Nie chcę pisać o treści kwestionowanych komentarzy, bo ma ona drugorzędne znaczenie. Chodzi mi raczej o bezsens tego rodzaju "walki" z nienawiścią w internecie. Prowadzi ona do jednego: do ograniczenia swobody wypowiedzi nie tylko osobom łamiącym prawo i dobre obyczaje, ale również tym, którzy chcą wyrażać swoje zdanie w zwyczajny i cywilizowany sposób.
Moderacja to koszty, więc aby tych kosztów unikać wiele serwisów całkowicie wyłącza możliwość komentowania, lub udostępnia wtyczkę FB, umożliwiając w ten sposób prawdziwą "rzeźnię" dokonywaną za pomocą fałszywych kont i zrzekając się całkowicie odpowiedzialności za dokonywane wpisy.
Szkoda, bo cierpi na tym debata publiczna. Ludzie mający coś do powiedzenia wypowiadać się nie chcą, w słusznej obawie by nie zalała ich fala internetowego terroryzmu. I chyba nie jest to słowo użyte "na wyrost"
Co więc robić? Tęgie głowy zastanawiają się nad tym od lat. Systemy blokujące, filtry, a więc najogólniej rozumiany software, nie zdaje póki co egzaminu. Każdy z nich można obejść i zabawa w walkę z nienawiścią przypomina rozdeptywanie kałuży. Sucho nie będzie, a pojawi się błoto. Przede wszystkim cały czas będzie to tylko i wyłącznie zwalczanie skutków bez poszukiwania ich przyczyn.
Może Wy macie na to jakiś ciekawy pomysł? Taki, by nie ograniczać wolności słowa, ale równocześnie, by dyskusja była bogatsza. Osobiście zachęcam jak zawsze do wymiany poglądów
Napisz komentarz
Komentarze