Zazwyczaj nie miałem problemu z uzyskiwaniem odpowiedzi na stawiane przeze mnie pytania. Miesiąc temu przygotowano mi nawet dwa segregatory zawierające kopie protokołów z kontroli w dawnym MDK.
Ostatnio jednak sytuacja się zmieniła. Dostęp do informacji mi odcięto, a Bartłomiej Matysiak poinformował mnie nawet, że Starosta Kukliński zakazał mu przyjmować mnie w swoim biurze i udzielać jakichkolwiek informacji. Zdziwieni? Ja nie bardzo. Bo czego można spodziewać się po kimś, kto wymyślił sobie, że będzie się bratał z reżimową Białorusią.
Ostatnia moja interpelacja, jaką złożyłem do Zarządu Powiatu Tomaszowskiego dotyczyła delegacji i wyjazdów służbowych. Chciałem dowiedzieć się, gdzie jeżdżą poszczególni członkowie Zarządu Powiatu ale i inni pracownicy starostwa i radni. Dane dotyczyć miały obecnej kadencji samorządu od jej początku.
Oczywiście moje zapytanie nie było przypadkowe. Od jakiegoś czasu docierały do mnie sygnały, przekazywane przez powiatowych urzędników, że niektóre osoby nadużywają swoich uprawnień i wyjeżdżają np. w delegację po to, by pojeździć sobie na nartach. Ostatnio natomiast usłyszałem o wykorzystywaniu samochodów służbowych do wyjazdów pielgrzymkowych. Nic dziwnego, że postanowiłem to sprawdzić.
Poprosiłem więc o wykaz wyjazdów krajowych, jak i zagranicznych, uwzględniający: datę wyjazdu, miejsce docelowe, uczestników wyjazdu, cel wyjazdu, środek transportu, koszty przejazdu, koszt delegacji służbowych, miejsce zakwaterowania, koszt noclegów. Podobne zapytanie wysłałem także do Tomaszowskiego Centrum Zdrowia.
Podobno odpowiedź została już dla mnie przygotowana, ale ktoś zdecydował ponoć, by ją podrzeć i wrzucić do kosza. Zamiast rzeczowego zestawienia otrzymałem pismo, które możecie przeczytać poniżej. Zawiera standardową wymówkę, często stosowaną, kiedy ma się coś do ukrycia. Dlaczego tak myślę? Bo nikt nie robił problemów, kiedy prosiłem o podobne dane dotyczące kadencji, kiedy Starostą był Piotr Kagankiewicz. Cóż, będziemy się wymieniać pismami, a na koniec zakończymy sprawę dostępu do informacji publicznej zapewne w Sądzie.
Nie mam nic przeciwko wyjazdom służbowym. Chciałbym, aby pracownicy Starostwa uczestniczyli w konferencjach, szkoleniach i innych wydarzeniach podnoszacych ich kwalifikacje. Buntuję się jednak przecwko bezproduktywnym kosztom, obciążającym podatników.
***
Ciekawostką jest fakt, że obecnie delegacje służbowe kontroluje Regionalna Izba Obrachunkowa. Tak więc argumenty Starosty Kuklińskiego są mało przekonujące
Napisz komentarz
Komentarze