Cel zmian?
Trudno uchwytny, jedyny, który się nasuwa, to chaos, zmiany kadrowe i realizacja obietnicy wyborczej likwidacji gimnazjów.
Minister Zalewska unika słowa likwidacja, woli wygaszanie. Widzimy tu starą zasadę PIS, że można przy pomocy słów zaklinać rzeczywistość. Powiedzmy wprost, w 2019 roku gimnazja znikają z mapy polskiej edukacji, wraz z nimi nie znikną gimnazjaliści i ich problemy, ale znikną szkoły i etaty nauczycieli, a także ich dorobek edukacyjny.
Czemu ta zmiana ma wg PIS służyć?
PIS obiecał likwidację gimnazjów. Przyczyny niepopularności gimnazjów to często wynik doniesień prasowych o skandalach, idiotycznych programów telewizyjnych i nostalgii do tego co było kiedyś. Obiektywnie gimnazja się sprawdziły, wyniki polski 15-latków się poprawiły, nauczyciele gimnazjów należą do najlepiej wykształconych, a najwięcej przemocy wg badań jest na poziomie starszych klas szkoły podstawowej, a nie gimnazjum. Zewnętrzni zagraniczni obserwatorzy mówią wręcz o sukcesie reformy sprzed lat. Dla PIS argumenty racjonalne nie mają znaczenia, bo gra na emocjach, na niechęci do gimnazjów. Oficjalnie wg PIS gimnazja się nie sprawdziły, a Polska musi wrócić do 4 letnich liceów.
Jak ma być przeprowadzona zmiana?
W chaosie. Szaleńcze tempo. Jeszcze nie ma ustaw, programów, nowej sieci szkół, a już w 2017 roku, uczniowie, którzy przeszli do szóstej klasy mają wejść w nowy system i zostać w siódmej klasie szkoły podstawowej.
Ciekawostką jest to, że mogą tę siódmą klasę mieć zarówno w budynku swojej podstawówki, jak i dotychczasowego gimnazjum. Co więcej, do dotychczasowego budynku gimnazjów może być skierowany w przyszłości uczeń klasy 5! 8 klasowa szkoła podstawowa ma dzielić się na dwa etapy 1-4 podstawowy i 5-8 gimnazjalny. Ten drugi jest zapewne ukłonem w stosunku do szkół kościelnych, które z gimnazjów zostaną zmienione w szkoły podstawowe poziomu gimnazjalnego. Jednak ta zmiana oznacza, że już dziecko 10, 11 letnie będzie często zmuszone do przeniesienia do innego budynku szkolnego! Na wsi może to nawet być inna miejscowość i konieczność dojazdu. Tak jak będzie pasowało gminom.
Chaosem będzie też tworzenie programów i podręczników. Dzisiejsza szkoła podstawowa to cykl 6 letni i tak zbudowany jest program. Czego ma uczyć się siódmoklasista? Zaczynać od nowa jak obecny gimnazjalista? Te pytania pokazują bezsens zmieniania zasad dla roczników, które już są w szkole podstawowej. PIS to nie powstrzymuje. Będą pisane na kolanie tymczasowe programy i podręczniki, być może z okresem ważności dwa lata.
Tylko po co to wszystko?
Zmiany w edukacji powinny być przemyślane i dawać w rezultacie nie chaos, ale inną jakość. Szkołę przyjazną uczniowi, uczącą go rzeczy przydatnych w całym życiu, dającą mu umiejętności interpersonalne, wiedzę o sobie i radość z nauki. A przede wszystkim przygotowującą do dorosłego życia i sukcesu zawodowego.
Program PIS tego wszystkiego nam nie proponuje, ale jest zmianą dla zmiany, a nawet zmianą dla chaosu. Jest typową złą zmianą. Zły dotyk dla edukacji.
Napisz komentarz
Komentarze