16 grudnia Sejm przyjął jak uważa część społeczeństwa, bądź jak sądzą inni, nie przyjął prawomocnego projektu budżetu państwa na 2017 rok. O samym projekcie już z kolei naprawdę mało kto mówi... 21 grudnia w Tomaszowie został przyjęty większością głosów, przy dwóch wstrzymujących i jednym przeciw budżet miasta na 2017 rok. Budżet naprawdę trudny i z całą pewnością taki, który powinien w sposób naturalny generować dyskusję. "Tonąc" w smogu zdecydowanie największym zainteresowaniem cieszy się jednak spektakl "kryzysu parlamentarnego".
Warunki, w których przyjęto budżet państwa budzą poważne wątpliwości. Jak dotychczas nie wyjaśniono jednoznacznie najważniejszej kwestii dotyczącej kworum. Na skutek tego możemy śledzić w mediach doniesienia o proteście dwóch wiodących partii opozycyjnych. Niestety w międzyczasie nie udało się uniknąć "występów", zwanych później niezręcznościami. Faktem jest, że ta sytuacja, która nie jest rezultatem skrupulatnie zaplanowanego działania generuje nieprzemyślane i nierozważne zachowania. Mimo wszystko szkoda, że do pewnych kompromitacji doszło... Należy jednak pamiętać, że cały ten spektakl może być zakończony przez reasumpcję głosowania w ramach 33 posiedzenia Sejmu. Mający większość PiS przecież by ją po prostu przyjął. Ot, to wszystko. W polskim interesie jest przecież wygaszanie sporów i podziałów społecznych. Jeszcze ważniejsze jest jednak to, żeby nikt nie zakwestionował przyjęcia uchwały budżetowej, bo to mogłoby wygenerować prawdziwy kryzys, nie w sferze dyskusji o standardach i szerzej tematyce legislacyjnej, a znacznie bardziej wymiernej i odczuwalnej - finansowej. Miejmy nadzieję, że jednak taki wariant się nie ziści.
Nikt jednak nie mówi o kwestii strategicznej dla interesu Państwa, którą spór przysłonił. Mam na myśli oczywiście istotę tego budżetu i pogłębianie deficytu. Siły opozycyjne zostały zabsorbowane walką o przyjecie, w sposób nie budzący wątpliwości, ustawy budżetowej. Na skutek tego zapewne w przestrzeni publicznej w 2017 roku zabraknie już miejsca i czasu na dyskusję poświęconą przyszłości ekonomicznej Polski. To bardzo poważny problem, że w efekcie zdarzeń, mających miejsce w Sejmie ta kluczowa strategicznie kwestia zapewne zostanie "zamieciona pod dywan".
W obliczu powyższego nie ma co dziwić, że budżet naszego miasta, wśród tomaszowian tym bardziej nie wywołał żywiołowej dyskusji publicznej w naszym mieście. Choć swoim przedmiotem powyższy projekt na pewno na nią zasługiwał. Szczególnie, że już nawet Regionalna Izba Obrachunkowa zwróciła uwagę na zagrożenie spłaty zobowiązań w 2019 r. Szerzej i precyzyjnie wyraziłem swoje obawy na sesji 21 grudnia. Niemniej mam nadzieję, że Prezydent Marcin Witko wraz z Panią Skarbnik Mariolą Sobolewską znajdą najlepsze możliwe rozwiązania, które zażegnają wszelkie niebezpieczeństwa. Odnoszę nieodparte wrażenie, że kwestie budżetowe w Polsce większych emocji wcale nie generują. Ludzie często zakładają, że wybierając pewną ofertę wyborczą, oczekują w zamian produkt, który będzie dobry, a chociaż "bezpieczny" przynajmniej w zakresie gospodarowania środkami publicznymi. Zdecydowanie się zgadzam, że tak być powinno. Dlatego wolni obywatele wybierają swoich przedstawicieli i następnie im płacą, żeby oni się tym zajmowali. Część społeczeństwa "wyłącza" przez to zainteresowanie kwestiami finansów publicznych. Mają do tego pełne i uzasadnione prawo. Nie zapominajmy jednak, że Grecy kiedyś też "wyłączyli"...
Wszystko to dzieje się, gdy Polska "tonie" w smogu. Osiągnięty poziom zanieczyszczenia powietrza zagraża zdrowiu i życiu wszystkich obywateli. To powinien być problem traktowany przez władzę priorytetowo. Na chwilę obecną stajemy się niechlubnymi liderami na skalę światową. Trzeba mieć świadomość, że to bezpośrednie zagrożenie dla wszystkich:dzieci, osób starszych, ale również osób w sile wieku. Benzopireny obecne w tej "chemicznej mgle" są substancjami wysoce rakotwórczymi. Trudno nawet pokusić się o stwierdzenie, że trzeba działać nim będzie za późno, bo za późno już jest. Powiem więc, że powinno się zacząć działać nim będzie jeszcze później... Tymczasem gdy wielu tomaszowian śledzi "sejmowy spektakl" wiadomego reżysera, w naszym mieście nie mamy nawet urządzenia do pomiaru zanieczyszczenia powietrza.
PS: Nie wspominając o kluczowej dla przyszłości Polski reformie oświaty w tle...
Napisz komentarz
Komentarze