data dodania artykułu: 23.01.2025 09:35
Czy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce pozbawić możliwości dialogu na forum Rady Dialogu Społecznego pracodawców i gdzie w tym wszystkim sektor MŚP?

PGE wybrała wykonawcę jednego z największych w Europie magazynów energii, który będzie budowany w Żarnowcu

Grupa PGE wybrała generalnego wykonawcę inwestycji dotyczącej zaprojektowania i budowy, w formule pod klucz, bateryjnego magazynu energii Żarnowiec. Projekt o mocy do 263 MW oraz pojemności minimalnej 900 MWh zrealizuje spółka LG Energy Solution Wrocław. Magazyn zlokalizowany w sąsiedztwie należącej do Grupy PGE Elektrowni Szczytowo-Pompowej Żarnowiec będzie jednym z największych w Europie bateryjnych magazynów.Data dodania artykułu: 23.01.2025 09:21
PGE wybrała wykonawcę jednego z największych w Europie magazynów energii, który będzie budowany w Żarnowcu

W pierwszej połowie stycznia 1,2 tys. przypadków krztuśca i ponad 3,6 tys. RSV

W pierwszej połowie stycznia wykryto 1,2 tys. przypadków krztuśca i ponad 3,6 tys. zakażeń wirusem RSV - wynika z najnowszych danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Jednocześnie jesteśmy w środku sezonu grypowego - tygodniowo grypę lekarze diagnozują u 45-50 tys. osób.Data dodania artykułu: 23.01.2025 08:50
W pierwszej połowie stycznia 1,2 tys. przypadków krztuśca i ponad 3,6 tys. RSV
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino

Walentynkowe Ale Kino

Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi

Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi

Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.
Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego

Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego

Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie

Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie

Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów
Konkursy na stanowiska pracy w większości urzędów to fikcja. Na działaczy partyjnych praca czeka

Konkursy na stanowiska pracy w większości urzędów to fikcja. Na działaczy partyjnych praca czeka

Rozdawnictwo stanowisk politycznym córom i synom zawsze stanowi źródło społecznych emocji. Niestety w ciągu ostatnich 30 lat, mimo szumnych zapowiedzi a nawet kilku prób nie udało się stworzyć Korpusu Administracji Publicznej, czyli wysoce wykwalifikowanej kadry.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Kucharski i jemu podobni. Głupków nie sieją. Sami się rodzą.Źródło komentarza: Piotr Kucharski do odwołania. Komisja jest za!Autor komentarza: MarekTreść komentarza: Po pierwsze Tusk bezprawnie wstrzymuje subwencje na partię PiS i to jest okoliczność łagodząca. Niech redaktorek z równą zajadłością organizuje nagonkę na posła PO Witczaka który to sieje jadem a mówi o miłości o nosi okulary ale ieriwe serce zamiast mieć to uczucie właśnie w sercu, niech „redaktorek „ podrąży temat bezprawnego wstrzymania subwencji, i zaczepia ciągle posła Witczaka z jaką zajadłością czepia się starosty Wegrxynowdkiego tudzież ez posła MacierewiczaŹródło komentarza: Konwencja, czy konferencja. PiS w najniższej cenieAutor komentarza: Kriss66Treść komentarza: Brawo Karol Nawrocki!!!Źródło komentarza: KO o Nawrockim na Śląsku: co zrobił dla regionu?; czy, jako szef IPN ustalił kto kierował do kopalń?Autor komentarza: TomaszówTreść komentarza: Tak jak pójdziesz z trzaskowskim odpalić znicza pod znakiem drogowym:)Źródło komentarza: Upamiętniliśmy 162. rocznicę wybuchu Powstania StyczniowegoAutor komentarza: HahTreść komentarza: Czyli współpraca Witczak Węgrzynowski kwitnie :)Źródło komentarza: Piotr Kucharski do odwołania. Komisja jest za!Autor komentarza: pani WiesiaTreść komentarza: Jest taka malutka lekarka w mieście żona świeżego dyrektora.Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama