Jedyna na świecie kapsuła do obrazowania zmian w piersiach – jest testowana w Krakowie
Narodowy Instytut Onkologii w Krakowie testuje jedyną na świecie kapsułę do obrazowania zmian w piersiach. Urządzenie wykorzystuje sztuczną inteligencję i – jak informują jego twórcy oraz lekarze – ma szansę przyczynić się do szybszej, lepszej diagnostyki raka.
Innowacyjny system jest na pierwszym etapie oceny klinicznej. "Jeżeli projekt przejdzie pozytywnie kolejne etapy badań, niewątpliwie Polska stanie się liderem w dziedzinie wczesnego wykrywania raka piersi za pomocą sztucznej inteligencji" – powiedziała na konferencji prasowej we wtorek dr n. med. Katarzyna Chrobak-Kasprzyk z krakowskiego Instytutu Onkologii.
Pomysłodawca i inicjator badań Michał Matuszewski zapewnił natomiast, że "jest to jedyne takie urządzenie na świecie". Badanie jednak nie zastępuje tradycyjnych metod, jak np. mammografia czy USG. Zdaniem specjalistów może być pierwszym etapem, poprzedzającym tradycyjne metody badania, w diagnozowaniu zmian w piersiach.
Prace nad stworzeniem kapsuły trwały osiem lat. W kapsule, którą dzięki wsparciu naukowców, onkologów i specjalistów od sztucznej inteligencji, stworzył krakowski startup AILIS, przebadało się 1,5 tys. zdrowych kobiet. Teraz badanie czeka ok. 300 pań z podejrzeniem zmian nowotworowych.
To eksperyment medyczny, który nie tylko ma pomóc we wczesnym wykryciu chorób piersi, ale i trenuje sztuczną inteligencję w prowadzeniu i podsumowaniu takich badań. Kobiety, które wyrażają zgodę na udział w projekcie, mają również możliwość przejścia badań klasycznymi metodami, takimi jak USG czy mammografia. Etap oceny klinicznej aparatury potrwa jeszcze minimum rok i jeżeli zakończy się sukcesem, to nowy system badania zostanie wprowadzony na rynek, najpierw w Polsce, a następnie za granicą. "Pierwsze wyniki oceny użyteczności urządzenia są bardzo obiecujące" – zauważyła Chrobak-Kasprzyk.
Twórcy i lekarze zapewniają, że badanie jest bezpieczne, bezinwazyjne, bezbolesne i bezdotykowe. Wśród jej zalet są brak emisji promieniowania jonizującego, szybkość procedury i wynik do 10 minut od wyjścia z kapsuły. Metoda zmniejsza też zapotrzebowanie na personel medyczny – wynik badania będzie mógł być zdalnie skonsultowany z radiologiem.
Podczas badania kobieta siada na wygodnym fotelu, a urządzenie, po dobraniu parametrów do jej wagi i wzrostu, stosuje właściwą pozycję do badania, po czym wykonuje 21 tys. pomiarów w 4 minuty. Przy badaniu obecny jest operator medyczny.
"Badanie prototypem urządzenia, którym dysponujemy, jest szczególnie przydatne w przypadku kobiet młodych z gęstą budową piersi. Zabiegamy o takie kobiety, dlatego że 27 proc. nowo wykrytych nowotworów dotyczy właśnie pań poniżej 50. roku życia" – zwróciła uwagę dr Katarzyna Chrobak-Kasprzyk.
Kapsuła działa w oparciu o autorską metodę Parametrycznego Obrazowania Dynamicznego z wykorzystaniem wysoko zaawansowanych algorytmów sztucznej inteligencji. "Urządzenie, badając piersi bezdotykowo i bez promieniowania, wykonuje 21 tys. pomiarów, zbiera w ten sposób informację o tym, w jaki sposób działa badana tkanka. Pozwala odróżnić obszar o zwiększonej aktywności od normalnego tła. Większość nowotworów piersi cechuje się właśnie taką większą aktywnością widoczną w POD z powodu zwiększonego metabolizmu oraz perfuzji krwi" – wyjaśnił współtwórca projektu dr inż. Mateusz Moderhak.
Jak dodał, mammografia i rezonans potrafią zobrazować widoczną strukturę guza, a nie jego funkcjonowanie. Badanie w kapsule daje możliwość obrazowania funkcjonowania badanej tkanki, gdzie anomalia może pojawić się przed uwidocznieniem się struktury guza. "Dlatego możemy powiedzieć, że widzimy raka wcześniej niż inne metody" – powiedział naukowiec.
Twórcy nowego systemu zapowiedzieli, że przyszłości zostanie on rozszerzony o funkcję cyfrowego asystenta, który będzie monitorować stan zdrowia piersi, rekomendować badania oraz analizować ryzyko zachorowania na raka piersi na podstawie indywidualnych parametrów pacjentki. Kobieta zapisze się na badanie w aplikacji, która dobierze właściwy jego termin, a także zaleci regularne samobadanie. System obejmie proces od chwili rejestracji pacjentki, poprzez skompletowanie wywiadu medycznego, badanie w kapsule, sformułowanie zaleceń oraz zaplanowanie ścieżki działania i kolejnych badań.
Rak piersi to jedno z najpoważniejszych zagrożeń zdrowotnych dla kobiet w Polsce. Każdego dnia 58 Polek otrzymuje diagnozę raka piersi, a 17 innych umiera. Wskaźnik wykrywalności raka piersi w Polsce we wczesnym stadium wynosi 41 proc., co jest jednym z najniższych wyników w Europie. Według informacji przekazanych na wtorkowej konferencji prasowej, w Polsce wskaźnik umieralności na raka piersi jest najwyższy w Unii Europejskiej.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
Stypendium 2 tys. zł miesięcznie dla studentów medycyny
Studenci medycyny z całej Polski mogą ubiegać się o 2 tys. zł stypendium, jeśli zobowiążą się do podjęcia pracy w jednym ze świętokrzyskich szpitali. Nabór wniosków potrwa do 15 października. Program realizuje świętokrzyski urząd marszałkowski.
Stypendium 2 tys. zł miesięcznie przysługuje studentom kierunków lekarskich z IV, V i VI roku. Świadczenie przyznawane jest na 9 miesięcy – od 1 października 2024 r. do 30 czerwca 2025 r. Aby się o nie ubiegać, studenci muszą spełnić kilka warunków. Oprócz osiągnięcia średniej ocen minimum 3,75 nie mogą powtarzać roku ani korzystać z urlopów.
Głównym wymogiem jest zobowiązanie się do odbycia stażu podyplomowego w świętokrzyskich placówkach medycznych prowadzonych przez samorząd i podjęcia pracy w jednej z nich po ukończeniu studiów na taki czas, przez jaki pobierało się stypendium.
Program stypendialny jest skierowany do tych, którzy zobowiążą się do pracy w deficytowych specjalizacjach lekarskich. W 2024 r. zgłoszono 21 takich specjalizacji, m.in. anestezjologię, chirurgię dziecięcą, choroby zakaźne, kardiologię, onkologię kliniczną i psychiatrię. Program ten ma nie tylko przyciągnięcie młodych lekarzy do regionu, ale również rozwiązanie problemu braku specjalistów w lokalnych szpitalach.
Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego realizuje program stypendialny dla studentów medycyny od 2019 r. W ostatnich pięciu latach zawarto 279 umów, a na stypendia przeznaczono ponad 5 mln zł. Do tej pory rozliczono 48 umów. (PAP)
2024-10-01, 07:04 Warszawa (PAP)
Ruszył nabór wniosków o świadczenia z programu Aktywny Rodzic
We wtorek ruszył nabór wniosków do programu Aktywny Rodzic, który zakłada trzy świadczenia dla rodziców dzieci od 12. do 35. miesiąca życia, w tym tzw. babciowe. Wnioski można składać do ZUS wyłącznie przez internet. Pierwsze wypłaty środków z programu planowane są na przełomie listopada i grudnia.
Od 1 października rodzice dzieci w wieku od roku do trzech lat życia mogą złożyć wniosek na jedno z trzech świadczeń z programu Aktywny Rodzic: "aktywni rodzice w pracy", "aktywnie w żłobku" i "aktywnie w domu".
"Podobnie jak w przypadku innych programów ograniczamy formalności do minimum. Rodzic będzie mógł złożyć wniosek o przyznanie świadczenia wyłącznie przez internet" - podkreślił rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.
