Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 07:47
Reklama

rock

Zatrzymaj chwilę... w muzycznej przestrzeni

Dwanaście utworów znalazło się na debiutanckiej płycie tomaszowskiej grupy Blizna. Taki też utwór nosi wydawnictwo. Muzyka zespołu tkwi głęboko korzeniami w rockowej tradycji lat 80-tych i 90-tych, minionego wieku. Czy brzmi wobec tego anachronicznie? Z całą pewnością nie, chociaż utwór, utworowi nie jest równy, jakby każdy z nich powstawał w innym czasie i miejscu, w całkowicie odrębnej dźwiękowej przestrzeni.

21.01.2013 04:00    3
Roc'n'rollowe rozdziewiczenie

Gdybym miał wizualnie opisać członków grupy The Floorators zanim zobaczyłem fotografię zespołu, opisałbym ich wygląd jako łudząco podobny do aktualnego image’u Zakka Wylde’a. Długie włosy, przerośnięte brody, czarne t-shirty z logo ulubionego zespołu, a na paluchach i przegubach mnóstwo srebrnej, złotej i skórzanej biżuterii. Tak właśnie powinni wyglądać muzyczni dawcy pierwotnego rock’n’rolla, miłośnicy przystępnych kobiet i w nadmiernej ilości nieprzystępnych dla organizmu trunków. W rzeczywistości tak mniej więcej prezentują się opisywani przeze mnie „rockmani” ze Świdnicy, dla których najwidoczniej dwa miejsca są tymi ulubionymi: scena lub bar.

05.08.2012 13:55
Luxtorpeda: przeczytaj specjalny wywiad!

Zespół Luxtorpeda ogarnięty szałem koncertów i pracy w studio, nie miał od dawna czasu ustosunkować się do wydarzeń i komentarzy dotyczących tego wszystkiego, co wokół czwórki rockowców i rapera się dzieje. A dzieje się. Formacja postanowiła na swojej oficjalnej stronie udostępnić specjalny wywiad

07.03.2012 21:00
Z zamkniętymi oczami

Po raz pierwszy zdarza mi się recenzować twórczość kompletnie nieznanej mi grupy. Nie zamierzam sprawdzać, co też jest do znalezienia na temat Pull No Punches w necie. Wystarczy mi jedna, jedyna wskazówka – zespół pochodzi z Italii, na szczęście nie jest przedstawicielem Italo-Disco. Tylko dzięki tej skąpej informacji od razu przychodzi mi na myśl pewna historia: ponad piętnaście lat temu wskutek dziwnego zbiegu okoliczności w sali kina „Włókniarz”, odbył się koncert innej włoskiej grupy – Prima Linea. Pojawiła się na nim zaledwie garstka słuchaczy, których można było policzyć na palcach. Włosi zagrali wtedy z czadem, udanie łącząc „power” z fajną melodyką. Kto nie był, niech żałuje! Niech żałuje także i ten, kto nie zamierza nigdy posłuchać płyty „Shooting Stars and Marshmallow”!

20.02.2012 22:39    1
Krótko mówiąc... siła i moc

Miejscowość Ozimek prawdopodobnie nie ma w sobie niczego z chłodnych klimatów. I nie mam tutaj na myśli powodów związanych z funkcjonującą w nim hutą; prawdopodobnie główną przyczyną panujących w Ozimku tropików jest gorąca muzyka pochodzącego z tego miasta zespołu Nutshell. Już sama nazwa grupy zaczerpnięta od jednej z piosenek Alice In Chains wskazuje na to, że Nutshell pomimo, iż działa w odległości nieco ponad dwudziestu kilometrów od Opola – miasta znanego polskiego festiwalu, raczej nie ma szans zagrać koncertu w tamtejszym amfiteatrze. W ich muzyce jest zbyt dużo emocji i „poweru” jak na eleganckie garderoby i ociekającą od złotych cekinów i atłasów scenografię, sztuczną biżuterie i sztuczne zęby.

29.01.2012 13:11
W gęstych oparach mgły

Po pierwszym występie Michała Szpaka w telewizyjnym show zatytułowanym X Factor, Kuba Wojewódzki stwierdził, że ma w swoim domu kilka tysięcy płyt i brakuje mu tylko jednej, nagranej właśnie przez wokalistę, który odśpiewywał w konkursie utwór Czesława Niemena. W ten wyjątkowy sposób znany showman docenił talent młodego i trzeba przyznać nietuzinkowego artysty. Ta sympatyczna skądinąd scenka przypomniała mi się, kiedy kilka dni temu po raz pierwszy słuchałem debiutanckiej płyty zespołu People of the Haze. Rozejrzałem się po swoich półkach wypełnionych kompaktami i stwierdziłem, że też jest ich kilka tysięcy. Czy czegoś mi tam dotąd brakowało? Chyba tylko debiutanckiego krążka wrocławskiego teamu, która właśnie trafił do kieszeni mojego odtwarzacza i chyba zostanie w niej na dłużej.

27.01.2012 23:20    3
Całkiem nowoczesny "Anachronizm"

Z jakiego powodu grupa grająca muzykę na wskroś nowoczesną nazywa swoją płytę „Anachronizm”? Łatwo się tego dowiedzieć, cytując samych muzyków: „Czy tu i teraz jest pojęciem określającym nasze ja? Czy jesteśmy tylko odbiciem czasów za nami, a może zalążkiem tego, co jeszcze nie znane? Zapewne żyjemy w jednej z równoległych rzeczywistości, których rąbek tajemnicy pozwala odkrywać nam wrażliwość, a mówić o tym umożliwia muzyka. Jesteśmy anachronicznym paradoksem, w którym każdy z nas z poczuciem niedopasowania w kanon „tu i teraz” odnalazł podobne sobie dusze i postanowił stworzyć tego obraz w postaci muzyki”.Mówcie co chcecie, ale mnie takie „kombinowanie” bardzo się podoba. Zwłaszcza, że muzyka jest „pokombinowana”, ale nie „przekombinowana”, skoro Newtones to prawdziwy kombinat, w którym na skalę przemysłową łączy się za pomocą „zimnego lutu” postrock z elektroniką.

17.01.2012 11:06
Dobry produkt broni się sam...

Nie trzeba mieć od razu licencjatu z marketingu, by wiedzieć jak istotne w marketingu są logo, marka. Ich kontekst, odbiór. Zatem, na co liczy zespół, który nazywa siebie Quattro (kojarzoną od razu z modelem sportowego Audi, produkowanego w latach 1980-91, który świecił wiele triumfów na rozmaitych rajdach, m.in. dzięki powszechnemu zastosowaniu napędu na cztery koła)? I w dodatku posługuje się nieczytelnym znakiem graficznym wyglądającym jak „QU4TTRO”. No i ten pretensjonalny tytuł debiutu wyposażony w porażającą inwersję: „Słowa nieistotne są”.

15.01.2012 19:29
Gitary w składzie porcelany

Nadciąga kolejna fala kryzysu gospodarczego (niemniej jaki to „nowy” kryzys, skoro moje pokolenie żyje w permanentnym kryzysie od chwili przyjścia na świat?), a Unia Europejska sypie się na całego. Na szczęście pogłoski o tym, że współpraca pomiędzy państwami ustanie są mocno przesadzone przynajmniej, jeżeli chodzi o współpracę artystyczną. Oto przykład: pochodząca z Nadrenii Północnej-Westfalli alternatywna grupa rockowa Sister Dew. Trzy panie (Britta Plaβmann – bas, Annett Cachay – gitara, Olga Polasik – wokal, plus pan za perkusją (Andreas Bargel) to przykład udanego łączenia „opcji niemieckiej” z „polskim rodowodem”.

11.01.2012 22:23
Nic nowego pod słońcem

„Nihil novi sub sole” – w przypadku płyty zespołu Vintage „Wielki Zen” chciałoby się posłużyć właśnie tą łacińską maksymą – zwracając jednocześnie uwagę na etymologię nazwy grupy, żeby się przekonać, iż nie zawiera ona skrywanego zarzutu. Muzycy, którzy stoją za jej „szyldem” deklarują ją jasno: „vintage”, co oznacza ni mniej, ni więcej styl, który polega na szukaniu w muzyce, w modzie, w używanych przedmiotach czy wzornictwie, inspiracji najszlachetniejszymi i sprawdzonymi trendami. Słowo "vintage" w anglojęzycznym slangu oznacza projekty z przed lat, te nie do pobicia, te które się nigdy nie zestarzały i zawsze będą wzorem do naśladowania. Poza tym liderem zespołu jest Krzysztof Wałecki, były wokalista i gitarzysta Oddziału Zamkniętego, który to band nigdy przecież nie starał się wyważać szeroko otwartych od lat drzwi rock’n’rolla.

27.11.2011 18:46
Diabelska alternatywa

Przeprowadzając jesienny remanent na mojej małej półeczce z płytami CD, znalazłem kilka pozycji, które przesłano nam do recenzji, a w natłoku spraw nie doczekały się jeszcze omówienia. Pora więc nadrobić zaległości. Na pierwszy ogień pójdzie prawdziwie gorąca produkcja metalowców rodem z Żywca. „Piekło na ziemi”, to tytuł płyty nagranej przez grupę Dig Up. Mimo, że nie jest to przysłowiowa „świeża bułeczka” (ukazała się już w roku 2009), to jednak warto o niej kilka pochlebnych słów napisać.

06.11.2011 15:50
Zła obsesja nie taka zła

„Zawsze lubiliśmy bawić się tym, co robimy! Ogromną frajdę sprawia nam granie na żywo, uważamy że Rock N’ Roll to coś, czym żyjemy i to widać wyraźnie! To maksymalna ekspresja i zabawa na 100%” – tak reklamuje się warszawska Zła Obsesja, do której po serii koncertów przylgnęła opinia „najbardziej głośnego i nieokiełznanego bandu”. Jasne, „Rock The City” to przede wszystkim radosne, gustowne granie w hardrockowym stylu z lekkimi naleciałościami punk-rockowymi. Co prawda ta muzyka na nowo nie odkrywa świata, ale chyba nie miała nigdy aż takich ambicji. Zagrać dobry, dynamiczny koncert, nagrać porządną płytę – to wyczerpuje cały pakiet muzycznych aspiracji Złej Obsesji. I dobrze, ponieważ muzyka rockowa nie składa się przecież z samych milowych słupów. Na drodze do panteonu sławy znacznie częściej natrafić można na zwykłe przydrożne słupki (co 100 metrów).

02.11.2011 12:45    1
Zakaz wjazdu - V-twin only

Zakaz Wjazdu nie jest bynajmniej zespołem, w którego skład wchodzą funkcjonariusze Straży Miejskiej, pasjonaci kodeksu wykroczeń. To ekipa zatwardziałych hardrockowców ze Świdnicy nostalgicznie zapatrzonych w brzmienia z lat 80 i 90 ubiegłego wieku. To nie bloczek mandatowy, ale kobiety, piwo i ciężkie motocykle stanowią dla nich prawdziwy punkt odniesienia, to są toposy. A także szczere umiłowanie soczystego rock’n’rolla, bluesa, funku i rockowej prostoty. Kiedy grzebię się we własnej pamięci jak w dolnośląskich hałdach, pozostałościach po upadłych kopalniach, wydobywam z niej takie rockowe artefakty jak grupę Perfect, czy mniej znane: Korbę i Harlem, nad którymi unosi się poniekąd zwiewny duch Dżemu niby mityczny patron muzycznej śląskości.

26.10.2011 22:50    1
Teraz, tu... nigdzie

Przyjemnie jest recenzować płytę zespołu w przededniu dziesięciolecia jego działalności (1 sierpnia). Wypada się jakoś dobrze zachować, napisać kilka ciepłych słów w sposób elegancki i stonowany, żeby "broń Boże", nikogo nie urazić. Na szczęście w przypadku „(Now) here” nie ma powodów do asekuracji. Płyta wykonana jest z porządnego stopu rocka, metalu oraz rapu w stylu Rage Against The Machine. Chłopaki z C.A.L.M. przetapiają w hucie nu-metalowego rzemiosła tony surówki, a kiedy zastygnie, tną ją riffami aż lecą iskry. Tak, więc nie ma zapotrzebowania na laurkę, co najwyżej można ich obdarować okolicznościową tabliczką z kwasoodpornej blachy.

12.07.2011 21:54
Terapia behavioralna

Dzisiaj prezentujemy wam nowy album dolnośląskiej grupy Behavior, znanego przede wszystkim z muzyki promującej serial Włatcy Móch, o czym zresztą dowiadujemy się z naklejki na opakowaniu.

19.06.2011 18:18    1
Muzyczny uniwersalizm

Podstawą każdej spektakularnej kariery jest odpowiednio mocny i zauważalny debiut, a potem jego odpowiednia kontynuacja poprzez tzw. syndrom drugiej i trzeciej płyty. Drugie wydawnictwo zespołu potwierdza jego potencjał, wskazuje drogę, którą muzycy będą podążać, trzecie definiuje jego styl na całe lata. Wie o tym grupa Carrion, która po mocnym debiucie potwierdza drzemiący w niej potencjał kolejną płytą „El Meddah”.

17.06.2011 19:35    1
Na spokojnych wodach Styksu

Wyobraźmy sobie, że w każdym bez wyjątku mieście, miasteczku i wsi w naszym kraju działają kluby kultury, klubokawiarnie albo przynajmniej wiejskie świetlice. A w każdym z takich miejsc ma swoje próby przynajmniej jedna kapela grająca rocka, hip-hop, metal, alternatywę albo rap. Gdyby naszą wyobraźnię przerosło dawne wyobrażenie „stu tysięcy gitar”, to jednak spokojnie zmieści się w niej dziesięć tysięcy zespołów, z których przynajmniej co setny będzie w stanie w sposób profesjonalny zarejestrować swoją płytę. A co tysięczny wejść do historii polskiego rocka.

15.06.2011 22:01    1
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama