"Te wybory będą o was. Nie o tym, czy innym polityku. Proszę was, żebyście pamiętali o tym, że to są wasze wybory, o was. To wy macie być prezydentem Rzeczpospolitej" - zwrócił się do zebranych w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.
Przypomniał, że w tym samym miejscu pięć lat ogłosił, że wchodzi do polityki i będzie ubiegał się o fotel prezydenta Polski. "Wracamy dzisiaj tutaj, bo okazało się, że po tych pięciu latach nie zrobiliśmy jeszcze najważniejszego. Po tych pięciu latach mamy szeroką bazę, listę można powiedzieć mniejszych, większych sukcesów. Ale też jedną porażkę. Jeden cel, który nie został jeszcze zrealizowany. To, że Polska wciąż jest podzielona pół na pół" - oświadczył.
"Pierwsza jaskółka zwiastująca, że może coś się zmieni, pokazała się dzięki wam w wyborach 15 października poprzedniego roku. Pokazała, że to nie jest już świat tylko i wyłącznie wielkich partii, że teraz już trzeba budować koalicje, jakkolwiek trudne by nie były" - mówił.
"Ja wciąż widzę Polskę, sparaliżowaną, tym że od 19 lat są tacy, którzy próbują nas przekonać, że mamy dwie Polski straszące sobą nawzajem, dwie Polski robiące sobie na złość. Dwie Polski zajęte tylko sobą nawzajem. (...) To jest świat, który nie mieści mi się w głowie. To jest coś, z czym chciałbym skończyć. Nie tak, żeby wyeliminować jedną czy drugą stronę, tylko żeby przekonać je, że mogą się zmieścić w jednym kraju. I to nie jest symetryzm. To jest opowieść o wspólnocie" - przekonywał. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze