Pytanie nad sensem cierpienia nieustannie mnie nurtuje, ostatnio podczas krótkiego pobytu w Irlandii znów je sobie zadałam. Pewnie inne pytania, dlaczego na świecie istnieje niesprawiedliwość, niepełnosprawność, nienawiść, wojna, ból, choroby, cierpienie, nędza, głód i śmierć, emigracja za chlebem wciąż pozostaną bez odpowiedzi. Wszystko to, stanowi jednak element mojego życia i to czego codziennie doświadczam tak złego jak i dobrego, ale pcha mnie do gwiazd, bo od dawna wiem, że to właśnie przez trud i znój dochodzi się do celu. Per aspera ad astra, tak mówili przecież już starożytni.
Pomnik irlandzkich emigrantów w Dublinie idących do portu z dziećmi, psem w łachmanach jest bardzo wymowny, wymowny nie tylko ze względu na psa, który ma w Irlandii niebagatelne znaczenie. Jego przesłanie ma przypominać o cierpieniu, ale nie po to by się umarwiać. Irlanczycy to uśmiechnięci, pogodni ludzie, kochający swoją wyspę, ciężki klimat, swoje moherowe klify, i puby z piwem czy frytki z octem. Kochający pachnące miodem wrzosowiska, wiatr, zielone pola, na których biegają wolno konie, krowy i owce.
Na każdym kroku o szczęściu przypominają im trzylistne kończynki, podkówki, misie, maskotki. A my, Tomaszowianie ciągle narzekamy, narzekamy na wszystko, nie uśmiechamy się do siebie i ciągle jesteśmy niezadowoleni.
Podczas rozmów ze znajomymi Polakami żyjącymi w Irlandii od ponad dziesięciu lat usłyszałam, że tęsknią za Polską, za swoim miastem, za naszym słońcem, morzem, górami, schabowym z kapustą. Powiedzieli też coś bardzo wymownego. Jak w Irlandii był kryzys to pomimo faktu, że nigdy za wodę nie płacili, nie mieli pretensji, że trzeba będzie zacisnąć pasa i żyć skromniej, czy zapłacić za wodę. Zaufali rządzącym, teraz znów za nią nie płacą, żyją dostatnio i cieszą się każdym dniem życia.
Dziwnie się poczułam kiedy zrozumiałam, że chociaż może teraz w Tomaszowie nie wszystko jest tak jak by chciały widzieć moje pedantyczne oczy, ale przecież to moje miasto, nie muszę emigrować za chlebem, a jak włożę sama trochę wysiłku to może doczekam czasów kiedy na ulicy ludzie będą się do siebie uśmiechać o poranku tak jak w Irlandii.
Napisz komentarz
Komentarze