- OPÓŹNIANIE PIERWSZEGO KARMIENIA
Najlepszym momentem na rozpoczęcie przygody z karmieniem piersią są pierwsze 2 godziny po porodzie. Dziecko jest wtedy najbardziej „kumate” i ma silną potrzebę ssania. Od razu po narodzinach maluszek powinien zostać położony na brzuchu mamy (kontakt „skóra do skóry”), podpełznąć do piersi i chwycić brodawkę. Wszystkie procedury, tj. ważenie, mierzenie, ubieranie noworodka powinny mieć miejsce po zakończeniu przez dziecko (!!!) pierwszego karmienia (oczywiście jeśli nie ma ku temu przeciwskazań, które mogłyby zagrażać życiu i zdrowiu matki oraz dziecka). Warto wiedzieć, że i po porodzie fizjologicznym, i po cesarskim cięciu jest możliwe spędzenie z dzieckiem tych magicznych chwil i nie ma z reguły powodu, by oddzielać od siebie matkę i dziecko. Podczas kontaktu „skóra do skóry” pomoże uruchomić wszystkie komórki produkujące mleko.
- NAGMINNE ODDZIELANIE OD SIEBIE MATKI I DZIECKA
Tuż po porodzie bardzo często proponuje się mamom odpoczynek poprzez rozdzielenie je z dzieckiem. Położne w tym czasie zajmują się maluszkiem i niepotrzebnie dokarmiają je mlekiem modyfikowanym. Tym sposobem noworodek nie zgłasza zbyt często potrzeby jedzenia, jeśli już ssie, to bardzo często nieefektywnie (jest w końcu najedzone), a piersi nie dostają sygnału, że czas ruszyć z produkcją większych ilości mleka.
- KARMIENIE Z ZEGARKIEM W RĘKU
Dzisiejsze zalecenia są takie, że dziecko powinno być karmione na żądanie. Na żądanie, to znaczy wtedy, gdy zgłasza ono taką potrzebę. Jedne dzieci potrzebują 10 minut przy każdej z piersi, by się dostatecznie najeść, inne 40 minut, jeszcze inne więcej bądź mniej. Nie ma co się śpieszyć i wyznaczać sobie czasu, w którym dziecko ma się „wyrobić” z jedzeniem. W okresie noworodkowym dziecko je około 10- 12 razy na dobę (łącznie z nocą). Niektóre mamy narzekają, że nic innego nie robią, tylko 24 godziny na dobę karmią. Jakby się temu bliżej przyjrzeć, okazuje się, że w międzyczasie dziecko spało 2 godziny, mama była pod prysznicem, zjadła obiad itp. Nie ma co przesadzać, bo gołym okiem widać, że z tych 24 godzin kilka już odpada na starcie
- REZYGNACJA Z NOCNEGO KARMIENIA
Karmienie nocne jest niezmiernie ważne zwłaszcza w czasie pierwszych kilku tygodni. W nocy jest wyjątkowo wysokie stężenie hormonu prolaktyny, który odpowiada za produkcję mleka. Jeśli piersi się napełniają i nie zostają skutecznie opróżnione, to po 1.może dojść do zastoju, a po 2.organizm może zinterpretować dłuższą przerwę jako potrzebę wstrzymania produkcji mleka. Najlepiej nie rezygnować z karmienia w nocy (przynajmniej jednego) przez okres kilku pierwszych miesięcy. Noworodek powinien nocą jeść nie rzadziej niż co 4 godziny, zaś niemowlak co 6 godzin. Dziecko wraz z upływem czasu (gdy dorasta) staje się coraz bardziej ciekawe świata, zaczyna dostawać inne posiłki niż mleko mamy i w ciągu dnia zaczyna ssać rzadziej oraz krócej. W nocy ma szansę „podbudować” laktację (nic go nie rozprasza, więc ma czas na efektywne ssanie), ale także nadrobić „zaległości” w spożyciu mleka ( w nocy maluchy zjadają 20 % mleka).
- ZŁA TECHNIKA KARMIENIA, NIEEFEKTYWNE OPRÓŻNIANIE PIERSI
Niektóre mamy, mimo problemów, nie szukają pomocy z zewnątrz (np. doradców laktacyjnych, promotorów karmienia piersią, położnych, które dostatecznie się na tym znają). Złe przystawienie dziecka do piersi automatycznie powoduje, że dziecko nieprawidłowo ssie, a co za tym idzie laktacja nie zostaje dostatecznie pobudzona. Tyle, ile jest mleka w piersiach, zależy tylko i wyłącznie od tego, jak często i czy prawidłowo maluszek ssie. Im częściej, tym lepiej. Zdarza się, że pomimo częstego przystawiania dziecka do piersi, ilość pokarmu się nie zwiększa- produkcja zwalnia, gdy pierś opróżniana jest nieskutecznie. Każde przystawienie do piersi powinno być prawidłowe, aby utrwaliło ono sobie dobry mechanizm ssania.
- WSPOMAGANIE SIĘ BUTELKAMI, SMOCZKAMI- USPOKAJACZAMI
Nie oznacza to, że jeśli podamy raz czy dwa butelkę, to dziecko od razu zatraci odruch ssania. Warto jednak unikać dokarmiania dziecka, jeśli nie ma ku temu wyraźnych wskazań medycznych. Najedzone dziecko nie ma ochoty ssać piersi efektywnie. Smoczki- uspokajacze zaś w okresie stabilizowania się laktacji są o tyle niekorzystne, że zaspokaja się nimi odruch ssania u noworodka, a przez to ogranicza się częstość i długość karmień ( no i produkcja mleka zwalnia…). Dodatkowo przez smoczek dziecko może utrwalić sobie nieprawidłową technikę ssania, gdyż można ssać go płycej i słabiej. Podawanie smoczka po ustabilizowaniu się laktacji (po 4- 6 tygodniach) może mieć natomiast swoje pozytywne strony- zmniejsza ryzyko SIDS (zespołu nagłego zgonu niemowląt) oraz mogą pomóc w uspokojeniu dziecka cierpiącego na kolki.
- DŁUGOTRWAŁY STRES, ZMĘCZENIE
Stres… Trudno go nie przeżywać w dzisiejszych czasach. Wiemy, że ma on niekorzystny wpływ na każdą sferę naszego życia. Jego konsekwencją jest zła kondycja fizyczna (nawet pogorszenie zdrowia w wielu aspektach), ale i psychiczna. Niestety wywiera on także niekorzystny wpływ na laktację. Stres hamuje odruch oksytocynowy, czyli ten, który odpowiada za wypływ mleka. Dodatkowe zmęczenie, zamartwianie się nie pomagają. Warto zatem skupić się na pozytywnych stronach macierzyństwa, oddać się wspólnym chwilom- miłe myśli o dziecku, bliskość z nim, pewność siebie pomagają pobudzić wyżej opisany odruch.
- ZŁE ODŻYWIANIE, RÓŻNEGO RODZAJU DIETY
Jeśli nie ma wyraźnych i uzasadnionych wskazań medycznych (a zdarzają się one naprawdę bardzo rzadko) do wprowadzania diety eliminacyjnej, nie ma sensu tego robić. W dzisiejszych czasach obalono już mit na temat diety mamy karmiącej, więc nie ma powodów do słuchania rad niedouczonych w tym temacie. Niezmiernie ważna jest dobrze zbilansowana, a co za tym idzie różnorodna dieta. Należy jeść tyle, aby nie czuć głodu i pić tyle, aby nie czuć pragnienia. Kobieta karmiąca wyłącznie piersią powinna z reguły spożyć o 300- 500 kcal więcej niż sprzed okresu ciąży. Jeśli mama nie będzie się wystarczająco dobrze odżywiać, to doprowadzi do niedoborów w organizmie, co za tym idzie złego samopoczucia, utraty wagi. Organizm przejdzie w tryb „głodu” i zacznie czerpać energię z innych zasobów. Bez wątpienia ilość mleka się wtedy zmniejszy…
- ZBYT WCZESNE ROZSZERZENIE DIETY
Mamy nagminnie nie stosują się do zaleceń WHO w sprawie rozszerzania diety niemowląt. Wprowadzają dziecku posiłki stałe, nie czekając aż skończy ono 6 miesięcy i oczywiście będzie na to gotowe (a może się to zdarzyć później niż w wieku 6 miesięcy). Najedzone dziecko (nawet 2 łyżeczkami marchwi) nie będzie chciało już piersi w ogóle albo będzie chciało zjeść z niej mniej. Dokładanie kolejnych posiłków z każdym tygodniem sprawi, że zamiast rozszerzania diety, zafundujemy dziecku odstawienie od piersi. Podsumowując, rozszerzając dietę dziecka zbyt wcześnie, skraca się czas wyłącznego karmienia piersią i doprowadza do niewystarczającej podaży mleka.
Polecamy także
Czy tomaszowskie mamy karmią piersią? Zalecenia zaleceniami, a życie życiem…
Źródło:
G.Rapley, T. Murkett, Po prostu piersią, Warszawa 2015
M. Nehring-Gugulska, Warto karmić piersią. I co dalej?
http://kellymom.com/nutrition/mothers-diet/mom-calories-fluids/
http://www.nursingnurture.com/why-breastfeed-at-night/
Napisz komentarz
Komentarze