Czemu Trump odniósł druzgocące zwycięstwo z nad Clinton? Ilu ekspertów tyle opinii, a większość z nich wciąż daleko od poprawnej tezy. Trump wygrał gdyż zachował tożsamość Amerykanina - Amerykanina z krwi i kości. Ludzie nie widzieli w nim nacjonalisty, reprezentanta prawicy, a swojego sąsiada z którym w sobotnie wieczór można usiąść przy grillu i wypić pół litra.
W dzisiejszych czasach liberalni politycy próbują zmieniać potencjalnego Kowalskiego, jego myślenie, jego filozofię życiową poprzez narzucanie niejasnego kontrastu w postaci dziwnych przejawów tolerancji np: wobec adopcji dzieci przez gejów, wobec emigrantów, czy też innych spraw społecznych, politycznych.
W momencie kiedy przeciętny Kowalski nie przejawia tych zachowań przez tych tzw. tolerancyjnych nazywany jest homofobem: rasistą, psycholem, ciemnotą, czy tez faszystą ( u nas można dodać m.in. pseudokibicem).
Dzisiaj obok USA na prawo skręca Europa, ale nie dlatego że idea Unii sam w sobie jest zła, tylko dlatego że Unia narzuca nam siłą swój punkt widzenia, swój punkt myślenia. Unia nie zdała sobie sprawy jednak że te czasy, gdzie Kowalski łykał jak pelikan „telewizyjne, poprawno polityczne porady życiowe - minęły bezpowrotnie.
Siła liberalnych mediów w postaci stacji telewizyjnych w dobie Internetu traci na wartości.Wątpliwej jakości hasła o „wielkiej tolerancji, o wspólnocie, o wielkim uczciwym handlu” w dniu dzisiejszym nie mają racji bytu.
Przeciętnego Kowalskiego z Polski, Ameryki, Niemiec, Francji mimo różnic kulturowych – różni tak naprawdę niewiele. Każdy z nas jest człowiekiem wolnym i nie potrzebuje przewodnika, który wskaże mu jak ma myśleć, co ma kochać i co tolerować. Przeciętny Kowalski umie samodzielnie myśleć, wyciągać wnioski z otaczającego go świata. I choć nie rzadko te wnioski są mylne to jednak są one jego własnymi wnioskami.
Liberałowie przegrali. Polityka dmuchanego balonika pęka. Nacjonalizm, Konserwatyzm rośnie w siłę. Ludzie mają dość autorytetów, celebrytów „moralnych” mówiących jak mają żyć. Co jest dobre, a co złe. W jakim garniturze wypada chodzić, jaki papier używać. Czy też, która religia jest najwłaściwsza. Owszem świat chce wspólnego dobra, jednak przy zachowaniu swojej tożsamości narodowej.
Chcemy Państwa bez granic? Owszem, ale z zachowaniem pewnych norm moralnych, etycznych, czy też prawnych, z zachowaniem swoich wartości i tożsamości.
Ludzie wybierając skręt w prawo chcą mieć polityków, którzy pomogą, ułatwią im zarabianie pieniędzy, a nie moralistów. Przeciętnemu Kowalskiemu wystarczy opieka w postaci solidnego prawa karnego, gospodarczego, cywilnego, czy też odpowiednie prawo podatkowe, czy też bezpieczna i solidna pomoc medyczna, a nie polityczny "anioł stróż" ingerującyc w naszą osobowość.
Kowalski ma potrzeby niewielkie. Jest to dobra praca za odpowiednie pieniądze, tak aby nie musiał się martwić czy będzie miał pod koniec miesiąca co do garnka włożyć, a przy okazji ile sobie odłożyć na inne potrzeby.
Liberałowie w swojej polityce zagubili się kompletnie. Hasła Clinton o tolerancji, o wielu innych mniej ważnych sprawach, kiedy Kowalski ma problem z prowadzeniem działalności, pracą za odpowiednie pieniądze, czy wyżywieniem rodziny – zadziałały na Kowalskiego przeciwstawnie od oczekiwań sztabu wyborczego kandydatki.
Clinton próbowała straszyć Putinem, ale i to nie wychodziło. Kowalski z USA wiedział że wizja zagrożenia z Rosji nie jest tak duża jak podają liberałowie. Kowalski wiedział jednak że jak nie będzie miał pracy, odpowiedniego systemu podatkowego – to tej wojny nie doczeka.
Clinton zaczęła brudną grę polityczną poprzez prezentację nagrań Trumpa w Bobem Bushem, a której głównym tematem są kobiety i wulgarne teksty o nich? I to nie pomogło. Co więcej śledząc fora internetowa z USA same kobiety dość ironicznie wypowiadały się o tym pisząc m.in.
„Typowy facet” czy też „Oni tylko o du..ach i o seksie”.
Czy Clinton spodziewała się takich reakcji? Nie sądzę. Dla większości zwykłych Amerykanów nie miały one większego znaczenia, gdyż większość z nich w ten oto sposób rozmawia sobie przy kufelku dobrego piwa, czy lampce wina. Niezależnie czy jest kobietą czy mężczyzną.
Trump (w przeciwieństwie do swojej rywalki) na wiecach wyborczych, podczas debat zachowywał się naturalnie i punktował. Ciosy w Clinton szły z każdej strony, w każdej minucie końcowej rundy o Prezydenturę. Trump nie negował tego że nie płacił podatków, nie negował faktów, iż używał w stosunku do pań seksistowskich słów i właśnie tym wygrał tj. swoją naturą przeciętnego z krwi i kości Amerykanina, a liberalna polityka na świecie dostała dzisiaj porządnego liścia w twarz.
Czy europejscy politycy reprezentujący ten nurt wyciągną wnioski z tego co się stało podczas tego roku kalendarzowego. Patrząc na to co się dzieję w Unii, na partie opozycyjne w naszym kraju – nie sądzę.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze