Tymczasem osoby te będą przez kolejne pięć lat współdecydować o tym, w jakim kierunku rozwijać (lub zwijać) będzie się nasze miasto i powiat. Do tych lokalnych wyborów powinniśmy podchodzić w sposób szczególnie odpowiedzialny. Czytać, słuchać i analizować... Unikać plotkarskich "szeptuch". Tylko co analizować?
Czy poza programem ogłoszonym przez KWW Marcina Witko ktoś zna tezy programowe i propozycje jego konkurentów? Nie znajdziemy och nawet na profilach internetowych komitetów i kandydatów na radnych, czy prezydenta. Próbowałem szukać i... nic. Jeden ze znajomych podesłał mi dzisiaj coś na kształt ulotki z tezami dotyczącymi oświaty, które proponuje Koalicja Obywatelska (PO i .N). Przyznam, że słowo "żenujące" nie odda w pełni uczucia zniesmaczenia... Zresztą każdy może ocenić sam.
Zanim rozstałem się z kolegami i koleżankami z Platformy Obywatelskiej, przekonywałem, że kampanię wyborczą Barbary Klatki należy oprzeć na oświacie, jako główny filarze. Miałem na to kilka pomysłów, których nikt nie chciał słuchać. Ważniejsze były inne sprawy (pisałem na ten temat kiedyś felieton). Nad programem pracowałem ponad rok. Wymyśliłem nawet pewną symbolikę, która obrazowała ideę rozwoju miasta, poprzez oddziaływanie na funkcjonowanie szkół.
Nie o to jednak chodzi, by moje pomysły wcielać za wszelką cenę w życie, ale wydawało mi się, że tematyka jest wprost idealna dla byłej nauczycielki, dyrektorki szkoły i radnej powiatowej. Dla mnie to tak oczywiste jak to, że po hossie musi przyjść bessa (lub odwrotnie). Chyba jednak nikt nie był w stanie zrozumieć koncepcji opartej na znalezieniu płaszczyzny łączącej ucznia, nauczyciela i rodzica. Przedstawiciele różnych korporacji zawodowych mają to do siebie, że patrzą na problemy w sposób obejmujący jedynie wąski horyzont. Koncentrują się jedynie na własnych interesach i korzyściach. Rzadko są w stanie wyjść poza sztywne mundurki tej czy innej profesji.
Trzeba przyznać, że zapowiedzi były szumne. Komitet Wyborczy powołał zespoły programowe, które miały opracować propozycje dla poszczególnych dziedzin życia samorządowego. Powstał tez zespół do spraw oświaty. Efektem jego pracy, jest prawdopodobnie podesłana mi ulotka. Zawiera ona pięć podstawowych tez.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że umieszczono je na niej w sposób chaotyczny i nieprzemyślany. I żeby było jasne... nie chodzi mi o krytykę samą w sobie, ale o dyskusję programową, której mi wciąż brakuje. Nie można przecież wszystkich wyborców traktować jak głupców, pobudzając jedynie nienawiść i emocje.
Przejdźmy do propozycji... Jak wspomniałem jest ich pięć: autonomia szkół i przedszkoli, więcej żłobków, więcej zajęć dodatkowych i klasy sportowe, likwidacja Centrum Usług Wspólnych, budowa hali sportowej przy II LO. Prawda, że jest "bogato"? Może program zawiera szersze opracowania ale z tego hasłowego wyznacznika niewiele wynika. Wygląda jakby pisał je licealista i to taki, który niezbyt przykładał się do nauki... a przecież to właśnie na oświatę i pomoc społeczną wydajemy z budżetu najwięcej. Nie można ograniczać jej do pięciu pustych haseł.
Zacznijmy od początku. Mówienie o autonomii szkół i przedszkoli (cokolwiek by to nie oznaczało) wydaje się wynikać z niezrozumienia zadań jakie wynikają z ustaw samorządowych. Gmina - miasto, czy też powiat są organami prowadzącymi i to one odpowiadają za politykę oświatową na swoim terenie. Trudno więc ograniczać władztwo podmiotu ponoszącego odpowiedzialność za lokalne funkcjonowanie systemu. Autonomie posiadają szkoły i przedszkole prywatne. Szkolnictwo publiczne musi być szkolnictwem skoordynowanym.
Postulatu budowy żłobków, kiedy projekty i pozwolenia na budowę są już gotowe, trudno z sensem skomentować, podobnie jak pozostałe propozycje. Nie jest wielką sztuką wprowadzić dodatkowe zajęcia, czy klasy sportowe. Sztuką jest zapewnić ich właściwy poziom. Obecnie zdarzają się bowiem nader często przypadki zajęć dodatkowych, które odbywają się jedynie pro forma.
Generalnie wszystkie te pomysły robią wrażenie jakby miały na celu poprawienie wygody kilku dyrektorów szkół. Najlepszym przykładem jest tutaj propozycja likwidacji Centrum Usług Wspólnych, które z założenia porządkować ma działalność placówek od strony finansowej i formalno prawnej. Można dyskutować o usprawnieniu działania, ale na pewno nie likwidacji. Poza tym jakie ma to znaczenie dla jakości kształcenia? Na ile to interesuje uczniów, nauczycieli i rodziców?
W odróżnieniu od PO i .N mamy nieco inne pomysły. Odwołują się one do współpracy wszystkich uczestników procesu kształcenia na różnych jego szczeblach. Szkoły na różnych poziomach ale i wyższe uczelnie, a także przedsiębiorcy.
Chcemy uruchomić konkurs na najciekawszy autorski program edukacyjny mający na celu przygotowanie dzieci do dorosłego życia i pomoc w wyborze zawodu. Kładziemy nacisk na specjalistów potrzebnych w mieście a nie podmioty "eksportowe". Znając kreatywność nauczycieli (przynajmniej niektórych - którym się chce) można oczekiwać naprawdę fajnych efektów.
Zamierzamy też stworzyć Miejski Program Wspierania Talentów. Nagradzać pedagogów, którzy staną się prawdziwymi "poławiaczami szkolnych pereł".
Ważna rzecz moim zdaniem jest taka, że będziemy dzieciaki uczyć przedsiębiorczości przy współpracy z lokalnymi firmami i organizacjami przedsiębiorców. Pamiętajcie, że niektóre szkoły biorą udział w konkursach z zakresu przedsiębiorczości? Chcemy skorzystać z doświadczeń nauczycieli prowadzących.
Ważne jest też dla nas bezpieczeństwo przy szkołach i w samych szkołach /vide miejski monitoring - konsultacje społeczne już były i wiele miejsc przy szkołach było wskazywanych przez przedstawicieli społeczności lokalnej/.
Tak mniej więcej wygląda różnica w podejściu do tomaszowskiej oświaty dwóch komitetów. Wybór należy oczywiście do Was.
Napisz komentarz
Komentarze