2024-09-15, 14:43 Kłodzko (PAP)
Bystrzyca Kłodzka/ Mieszkańcy: sytuacja ludzi mieszkających w niżej położonych miejscowościach jest tragiczna
Sytuacja mieszkańców niżej położonych zabudowań Bystrzycy Kłodzkiej, a szczególnie małych miejscowości w okolicach tego miast jest tragiczna – mówią mieszkańcy Bystrzycy Kłodzkiej. Burmistrz tego miasta i gminy Renata Surma apeluje o pomocą mieszkańcom miejscowości Wilkanów i Pławnica.
Bystrzyca Kłodzka to miejscowość położona na południu Kotliny Kłodzkiej, blisko granicy z Czechami. Przepływa przez nią Nyska Kłodzka, która zalała cześć miasta. Wezbrane wody odcięły od świata też dwie małe miejscowość położone w sąsiedztwie Bystrzycy – Wilkanów i Pławnicę.
Z kolei do Bystrzycy można dojechać jeszcze tylko jedną droga (DW 388), przez Polanicę-Zdrój. Nieprzejezdne z powodu zalania są fragmenty drogi krajowej nr 33 w stronę Kłodzka i w przeciwną stronę – do granicy z Czechami.
Mieszkańcy miast, z którymi rozmawiała PAP zwracają uwagę na „tragiczną sytuację” osób, które mieszkają w niżej położonych domach oraz mieszkańców miejscowości Wilkanów i Pławnica.
„Górne miasto nie zostało zalane. Jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji niż ludzie którzy mieszkają na dole” – powiedziała PAP jedna z mieszkanek Bystrzycy. Mówiąc o problemach, z jakim musi się borykać wskazał na brak wody pitnej oraz przerwy w dostawach prądu. „Ale to nie jest poważny problem, bo wszystkie sklepy działają, więc wodę można kupić” – powiedziała. W Bystrzycy jest też problem z zasięgiem telefonii komórkowej.
Burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma pytana przez PAP o sytuację powodziową w mieście powiedziała, że jest „fatalna”. „Dziś mamy mnóstwo zgłoszeń o zalanych budynkach. Mieliśmy taką sytuację, że nie udało się dojechać z pomocą do miejscowości Pławnica, gdzie zginęły zwierzęta. Proszę o ewakuację ludzi, ale są takie miejsca, gdzie już nie możemy dojechać” – powiedziała burmistrz.
Surma podkreśliła, że wielokrotnie zwracała się z apelem do mieszkańców o ewakuację, ale cześć z nich nie posłuchała. „Musiałam podjąć już dramatyczne decyzje dla mnie – czy wybierać życie samotnej osoby, czy narażać pięciu chłopaków, którzy mieli tam pojechać, na niebezpieczeństwo” – mówiła wyraźnie poruszona burmistrz.
Pytana o największe potrzeby powiedziała, że to okaże się dopiero po tym, jak opadnie woda. „W tej chwili nie mamy wody pitnej w Międzygórzu i Wilkanowie. Do Wilkanowa nie da się dojechać. Do Pławnicy tylko autami terenowymi i tak dowożona jest tam żywność i woda. Wilkanów, w którym mieszka 40 osób, jest całkowicie odcięty” – powiedziała burmistrz. Dodała, że potrzebuje ciężkiego sprzętu, którym można by dostarczać żywność i wodę mieszkańcom dwóch odciętych od świata miejscowości.
W Bystrzycy Kłodzkiej zalane są dolne części miasta, położone wzdłuż Nysy Kłodzkiej, a w gminie wiele gospodarstw, które zostały zalane przez wody opadowe oraz rzeczne.(PAP)
2024-09-15, 14:42 Warszawa (PAP)
Policja apeluje do mieszkańców z terenów powodziowych o współpracę ze służbami
Policja zaapelowała do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Obecnie niektórzy mieszkańcy czekają do momentu, gdy sytuacja jest krytyczna, a wtedy ewakuacja wymaga użycia śmigłowców.
"Apelujemy do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Służby robią wszystko, by zapewnić Wam bezpieczeństwo. Prosimy o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń. Wasze życie jest wartością najwyższą. Zapewniamy, że tysiące pracujących na miejscu policjantów , strażaków i żołnierzy dopilnuje Waszego mienia do chwili, gdy bezpiecznie powrócicie do swoich domów" - podkreślono na oficjalnym profilu polskiej policji na portalu X.
Rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak podkreśliła w rozmowie z PAP, że zdarza się, że mieszkańcy początkowo odmawiają ewakuacji, bo nie chcą zostawić swoich majątków. Dodała, że zgłaszają się po pomoc dopiero wtedy, gdy sytuacja jest krytyczna, a ewakuacja jest utrudniona i może wymagać użycia śmigłowców.
Na akcję ratowniczą z lotniska we Wrocławiu w niedzielę wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, żeby podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa. Po południu KGP skierowała kolejne dwa policyjne śmigłowce typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina. (PAP)
2024-09-15, 14:29 Warszawa (PAP)
MON: do Stronia Śląskiego wysłano śmigłowiec Mi-17, pomoże w ewakuacji
Do Stronia Śląskiego wysłano śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji - poinformowało Ministerstwo Obrony.
"W Stroniu Śląskim doszło do zerwania mostu, przez miasto przechodzi duża fala wody. Żołnierze wspierający miejscową ludność mają odciętą lądową drogę powrotną. Wielu mieszkańców wymaga ewakuacji z dachów swoich domów" - napisały na platformie X Wojska Obrony Terytorialnej.
"Na miejsce wysłano śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji" - podał MON.
Tama w Stroniu Śląskim została przerwana i woda zmierza rzeką Biała Lądecka w dół zlewni Nysy Kłodzkiej - poinformował w mediach społecznościowych IMGW.
Rzecznik IMGW zaznaczył także, że "to jest ogromna siła, która niszczy budynki". "Te budynki nawet się nie przesuwają. Na nagraniach widać, że jeden z budynków Stroniu Śląskim jest po prostu burzony przez wodę, ta woda go zmiata i go nie ma" - powiedział.
Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać; dostać się tam mogą jedynie służby ratunkowe. W obu miastach przeprowadzono ewakuację ludności; rzeki wystąpiły tam z koryt, a woda zalała zabudowania. Stronie Śląskie i Lądek Zdrój to miejscowości, przez które przepływa rzeka Biała Lądecka, a przez Stronie dodatkowo Morawka. (PAP)
2024-09-15, 14:12 Częstochowa (PAP)
Częstochowa/ Trwa usuwanie ostatnich rozlewisk z dróg po sobotniej nawałnicy
Służby komunalne w Częstochowie usuwają ostatnie rozlewiska na drogach po sobotniej nawałnicy. W ciągu zaledwie trzech godzin spadło w tym mieście 80 litrów wody na m kw. Państwowa Straż Pożarna i służby miejskie zanotowały w ciągu ostatniej doby w Częstochowie i najbliższej okolicy około 400 interwencji.
„Obecnie służby komunalne usuwają ostatnie zastoiny wody na przejezdnych już drogach, a strażacy pracują jeszcze na Stradomiu” - przekazał w niedzielę po południu rzecznik częstochowskiego magistratu Włodzimierz Tutaj. Wprowadzony w sobotę wieczorem stan pogotowia przeciwpowodziowego zostanie w Częstochowie utrzymany do momentu opadnięcia wód w rzekach poniżej poziomu ostrzegawczego – przekazali przedstawiciele lokalnych władz.
Na drogach na zlecenie Miejskiego Zarządu Dróg pracują zamiatarki, dodatkowe ekipy zbierają też liście i piasek z kratek kanałów deszczowych, usuwając ostatnie drogowe zastoiny wody. Strażacy przed południem pompowali jeszcze wodę w dzielnicy Stradom z ulic leżących poniżej poziomu rzeki Konopki, szczególnie zagrożonych podtopieniami w okresie gwałtownych deszczów.
Jak dodał rzecznik, w niedzielę rano odbył się kolejny objazd z udziałem m.in. prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka i komendanta miejskiego PSP st. bryg. Marka Radosza. W związku z sobotnim szybkim podnoszeniem się stanu wód w rzekach oraz zagrożeniem lokalnymi podtopieniami, z miejskiego magazynu pobrano 750 worków z piaskiem.
„Najtrudniejsza w sobotę wieczór była sytuacja na niektórych częstochowskich drogach. Nawalny deszcz, którego spadło w mieście w ciągu 26 godzin ok. 130 litrów na metr kwadratowy (w tym aż ponad 80 litrów w ciągu 3 godzin - od 17 do 20), utrudniał lub - na niektórych odcinkach - uniemożliwiał jazdę samochodem” - opisywał Tutaj. W ocenie służb tak intensywnego, długotrwałego opadu nie było w Częstochowie od kilkudziesięciu lat.
Z powodu ulewy ucierpiał budynek Centrum Usług Komunalnych przy al. Wolności 30, który w związku z tym nie będzie w poniedziałek czynny dla interesantów. Do dyspozycji pozostaje obsługa w siedzibie CUK przy ul. Szymanowskiego 15. O możliwościach wznowienia obsługi przy Wolności jednostka poinformuje osobnym komunikatem.
Po ulewie w Częstochowie w sobotę nastąpiła przerwa w kursowaniu tramwajów z uwagi na zebranie się wody pod wiaduktem w alei Wyzwolenia. W następstwie nawałnicy doszło do uszkodzenia pętli tramwajowej Fieldorfa-Nila. Z tego powodu od najbliższego poniedziałku linie tramwajowe nr 1, 2 i 3 zostają skrócone do przystanków Promenada Niemena. Na trasie Promenada Niemena-Baczyńskiego zostaje uruchomiona zastępcza komunikacja „autobus za tramwaj", bez numeru linii.(PAP)
kon/ bar/
Napisz komentarz
Komentarze