Mało co wygląda na człowieku tak dobrze, jak opalenizna. Dobrze opalona skóra wydaje się zdrowsza i atrakcyjniejsza, nic więc dziwnego, że wiele kobiet ją uwielbia. Czy można jednak utrzymać piękną, ciemniejszą karnację zimą, gdy słońce prawie nigdy nie wychyla się zza chmur? Oczywiście, że tak! Poniżej poznasz najlepsze sposoby na zimową opaleniznę, która zachwyci wszystkich wokół.
Na początek – naturalnie
O ile w Polsce w okresie jesienno-zimowym nie ma co liczyć na leżakowanie w pełnym słońcu, nikt nie zabrania nam wyjechać poza granice naszego chłodnego kraju. Słoneczna kąpiel na tygodniowym urlopie pomoże Ci zarówno odpocząć od czynników stresujących życia codziennego, ale i pozwoli wrócić do Polski z prześliczną, brązową skórą, w której wyglądać będziesz jak milion dolarów. Gdzie najlepiej pojechać, aby złapać troszkę słońca? Jeśli nie chcesz za bardzo oddalać się od domu, to z otwartymi ramionami przywita cię Europa Południowa.
O ile w Hiszpanii czy Grecji temperatura zwykle nie przekracza szesnastu stopni, tak leżące obok tych krajów wyspy to idealne miejsce na złapanie zimowej opalenizny. Fuerteventura czy Lanzarote, a może wypad na Rodos? Wszystkie te miejsca dadzą Ci możliwość wspaniałej, odżywczej kąpieli w słońcu. Jeśli jednak chcesz polecieć lub popłynąć trochę dalej, świetnym wyborem może być Tajlandia, Kenia lub Kuba, gdzie temperatury sięgają nawet trzydziestu stopni. A może zaszalejesz i wybierzesz się aż do Australii, gdzie w grudniu jest akurat środek słonecznego lata?
Nieważne, gdzie postanowisz zażyć nieco słońca, ważne jest pamiętanie o najważniejszych zasadach, aby bezpiecznie spędzić opalanie na słońcu. Ile czasu powinno ono trwać? Optymalnie – piętnaście, dwadzieścia minut. Warto co jakiś czas robić sobie przerwy na przebywanie w cieniu i unikać opalania w godzinach maksymalnego nasłonecznienia. Ważne jest też używanie kremu z filtrem – jeśli zastanawiasz się, jaki SPF będzie dla Ciebie najlepszy, to dowiedz się, jaki masz fototyp skóry. Ta dermatologiczna klasyfikacja typów cery pomoże ci zrozumieć, jak dużo ochrony przed światłem UV potrzebujesz.
A może solarium?
Wyjazd do ciepłych krajów nie jest w zasięgu możliwości finansowych ani czasowych każdej z nas – trzeba więc decydować się na inne metody pozyskania i utrzymania opalenizny. Wiele osób decyduje się na wizytę w solarium. To szybka, wygodna i tańsza opcja, a efekty po solarium widać od razu. Jak jednak wygląda kwestia zdrowotna? Według WHO solarium to miejsce, którego zdecydowanie powinniśmy unikać.
Badania wskazują, że częste wystawianie swojej skóry na sztuczne światło UV może prowadzi do nowotworów skóry i szybszego się jej starzenia. Mimo tego, że duża dawka promieniowania zwiększa produkcję witaminy D, to w solarium jesteśmy wystawione na taką ilość promienowania, że owa witamina jednocześnie zaczyna się degradować. Jeśli mimo wszystko nadal chcesz chodzić odwiedzać pobliski salon, ważna jest wiedza o tym, co ile można chodzić do solarium – co tydzień, co miesiąc, a może co trzeci dzień?
Chociaż eksperci zdrowotni zalecaliby, aby nie robić tego w ogóle, to wiele kobiet tak czy siak się tam wybierze. Należy więc pamiętać, aby nigdy nie chodzić do solarium więcej niż raz na dzień, a swoje wizyty najlepiej ograniczyć do jednego lub dwóch razy w tygodniu. A jakie mamy alternatywy? Warto rozważyć zabieg opalania natryskowego – jest o wiele zdrowszy, a opalenizna może utrzymywać się nawet do dwudziestu dni. Odpowiednio pielęgnując skórę po opalaniu natryskowym zachowamy jej piękny odcień przez naprawdę długi czas. Na rynku znaleźć też można wiele samoopalaczy i bronzerów o naturalnym składzie, które pomagają zarówno uzyskać śliczny odcień skóry, ale również go utrzymać.
Napisz komentarz
Komentarze