Są cztery kanały wnioskowania: platforma PUE ZUS (eZUS), aplikacja mobilna mZUS, bankowość elektroniczna i portal Emp@tia Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
ZUS będzie przyjmował wnioski dotyczące wszystkich trzech świadczeń, weryfikował warunki ustawowe i wypłacał pieniądze.
W ramach programu rodzice mogą w danym miesiącu na dane dziecko korzystać tylko z jednego świadczenia, jednak w trakcie jego obowiązywania mogą wielokrotnie zmieniać rodzaj wsparcia.
Tzw. babciowe, czyli świadczenie "aktywni rodzice w pracy" ma charakter aktywizacyjny. Będzie ono przysługiwać, jeżeli oboje rodzice są aktywni zawodowo i z tytułu tej aktywności podlegają ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu od podstawy, której łączna, czyli obydwojga rodziców, wysokość wyniesie nie mniej niż 100 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Jednocześnie w ustawie określono minimalny próg aktywności zawodowej dla każdego z rodziców - podstawa, od której opłacane są składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe każdego z nich, nie może być niższa niż 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę lub 30 proc. w przypadku osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą korzystających z preferencyjnego obniżenia składek.
W przypadku rodzica samodzielnie wychowującego dziecko, nie ma wymogu, aby wykazywał on aktywność zawodową drugiego z rodziców. Dotyczy go jednak wymóg aktywności zawodowej z podstawą składek emertytalnych i rentowych nie niższą niż 100 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Świadczenie "babciowe" wynosi 1500 zł miesięcznie na dziecko w wieku od 12. miesiąca życia do ukończenia 35. miesiąca życia lub 1900 zł, jeżeli dziecko ma odpowiednie orzeczenie o niepełnosprawności.
Rodzice będą mogli zdecydować, na co przeznaczą otrzymane pieniądze.
Drugie świadczenie – "aktywnie w żłobku" – zastępuje obecne dofinansowanie w wysokości do 400 zł do opłaty za pobyt w instytucjach opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech. Świadczenie będzie kierowane do rodziców dzieci, które korzystają ze żłobka, klubu dziecięcego albo dziennego opiekuna. Wsparcie wyniesie do 1500 zł miesięcznie na dziecko lub do 1900 zł miesięcznie na dziecko z niepełnosprawnością. Świadczenie nie pokrywa kosztów wyżywienia.
Trzecie świadczenie – "aktywnie w domu" – będzie przysługiwało na takich samych zasadach, jak obecnie funkcjonujący rodzinny kapitał opiekuńczy. Nowością będzie możliwość uzyskania pieniędzy na każde – w tym na pierwsze i jedyne dziecko – w wieku od 12. do ukończenia 35. miesiąca życia. Świadczenie wyniesie 500 zł miesięcznie przez dwa lata.
W tym przypadku rodzice muszą dokonać wyboru, czy zachowują tzw. prawa nabyte do rodzinnego kapitału opiekuńczego, który jest wypłacany od drugiego dziecka, czy chcą skorzystać ze świadczenia "aktywnie w domu".
Świadczenia z programu Aktywny Rodzic przysługują bez względu na dochód rodziny i nie podlegają egzekucji administracyjnej i komorniczej. Od świadczeń nie pobiera się zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych, składek na ubezpieczenia społeczne ani składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Pierwsze wypłaty środków z programu planowane są na przełomie listopada i grudnia. Według szacunków ZUS Aktywny Rodzic obejmie ponad 570 tys. dzieci. (PAP)
Autorka: Karolina Kropiwiec
2024-10-01, 08:00 Warszawa (PAP)
Ceny za akademiki - jak w ubiegłym roku albo wyższe
Tysiące miejsc w domach studenckich przygotowały uczelnie na rozpoczynający się we wtorek rok akademicki. Na takie zakwaterowanie może liczyć ok. 10-11 proc. studentów. Ceny w stosunku do ubiegłorocznych nierzadko wzrosły.
Warszawa
Za sprawą oddania do użytku nowych lub wyremontowanych akademików zwiększyła się liczba miejsc dla studentów w stolicy. Uniwersytet Warszawski w roku akademickim 2024/2025 będzie dysponował 2710 miejscami w domach studenckich. To o 380 więcej niż w roku ubiegłym. Przyjęcie większej liczby osób ułatwi m.in. nowy, otwarty 17 września akademik DS nr 7 "Sulima". Za miejsce studenci UW muszą zapłacić od 480 do 1100 zł. Cena w przypadku najdroższych miejsc wzrosła o 150 zł - poinformowała PAP uczelnia.
Wzrośnie też liczba miejsc dla studentów Szkoły Głównej Handlowej, która oddała do użytku wyremontowany DS "Grosik" z pokojami dla 86 osób. W sumie w domach studenckich SGH zakwaterowanie znajdzie 454 osób. W roku akademickim 2024/2025 koszt zakwaterowania wynosi 730-1188 zł - tyle samo co w roku ubiegłym.
Nieznacznie spadnie natomiast liczba miejsc w akademikach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, bo niektóre pokoje dwuosobowe zamieniono na "jedynki" – przekazała PAP uczelnia. W domach studenckich SGGW zamieszka 2,5 tys. osób. Ceny wynoszą od 550 do 1200 zł na, czyli o ok. 15 proc. więcej niż w zeszłym roku. Na studentów Politechniki Warszawskiej w 11 akademikach czeka ok. 4,3 tys. miejsc. Za miesiąc trzeba tam zapłacić od 390 do 920 zł. Ceny nie zmieniły się w stosunku do ubiegłorocznych.
Tyle samo miejsc w akademikach co w ubiegłym roku oferuje Warszawski Uniwersytet Medyczny. Uczelnia podaje na swojej stronie, że w pięciu domach studenckich jest ok. 600 miejsc. Przykładowy miesięczny koszt zakwaterowania w jednym z nich, DS. "Rogaś", to od 864 do 918 zł.
Wrocław
We Wrocławiu za jedno z ok. 9 tys. miejsc w akademiku trzeba będzie zapłacić od 450 do 1533 zł. "Mamy dziewięć akademików, a w nich ok. 2,8 tys. miejsc" - przekazał PAP Michał Ciepielski z Politechniki Wrocławskiej. Dodał, że ceny zaczynają się od 500 zł za miesiąc.
Na Uniwersytecie Wrocławskim za pokoje jedno- i dwuosobowe w jednym z pięciu akademików trzeba zapłacić od 630 zł do 1350 zł. Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu dysponuje prawie tysiącem miejsc za 780-1300 zł.
Uniwersytet Przyrodniczy oferuje 1580 miejsc w sześciu akademikach. Stawka za miesiąc to 660-1671 zł. Natomiast Uniwersytet Medyczny dysponuje w tym roku dwoma domami studenckimi. Większy, "Bliźniak", w którym są 702 miejsca, miał być zamknięty na rok akademicki 2024/2025 z powodu remontu. Jednak, jak poinformowała w poniedziałek PAP zastępca dyrektora generalnego ds. komunikacji i PR Monika Kowalska, "w związku z dużym zainteresowaniem zakwaterowaniem w domach studenckich Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, DS Bliźniak pozostanie otwarty do końca semestru zimowego, tj. do końca stycznia 2025 r.". Ceny miejsca ustalono tam na 490-520 zł. Z kolei w "Jubilatce " (212 miejsc) miesięczny koszt dla jednej osoby to 650-850 zł.
Zachodniopomorskie
Najwięcej miejsc (2907) w domach studenckich ma Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. W lipcu uczelnia deklarowała, że miesięczny koszt to 483-885 zł. Uniwersytet Szczeciński ma z kolei cztery akademiki, w których jest 1421 łóżek. Ceny: od 550 do 860 zł.
Politechnika Morska oferuje w swoich domach studenckich 858 miejsc. Studenci zapłacą tam 490-710 zł. Pomorski Uniwersytet Medyczny ma 514 miejsc w cenie od 580 do 1180 zł miesięcznie, a Politechnika Koszalińska dysponuje bazą ok. tysiąca łóżek (od 450 do 820 zł).
Trójmiasto
W siedmiu domach studenckich Uniwersytetu Gdańskiego zamieszka prawie 1,4 tys. osób. Za miejsce trzeba zapłacić 605-815 zł. Ceny wzrosły o 15 zł w stosunku do poprzednich. Politechnika Gdańska ma ok. 2,3 tys. miejsc w 11 akademikach. Ceny na ubiegłorocznym poziomie - od 390 do 650 zł od osoby.
Gdański Uniwersytet Medyczny ma w czterech domach studenckich 967 miejsc po 400-1371,60 zł i koszt ten – jak powiedziała PAP rzeczniczka uczelni dr Joanna Śliwińska – "nieznacznie wzrósł". Uniwersytet Morski w Gdyni na rok akademicki 2024/2025 przygotował ponad 850 miejsc w trzech akademikach. Nie ma tam pokojów jednoosobowych, a koszt miejsca w pokoju 2-, 3- lub 4-osobowym to 620 zł.
Śląskie
Liczba miejsc w akademikach Uniwersytetu Śląskiego jest taka sama jak w roku ubiegłym – 2283. Uczelnia ma dziewięć domów studenckich w Katowicach–Ligocie, Sosnowcu i Cieszynie. Koszt to 615-849 zł (Katowice i Sosnowiec) albo 549-696 zł (Cieszyn). To, jak poinformowała uczelnia, o ok. 15 zł drożej niż w roku 2023/2024. Śląski Uniwersytet Medyczny ma cztery akademiki w Katowicach-Ligocie (246 miejsc), trzy w Zabrzu (435 miejsc) i jeden w Sosnowcu (246). Cena zakwaterowania: 445-1740 zł.
Domy Studenckie Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Zabrzu i Katowicach, oferują łącznie 2928 miejsc – w przybliżeniu tyle samo co rok temu. W Zabrzu i Katowicach miesiąc w akademiku kosztuje od 470 do 510 zł, w Gliwicach – od 360 do 1300 zł.
Kraków
Na Uniwersytecie Jagiellońskim podwyżka cen o 50 zł dotyczy pokoi wieloosobowych. W sześciu domach studenckich jest 3,2 tys. miejsc. Koszt za miesiąc to 610-780 zł (1060 zł za jednoosobowe korzystanie z pokoju dwuosobowego). Studenci Politechniki Krakowskiej mają do dyspozycji 2 tys. miejsc, w nowym roku akademickim zapłacą 450-1400 zł, czyli o 30-100 zł więcej niż w poprzednim. Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej przygotował jak w latach ubiegłych ok. 900 miejsc w czterech akademikach. Przykładowy koszt zakwaterowania w jednym z nich, DS. „Zaułek”, to 740-930 zł - średnio o 100 zł więcej w stosunku do roku ubiegłego.
Liczba miejsc w akademikach w Miasteczku Studenckim Akademii Górniczo-Hutniczej to 7,5 tys. Tu ceny nie wzrosły, studenci zapłacą od 415 zł do 485 zł.
Kraj
Na zakwaterowanie w akademikach uczelni publicznych może liczyć ok. 10 proc. studentów, a po doliczeniu do tego akademików prywatnych - ok. 11 proc. Docelowo "powinniśmy mieć ok. 20 proc. miejsc w akademikach" - podał w piątek w programie Tłit minister nauki Dariusz Wieczorek.
Resort chce, by pieniądze na budowę i remonty akademików pochodziły z Funduszu Dopłat dla samorządów na budowę mieszkań komunalnych. Fundusz miałby być zwiększony z 1 do 5 mld zł, a na akademiki trafiałoby 10 proc. tej kwoty. O tym, że ustawa jest gotowa, minister nauki informował już w czerwcu, zaś w piątek 27 września w audycji Tłit zapewnił: "Jest zgoda w koalicji, aby tak się stało. Ustawa musi przejść proces legislacyjny, wszystko zależy od większości w Sejmie".
W Polsce działają 32 akademiki prywatne, oferujące niemal 13 tys. miejsc. Według informacji podanych przez "Rzeczpospolitą", najwięcej (ponad 3,5 tys. miejsc) w takich obiektach jest w Krakowie. Łódź i Wrocław mają ich po niemal 2,1 tys., a Warszawa 1,5 tys. Trwa budowa sześciu kolejnych prywatnych obiektów, dzięki którym liczba łóżek zwiększy się o niemal 2,3 tys. Najwięcej nowych miejsc dla studentów zaoferują akademiki w Gdańsku i Warszawie - odpowiednio 850 i 764. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze